NonNews:Sven Kramer zdobywa złoto... O kur...
24 lutego 2010
VANCOUVER, Kanada, Indie Zachodnie – podczas biegu na 10'000 metrów panczenistów, zwanych inaczej łyżwiarzami szybkimi (lub w przypadku Polaków rozwijającymi najwyżej przeciętne prędkości) doszło do interesującego incydentu.
Otóż po przejechaniu tych 10 kilometrów, murowany faworyt do zwycięstwa Sven Kramer z Holandii miał najlepszy rezultat. Pobił rekord olimpijski i byłby to już jego drugi złoty medal na tych Igrzyskach. Niestety, okazało się, że Sven Kramer stał się holenderską wersją Lindsey Jacobellis, snowboardzistki, która w Turynie zjeżdżała w snowboardcrossie po złoto i tuż przed metą chciała się popisać i na ostatniej hopie chciała wykonać trik. Nie udało się, upadła i zdobyła srebro.
Sven Kramer nie upadł, ale zrobił coś równie głupiego. W połowie wyścigu zapomniał zmienić tor. On go zmienił, ale w złym momencie. A to wszystko przez trenera-idiotę, który źle krzyknął mu o zmianie toru. Choć można podejrzewać, że nie krzyknął źle, ale Sven źle zrozumiał, bo język holenderski jest trudny a Holendrzy mówią niewyraźnie. Zamiast złota, Sven Kramer zobaczył przy swoim nazwisku wielkie DSQ. Dzięki temu Koreańczyk z Południa wróci do domu ze złotem, choć przegrał, a nasz rodak Sebastian Druszkiewicz zamiast być 15, czyli ostatnim sklasyfikowanym zawodnikiem, wróci do domu jako 14, choć wciąż ostatni sklasyfikowany zawodnik. Na miejscu Kramera można by jedynie się wkurwić.
Na szczęście Kramer ze swoimi dwoma medalami z Turynu i złotem z Vancouver oraz z wieloma kobietami uważającymi z jakiegoś powodu, że Sven to największe ciacho na Igrzyskach, Sven nie powinien się zbytnio załamać tą porażką. Tak czy siak będzie mu się to długo śniło po nocach.
Źródło
- [1], 24 lutego 2010.