Józef Chełmoński: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
({{kasacja}})
Linia 1: Linia 1:
{{kasacja}}
{{redakcja}}
{{redakcja}}
[[Plik:CHELMONSKI.JPEG|thumb|240px|right|Józek, gdy miał 53 lata]]
[[Plik:CHELMONSKI.JPEG|thumb|240px|right|Józek, gdy miał 53 lata]]

Wersja z 21:04, 7 lut 2010

Plik:CHELMONSKI.JPEG
Józek, gdy miał 53 lata
Plik:HERB.PNG.png
Herb „Prawdzic” Józka

Józiu Marian Chełmoński herbu Prawdzic (ur. 7 listopada 1849 w Boczkach, zamordowany przez Boga z powodu starości 6 kwietnia 1914 w Kuklówce Zarzecznej – polski malarz.

Dzieciństwo

Pochodził ze zubożałej szlachty mazowieckiej. Ojciec malarza Adam dzierżawił majątek Boczki. Tam się urodził Józek Mario. O matce Izie z Łoskowskich gadało się, że była bardzo (nie)kulturalna, kochała sztukę i bełkoty pisane przez artystów literaturę. W Boczkach Józek mieszkał aż do dnia, w którym se wyjechał do Wawy, bo mu się nudziło w tej pipidówie, ale i tak potem dużo razy przyjeżdżał maminsynek do swojej kochanej mamuśki.

Młodość i latka (nie)dojrzałe

W latach 1867-1872 uczył się w warszawskiej Klasie Rysunkowej i w prywatnej pracowni Wojtka Gersona, od 1872 do 1875 studiował w Akademii Monachijskiej. W 1875 poleciał do Parii, gdzie szczycił dużą popularnością dzięki pogmatwanej oryginalnej tematyce swoich obrazków. Współpracował jako ilustrator z paryskim Le Monde Illustre, co oznacza „Maluję dla bachorów”. Z Paryża za denne obrazki dla dzieci wygnali go do Włoch. Stamtąd też, dlatego w latach 1872 i 1874-1875 malował palcami na Podolu i Ukrainie. W 1887 wygnali go do Warszawy, w 1889 kupił dworek w Kuklówce, gdzie wprowadził się i mieszkał aż do zamordowania przez Boga. Zakopali go bez trumny, brudnego od pomidorów za denne obrazy w Żel(ech)kowie.

Za życia malował sceny z Pisma Świętego, przy tym malując na pierwszym planie siebie jako Boga, dlatego zmarł w tak młodym" wieku. Malując z dużym entuzjazmem życie swojej wsi jako miasto ukraińskie, oraz sceny, gdy m.in. myśliwy strzelał sobie strzelbą w dupę z bezradności. W real, nastrojowych obrazkach z wielką wrażliwością pokazywał mieszane kolorki. Rzadziej malował ludziów. Był okropnym doskonałym malarzem koników, minimalną sławę dały mu rozpędzone Czwórki i Trójki, których, z osłupieniem samego Józia, sprzedano aż 7. Okazało się też, że 5 kupił on, 1 jego menager i 1 jakaś babcia z Tuchola Osranego.


Ciekawostki

  • Józek jak studiował na akademiku monachijskim, wzbudzał niemałą sensację swoim ubiorem. Nosił czerwone rajtki ruskiej      konnicy, granat ułańską wiatrówke oraz czapkę konduktorską Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
  • Maciek Masłowski w swoich brukowcach poświęconych Józkowi napisał, że ten zaklął w swoim malarstwie tajemnicę polskości i dalej stwierdza jest w tym coś z magii, jest zaklęcie, jest urok rzucony przez prawdziwego myśliwca na wielkich łowach natury. Wy zrozumieliście o co mu chodziło? Mi ani trochę.

Biografia

  • Maciek Masło(wski)i: Mazidłowski żywot Józka, Warszawa 1965, wyd. PIWOSZ (2. wydanie – 1972)
  • Maciej Masło(wski): Józek Chełmoński, Warszawa 1973, wyd. „Aurigia” – Wydawnictwo Najgorszych Mazideł.
  • Rzecz o sławnych Łowiczanach, Łowicz 2006, wyd. "Mazidła Malowane Palcem S.A"