Nonźródła:Czarny humor: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (bocę...?)
M
Linia 4: Linia 4:
Antek kupuje na targu konia.
Antek kupuje na targu konia.
''– Ile pan chce za niego?
''– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
''– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
''– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!''
''– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!''
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
''– Mówiłem, że jest ślepy!
''– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!''
''– Może i ślepy, ale jaki odważny!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 29: Linia 29:
<poem>
<poem>
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.''
''– Instalacja gazowa.''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.''
''– Głowa do góry.''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
– Nie będziesz mógł ich podnieść...''
''– Nie będziesz mógł ich podnieść...''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.''
''– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 50: Linia 50:
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
''– Jasiu co przyniosłeś?
''– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
''– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
''– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
''– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
''– A co na to dziadek?
– Chrrrchchchchrrr...''
''– Chrrrchchchchrrr...''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 64: Linia 64:
Facet pyta męża nieżywej:
Facet pyta męża nieżywej:
''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.''
''– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 82: Linia 82:
Jasio się pyta ojca:
Jasio się pyta ojca:
''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.''
''– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 94: Linia 94:
<poem>
<poem>
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
''– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
''– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...''
''– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 102: Linia 102:
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
''– Tato, tato dom nam się pali!
''– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.''
''– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 108: Linia 108:
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent.
''– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent.
''– Musimy amputować panu obie nogi.
''– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
''– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.''
''– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 126: Linia 126:
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
''– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
''– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
''– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż.
''– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż.
''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż.
''– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż.
''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
''– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
''– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które ''przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
– Ile?'' – blednie mąż.
– Ile?'' – blednie mąż.
''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
– Jezuuu...
''– Jezuuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...''
''– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...''
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
''Żartowałem! Nie żyje!''
''Żartowałem! Nie żyje!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 148: Linia 148:
Nowak rzecze do Stacha:
Nowak rzecze do Stacha:
''– Byłem z teściową w Pradze.
''– Byłem z teściową w Pradze.
– Co ci się najbardziej podobało?
''– Co ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro przejechało!''
''– Jak teściową metro przejechało!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 155: Linia 155:
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
''– Poproszę tego czarnego króliczka.
''– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
''– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!''
''– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 162: Linia 162:
Przychodzi pacjent do lekarza:
Przychodzi pacjent do lekarza:
''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
''– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.''
''– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 176: Linia 176:
Sędzia do oskarżonej:
Sędzia do oskarżonej:
''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
''– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
''– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...''
''– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 184: Linia 184:
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
''– Do pięciu wyrazów za darmo.
''– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
''– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
''– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.''
''– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
''– Tato, znalazłem babcię!
''– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!''
''– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 204: Linia 204:
Dwaj pozostali:
Dwaj pozostali:
''– I co dalej?
''– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!''
''– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 214: Linia 214:
Wstał rosły facet i odpowiada:
Wstał rosły facet i odpowiada:
''– Ja kurwa!
''– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
''– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
''– Ja kurwa!
– O kurwa...''
''– O kurwa...''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 222: Linia 222:
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
''– Cieszycie się z basenu?
''– Cieszycie się z basenu?
– No, c... ćjeszymy się...
''– No, c... ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
''– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
''– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?''
''– To może teraz wam naleję do niego wody?''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 233: Linia 233:
Wraca do lekarza i pyta go:
Wraca do lekarza i pyta go:
''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.''
''– Rak, proszę pani, rak.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 245: Linia 245:
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...''
''– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 253: Linia 253:
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?''
''– A co, mam sobie ręce poparzyć!?''
</poem>
</poem>

[[Category:Serie dowcipów]]
[[Category:Serie dowcipów]]

Wersja z 20:06, 30 cze 2013

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Antek kupuje na targu konia.
– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!


Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:
– Wskakuj.
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:
– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...


Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
– Kto dzwonił? Co się stało? – pyta koleżanka.
– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:
– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...


– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.


– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.


– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
– Nie będziesz mógł ich podnieść...


– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.


Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– Chrrrchchchchrrr...


Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!


Facet pyta męża nieżywej:
– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.


Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:
– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?


Jasio pyta się ojca:
– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?
Tata odpowiada:
– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.


Jasio się pyta ojca:
– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.


Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:
– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!


– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...


Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.


Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła – odpowiada pacjent.
– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.


Mama do syna:
– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!
Po chwili:
– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!
Jeszcze później:
– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!


Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak... – kiwa głową mąż.
– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
– Ile? – blednie mąż.
– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
– Jezuuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
– Żartowałem! Nie żyje!


Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.


Nowak rzecze do Stacha:
– Byłem z teściową w Pradze.
– Co ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro przejechało!


Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!


Przychodzi pacjent do lekarza:
– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.


Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:
– Moje dziecko jest chore.
Lekarz bada dziecko i mówi:
– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.


Sędzia do oskarżonej:
– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...


Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.


– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!


Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.
Gość po Akademii Medycznej:
– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.
Absolwent Akademii Rolniczej:
– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.
Dwaj pozostali:
– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!


Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:
– Kto kurwa?!
Po chwili powtarza pytanie:
– No kto kurwa?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
– O kurwa...


Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
– Cieszycie się z basenu?
– No, c... ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?


Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.


Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska.
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski.


Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...


Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?