Artystka

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Artystka w całej swej okazałości szpanuje umiejętnością czytania

Artystka – gatunek występujący głównie w gimnazjach i liceach, chociaż istnieją również osobniki starsze. Osobnik ten posiada konto na photoblogu, digarcie, devanarcie i wielu innych "artach" przeznaczonych dla "artystów". Jej prace są zazwyczaj wysoko oceniane tylko przez znajomych, którzy "liczą na rewanżyk". Jest przekonana o swojej wyjątkowości, inności, na piękno wrażliwości. Potrafi znaleźć drugie dno i głębsze znaczenie właściwie we wszystkim. Wszystko czym się otacza jest "artystyczne" i "alternatywne". Ubiera się wyłączne w stylowe rzeczy, tak jak berecik, korale, fikuśne sweterki i dłuuuuuuuuuuugie szaliczki. Wszystko to obowiązkowo w oczojebnych, kontrastujących ze sobą kolorach, żeby lepiej wychodzić na zdjęciach.


Gatunki

Bo ze zdjęciami w zbożu trzeba uważać...
  • Fotografka – Najczęściej spotykana w gimnazjum. Odkryła swoją artystyczną duszę wraz z otrzymaniem superwypasionej luszczanki firmy Sony, której nigdy nie przestawiła na inny tryb niż automat. Nigdy nie próbowała przeczytać jakichkolwiek książek o fotografii, czy chociażby instrukcji dołączonej do aparatu, ponieważ ona ma fotografowanie we krwi. Specjalizuje się w zdjęciach w zbożu, we śniegu, na tle tapety lub przed lustrem (no bo wiadomo, lustrzanka służy do zdjęć w lustrze, bo niby do czego innego). Uwielbia gdy zdjęcia mają za duży kontrast, są zbyt ciemnie, zbyt jasne, zbyt fioletowe i w ogóle są zbyt-wyglądają wtedy niesamowicie alternatywnie. Dlatego właśnie wszystkie swoje fotki przerabia w Picassie (bo Photoshop jest zbyt skomplikowany).
  • Malarka - Występuje w liceum, ew. trochę starsza. Zwykle fotografka, którą znudziło nieco fotografowanie, więc postanowiła zacząć malować. Jej atrybuty to nadal aparat (no bo w końcu imidż to imidż, a aparat dobrze wygląda na szyi) oraz dwudziestokilogramowe pancerne teki, w których nosi wszystkie swoje artystyczne dzieła. Jak wejdzie do autobusu czy tramwaju to każdego musi tą teczką pierdolnąć, żeby było wiadomo że to obiecująca artystka.
  • Muzyczka - występuje właściwie w każdym wieku. Próbuje grać na jakimś instrumencie (najczęściej na gitarze), ale jej to nie wychodzi (co nie przeszkadza jej w tachaniu instrumentu cały czas przy sobie). Próbuje również śpiewać, ale to też jej nie wychodzi. Słucha wyłącznie alternatywy, rocka (ew. alternatywnego rocka) oraz indie rock, "muzyki dla ambitnych", czym się bardzo szczyci. Uwielbia Comę, 30 seconds to mars, Czesław śpiewa, Pink Floyd, Florence and the Machine, co zresztą szywybko zauważysz, bo zawsze otacza się przeróżnymi bibelotami z nazwami tych zespołów (kubeczki, piórniczki, torby, poduszki, bluzki, majtki, skarpetki, trampki etc.). Lepiej nie zaczynać z nią rozmowy o muzyce ponieważ dowiesz się że:
  • Teksty Comy mają drugie dno, a ty go nie widzisz bo jesteś płytki.
  • Nie lubisz FatM? To pewnie jesteś fanem Hany Montany. Nie znasz Czesław Śpiewa? Na pewno słuchasz Dżastina Bibera!
  • Uwielbiam Jareda Leto. To mój ulubiony aktor, wokalista, gitarzysta, model i kompozytor. I wcale nie zawdzięcza sukcesu ładnej buźce tylko talentowi!
  • "Requiem dla snu" to najlepszy film wszech czasów!!!
  • Uwielbiam grać na gitarze! Umiem już nawet zagrać początek do "Nothing else matters", ale tylko to tego trudnego momentu, gdzie trzeba używać progów.
  • "Kocham moją gitarę! Nazwałam ją "Krzysio" i nie pozwolę ci jej dotknąć, bo ją skalasz!''
  • "Nie znasz się na muzyce!"
  • Pisarka - poznasz ją po oblepionym przeróżnymi naklejkami, grubym, wymiętolonym zeszycie, który ma często zapisane zaledwie parę stron, ale i tak wszędzie go ze sobą nosi. Oczywiście nie pozwala nikomu obejrzeć zawartości swojego zeszytu. No prawie nikomu. Wyjątek stanowią przyjaciółki, przyjaciółki przyjaciółek, chłopak, który jej się podoba ("zobacz jaka ze mnie artystyczna dusza"), przyjaciele chłopaka, który jej się podoba, mama, tata, siostra, brat, ciocia, wujek, babcia, dziadek, stryjek ciotki babci bratanicy kuzyna i kilku nieznajomych spotkanych na ulicy. Ale tylko i wyłącznie oni i nikt inny!

Pisarki najczęściej piszą wiersze(powieści albo opowiadania są zbyt pracochłonne). Wiersze są najczęściej białe, ponieważ pisarce nie chce się wymyślać rymów. Nie wiadomo o co w nich chodzi, ale wszyscy mają obowiązek się nimi zachwycać. Tzn. wszyscy, który dostępują zaszczytu przeczytania któregokolwiek z nich. Swoje dzieła lubią ozdabiać własnoręczne wykonanymi i zazwyczaj nieudanymi rysunkami (pewnie dlatego, żeby można było zrozumieć ich treść i przekaz). Większość z pisarek zakłada blogi, aby reszta świata mogła mieć styczność z jej niesamowitymi próbkami twórczości.