Nonźródła:Czarny humor: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (półpauzy, przecinki, kropki, cudzysłowy.)
Linia 5: Linia 5:
– Tato, znalazłem babcię! <br />
– Tato, znalazłem babcię! <br />
– Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!
– Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!
----
''Z cafe-conspiracy.blog.onet.pl''
Przychodzi chirurg do sklepu sportowego:
-Poproszę piłkę do nogi.
----
----
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. <br />
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. <br />

Wersja z 16:23, 1 lut 2012

Czarny Humor, Dowcipy Straszne

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy Ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!


Z cafe-conspiracy.blog.onet.pl Przychodzi chirurg do sklepu sportowego: -Poproszę piłkę do nogi.


Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.
Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak... – kiwa głową mąż.
– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.
NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
– Ile? – blednie mąż.
– Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
– Jezuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
– Żartowałem! Nie żyje!


Blondynka siedzi z koleżanką w domu.
Nagle dzwoni telefon.
Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
– Kto to dzwonił? Co się stało? – pyta koleżanka.
– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon.
Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:
– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...


Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!

Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.
Gość po Akademii Medycznej:
– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.
Absolwent Akademii Rolniczej:
– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.
Dwaj pozostali:
– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!


Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła – odpowiada pacjent.
– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.


Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli.
Na to Jasiu:
–Hahaha! Ale Was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!


– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...


Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną.
Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– yyyyyyyyy...


Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!


Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.


Facet pyta męża nieżywej:
– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.


Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.


Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka.
Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
– Co robisz idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?


Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:
– Moje dziecko jest chore.
Lekarz bada dziecko i mówi.
– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.


Jasio się pyta ojca:
– Tato. Dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.


Nowak rzecze do Stacha:
– Byłem z teściową w Pradze.
– Co Ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro PRZEJECHAŁO!


Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!


Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:
– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?


Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.


Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:
– Wskakuj.
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a Baca mówi:
– Dobrze że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...


Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę a dopiero później teściową?
Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.


Przychodzi pacjent do lekarza:
– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– No trudno, jakoś pan wytrzyma te 2 godziny.


Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:
– Kto kurwa?!
Po chwili powtarza pytanie:
– No kto kurwa?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
– O kurwa ..


Antek kupuje na targu konia.
– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!


Zmarła teściowa...
Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej...
Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...
– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniuteńka...


Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich:
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska.
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski.


Stary Baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.


– Co się stanie jeśli odpadną ci ręce? Nie będziesz mógł ich podnieść...


Sędzia do oskarżonej:
– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj....


Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.


Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.


Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę.
Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się Downów:
– Cieszycie się z basenu?
– No, c...ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?