Nonźródła:Czarny humor: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono poprzednią wersję, jej autor to Maasdamer. Autor wycofanej wersji to Ten login jest już zajęty..)
M (bocę...?)
Linia 1: Linia 1:
{{Mocne nerwy}}
{{Mocne nerwy}}
{{Dowcipy}}
{{Dowcipy}}
<poem>
Antek kupuje na targu konia.<br />''– Ile pan chce za niego?<br />– Tysiąc złotych.<br />– Przecież on jest ślepy!<br />– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!''<br />Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:<br />''– Mówiłem, że jest ślepy!<br />– Może i ślepy, ale jaki odważny!''
Antek kupuje na targu konia.
''– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!''
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
''– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!''
</poem>
----
----
<poem>
Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:<br />''– Wskakuj.''<br />Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:<br />''– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...''
Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:
''– Wskakuj.''
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:
''– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...''
</poem>
----
----
<poem>
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.<br />''– Kto dzwonił? Co się stało?'' – pyta koleżanka.<br />''– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec...'' – ryczy blondynka.<br />Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:<br />''– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...''
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
''– Kto dzwonił? Co się stało?'' – pyta koleżanka.
''– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec...'' – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:
''– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...''
</poem>
----
----
<poem>
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?<br />– Instalacja gazowa.''
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.''
</poem>
----
----
<poem>
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?<br />– Głowa do góry.''
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.''
</poem>
----
----
<poem>
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?<br />– Nie będziesz mógł ich podnieść...''
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
– Nie będziesz mógł ich podnieść...''
</poem>
----
----
<poem>
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?<br />– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.''
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.''
</poem>
----
----
<poem>
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:<br />''– Jasiu co przyniosłeś?<br />– Aparat tlenowy.<br />– A skąd go wziąłeś?<br />– Od dziadka.<br />– A co na to dziadek?<br />– Chrrrchchchchrrr...''
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
''– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– Chrrrchchchchrrr...''
</poem>
----
----
<poem>
Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!
Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!
</poem>
----
----
<poem>
Facet pyta męża nieżywej:<br />''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?<br />– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.''
Facet pyta męża nieżywej:
''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.''
</poem>
----
----
<poem>
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:<br />''– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?''
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:
''– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?''
</poem>
----
----
<poem>
Jasio pyta się ojca:<br />''– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?''<br />Tata odpowiada:<br />''– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.''
Jasio pyta się ojca:
''– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?''
Tata odpowiada:
''– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.''
</poem>
----
----
<poem>
Jasio się pyta ojca:<br />''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?<br />– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.''
Jasio się pyta ojca:
''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.''
</poem>
----
----
<poem>
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:<br />''– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!''<br />Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:<br />''– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!''
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
''– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!''
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:
''– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!''
</poem>
----
----
<poem>
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?<br />– Bo wczoraj umarł mój dziadek...<br />– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...<br />– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...''
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...''
</poem>
----
----
<poem>
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:<br />''– Tato, tato dom nam się pali!<br />– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.''
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
''– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.''
</poem>
----
----
<poem>
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:<br />''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?<br />– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent.<br />''– Musimy amputować panu obie nogi.<br />– A ta dobra?!<br />– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.''
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent.
''– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.''
</poem>
----
----
<poem>
Mama do syna:<br />''– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!''<br />Po chwili:<br />''– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!''<br />Jeszcze później:<br />''– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!''
Mama do syna:
''– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!''
Po chwili:
''– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!''
Jeszcze później:
''– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!''
</poem>
----
----
<poem>
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.<br />''– I co?! Co z nią, panie doktorze?!<br />– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.<br />– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż.<br />''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.<br />– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż.<br />''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...<br />– Boże...<br />– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...<br />– Ile?'' – blednie mąż.<br />''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.<br />– Jezuuu... <br />– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...''<br />Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:<br />– ''Żartowałem! Nie żyje!''
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
''– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż.
''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż.
''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
– Ile?'' – blednie mąż.
''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
– Jezuuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...''
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
– ''Żartowałem! Nie żyje!''
</poem>
----
----
<poem>
Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.
Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.
</poem>
----
----
<poem>
Nowak rzecze do Stacha:<br />''– Byłem z teściową w Pradze.<br />– Co ci się najbardziej podobało?<br />– Jak teściową metro przejechało!''
Nowak rzecze do Stacha:
''– Byłem z teściową w Pradze.
– Co ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro przejechało!''
</poem>
----
----
<poem>
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:<br />''– Poproszę tego czarnego króliczka.<br />– A nie ładniejszy ten biały?<br />– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!''
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
''– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!''
</poem>
----
----
<poem>
Przychodzi pacjent do lekarza:<br />''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.<br />– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.<br />– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.''
Przychodzi pacjent do lekarza:
''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.''
</poem>
----
----
<poem>
Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:<br />''– Moje dziecko jest chore.''<br />Lekarz bada dziecko i mówi:<br />''– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.''
Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:
''– Moje dziecko jest chore.''
Lekarz bada dziecko i mówi:
''– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.''
</poem>
----
----
<poem>
Sędzia do oskarżonej:<br />''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?<br />– Nie, nie zaprzeczam.<br />– A jakie były jego ostatnie słowa?<br />– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...''
Sędzia do oskarżonej:
''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...''
</poem>
----
----
<poem>
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.<br />''– Do pięciu wyrazów za darmo.<br />– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.<br />– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.<br />– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.''
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
''– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.''
</poem>
----
----
<poem>
''– Tato, znalazłem babcię!<br />– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!''
''– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!''
</poem>
----
----
<poem>
Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.<br />Facet po Polibudzie: <br />''– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.''<br />Gość po Akademii Medycznej:<br />''– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.''<br />Absolwent Akademii Rolniczej:<br />''– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.''<br />Dwaj pozostali:<br />''– I co dalej?<br />– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!''
Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
''– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.''
Gość po Akademii Medycznej:
''– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.''
Absolwent Akademii Rolniczej:
''– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.''
Dwaj pozostali:
''– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!''
</poem>
----
----
<poem>
Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:<br />''– Kto kurwa?!''<br />Po chwili powtarza pytanie:<br />''– No kto kurwa?!''<br />Wstał rosły facet i odpowiada:<br />''– Ja kurwa!<br />– Ty kurwa?<br />– Ja kurwa!<br />– O kurwa...''
Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:
''– Kto kurwa?!''
Po chwili powtarza pytanie:
''– No kto kurwa?!''
Wstał rosły facet i odpowiada:
''– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
– O kurwa...''
</poem>
----
----
<poem>
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:<br />''– Cieszycie się z basenu?<br />– No, c... ćjeszymy się...<br />– Fajnie się wam skacze?<br />– No, fajnie się sk... adże...<br />– To może teraz wam naleję do niego wody?''
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
''– Cieszycie się z basenu?
– No, c... ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?''
</poem>
----
----
<poem>
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:<br />''– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?''<br />Wraca do lekarza i pyta go:<br />''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?<br />– Rak, proszę pani, rak.''
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
''– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?''
Wraca do lekarza i pyta go:
''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.''
</poem>
----
----
<poem>
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.<br />''– Co też podaruje mi mój drogi mąż?'' – myśli Kowalska.<br />''– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia'' – myśli Kowalski.
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.
''– Co też podaruje mi mój drogi mąż?'' – myśli Kowalska.
''– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia'' – myśli Kowalski.
</poem>
----
----
<poem>
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:<br />''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...<br />– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...''
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...''
</poem>
----
----
<poem>
Żona do męża:<br />''– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!''<br />Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:<br />''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!<br />– A co, mam sobie ręce poparzyć!?''
Żona do męża:

''– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!''
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?''
</poem>
[[Category:Serie dowcipów]]
[[Category:Serie dowcipów]]

Wersja z 21:00, 29 cze 2013

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Antek kupuje na targu konia.
– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!


Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:
– Wskakuj.
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:
– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...


Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
– Kto dzwonił? Co się stało? – pyta koleżanka.
– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:
– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...


– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.


– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.


– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
– Nie będziesz mógł ich podnieść...


– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.


Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– Chrrrchchchchrrr...


Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!


Facet pyta męża nieżywej:
– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.


Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:
– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?


Jasio pyta się ojca:
– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?
Tata odpowiada:
– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.


Jasio się pyta ojca:
– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.


Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:
– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!


– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...


Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.


Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła – odpowiada pacjent.
– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.


Mama do syna:
– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!
Po chwili:
– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!
Jeszcze później:
– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!


Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak... – kiwa głową mąż.
– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
– Ile? – blednie mąż.
– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
– Jezuuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
Żartowałem! Nie żyje!


Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.


Nowak rzecze do Stacha:
– Byłem z teściową w Pradze.
– Co ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro przejechało!


Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!


Przychodzi pacjent do lekarza:
– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.


Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:
– Moje dziecko jest chore.
Lekarz bada dziecko i mówi:
– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.


Sędzia do oskarżonej:
– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...


Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.


– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!


Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.
Gość po Akademii Medycznej:
– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.
Absolwent Akademii Rolniczej:
– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.
Dwaj pozostali:
– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!


Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:
– Kto kurwa?!
Po chwili powtarza pytanie:
– No kto kurwa?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
– O kurwa...


Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
– Cieszycie się z basenu?
– No, c... ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?


Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.


Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska.
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski.


Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...


Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?