Nonźródła:Czarny humor: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono poprzednią wersję, jej autor to Maasdamer. Autor wycofanej wersji to Ten login jest już zajęty..) |
M (bocę...?) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Mocne nerwy}} |
{{Mocne nerwy}} |
||
{{Dowcipy}} |
{{Dowcipy}} |
||
<poem> |
|||
Antek kupuje na targu konia.<br />''– Ile pan chce za niego?<br />– Tysiąc złotych.<br />– Przecież on jest ślepy!<br />– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!''<br />Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:<br />''– Mówiłem, że jest ślepy!<br />– Może i ślepy, ale jaki odważny!'' |
|||
Antek kupuje na targu konia. |
|||
''– Ile pan chce za niego? |
|||
– Tysiąc złotych. |
|||
– Przecież on jest ślepy! |
|||
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!'' |
|||
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi: |
|||
''– Mówiłem, że jest ślepy! |
|||
– Może i ślepy, ale jaki odważny!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:<br />''– Wskakuj.''<br />Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:<br />''– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...'' |
|||
Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi: |
|||
''– Wskakuj.'' |
|||
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi: |
|||
''– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.<br />''– Kto dzwonił? Co się stało?'' – pyta koleżanka.<br />''– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec...'' – ryczy blondynka.<br />Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:<br />''– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...'' |
|||
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać. |
|||
''– Kto dzwonił? Co się stało?'' – pyta koleżanka. |
|||
''– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec...'' – ryczy blondynka. |
|||
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie: |
|||
''– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?<br />– Instalacja gazowa.'' |
|||
''– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów? |
|||
– Instalacja gazowa.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?<br />– Głowa do góry.'' |
|||
''– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą? |
|||
– Głowa do góry.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?<br />– Nie będziesz mógł ich podnieść...'' |
|||
''– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce? |
|||
– Nie będziesz mógł ich podnieść...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?<br />– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.'' |
|||
''– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową? |
|||
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:<br />''– Jasiu co przyniosłeś?<br />– Aparat tlenowy.<br />– A skąd go wziąłeś?<br />– Od dziadka.<br />– A co na to dziadek?<br />– Chrrrchchchchrrr...'' |
|||
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia: |
|||
''– Jasiu co przyniosłeś? |
|||
– Aparat tlenowy. |
|||
– A skąd go wziąłeś? |
|||
– Od dziadka. |
|||
– A co na to dziadek? |
|||
– Chrrrchchchchrrr...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały! |
Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały! |
||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Facet pyta męża nieżywej:<br />''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?<br />– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.'' |
|||
Facet pyta męża nieżywej: |
|||
''– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła? |
|||
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:<br />''– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?'' |
|||
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy: |
|||
''– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Jasio pyta się ojca:<br />''– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?''<br />Tata odpowiada:<br />''– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.'' |
|||
Jasio pyta się ojca: |
|||
''– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?'' |
|||
Tata odpowiada: |
|||
''– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Jasio się pyta ojca:<br />''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?<br />– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.'' |
|||
Jasio się pyta ojca: |
|||
''– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie? |
|||
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:<br />''– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!''<br />Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:<br />''– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!'' |
|||
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy: |
|||
''– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!'' |
|||
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu: |
|||
''– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?<br />– Bo wczoraj umarł mój dziadek...<br />– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...<br />– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...'' |
|||
''– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole? |
|||
– Bo wczoraj umarł mój dziadek... |
|||
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie... |
|||
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:<br />''– Tato, tato dom nam się pali!<br />– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.'' |
|||
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi: |
|||
''– Tato, tato dom nam się pali! |
|||
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:<br />''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?<br />– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent.<br />''– Musimy amputować panu obie nogi.<br />– A ta dobra?!<br />– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.'' |
|||
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku: |
|||
''– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy? |
|||
– Niech będzie zła'' – odpowiada pacjent. |
|||
''– Musimy amputować panu obie nogi. |
|||
– A ta dobra?! |
|||
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Mama do syna:<br />''– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!''<br />Po chwili:<br />''– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!''<br />Jeszcze później:<br />''– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!'' |
|||
Mama do syna: |
|||
''– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!'' |
|||
Po chwili: |
|||
''– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!'' |
|||
Jeszcze później: |
|||
''– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.<br />''– I co?! Co z nią, panie doktorze?!<br />– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.<br />– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż.<br />''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.<br />– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż.<br />''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...<br />– Boże...<br />– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...<br />– Ile?'' – blednie mąż.<br />''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.<br />– Jezuuu... <br />– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...''<br />Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:<br />– ''Żartowałem! Nie żyje!'' |
|||
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. |
|||
''– I co?! Co z nią, panie doktorze?! |
|||
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. |
|||
– Oczywiście, oczywiście'' – na to mąż. |
|||
''– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. |
|||
– Tak, tak...'' – kiwa głową mąż. |
|||
''– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy... |
|||
– Boże... |
|||
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki... |
|||
– Ile?'' – blednie mąż. |
|||
''– Miesięcznie 12–15 tys. złotych. |
|||
– Jezuuu... |
|||
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...'' |
|||
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: |
|||
– ''Żartowałem! Nie żyje!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia. |
Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia. |
||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Nowak rzecze do Stacha:<br />''– Byłem z teściową w Pradze.<br />– Co ci się najbardziej podobało?<br />– Jak teściową metro przejechało!'' |
|||
Nowak rzecze do Stacha: |
|||
''– Byłem z teściową w Pradze. |
|||
– Co ci się najbardziej podobało? |
|||
– Jak teściową metro przejechało!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:<br />''– Poproszę tego czarnego króliczka.<br />– A nie ładniejszy ten biały?<br />– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!'' |
|||
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi: |
|||
''– Poproszę tego czarnego króliczka. |
|||
– A nie ładniejszy ten biały? |
|||
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Przychodzi pacjent do lekarza:<br />''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.<br />– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.<br />– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.'' |
|||
Przychodzi pacjent do lekarza: |
|||
''– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia. |
|||
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia. |
|||
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:<br />''– Moje dziecko jest chore.''<br />Lekarz bada dziecko i mówi:<br />''– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.'' |
|||
Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi: |
|||
''– Moje dziecko jest chore.'' |
|||
Lekarz bada dziecko i mówi: |
|||
''– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Sędzia do oskarżonej:<br />''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?<br />– Nie, nie zaprzeczam.<br />– A jakie były jego ostatnie słowa?<br />– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...'' |
|||
Sędzia do oskarżonej: |
|||
''– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego? |
|||
– Nie, nie zaprzeczam. |
|||
– A jakie były jego ostatnie słowa? |
|||
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.<br />''– Do pięciu wyrazów za darmo.<br />– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.<br />– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.<br />– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.'' |
|||
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę. |
|||
''– Do pięciu wyrazów za darmo. |
|||
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”. |
|||
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy. |
|||
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
''– Tato, znalazłem babcię!<br />– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!'' |
|||
''– Tato, znalazłem babcię! |
|||
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.<br />Facet po Polibudzie: <br />''– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.''<br />Gość po Akademii Medycznej:<br />''– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.''<br />Absolwent Akademii Rolniczej:<br />''– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.''<br />Dwaj pozostali:<br />''– I co dalej?<br />– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!'' |
|||
Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych. |
|||
Facet po Polibudzie: |
|||
''– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.'' |
|||
Gość po Akademii Medycznej: |
|||
''– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.'' |
|||
Absolwent Akademii Rolniczej: |
|||
''– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.'' |
|||
Dwaj pozostali: |
|||
''– I co dalej? |
|||
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:<br />''– Kto kurwa?!''<br />Po chwili powtarza pytanie:<br />''– No kto kurwa?!''<br />Wstał rosły facet i odpowiada:<br />''– Ja kurwa!<br />– Ty kurwa?<br />– Ja kurwa!<br />– O kurwa...'' |
|||
Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy: |
|||
''– Kto kurwa?!'' |
|||
Po chwili powtarza pytanie: |
|||
''– No kto kurwa?!'' |
|||
Wstał rosły facet i odpowiada: |
|||
''– Ja kurwa! |
|||
– Ty kurwa? |
|||
– Ja kurwa! |
|||
– O kurwa...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:<br />''– Cieszycie się z basenu?<br />– No, c... ćjeszymy się...<br />– Fajnie się wam skacze?<br />– No, fajnie się sk... adże...<br />– To może teraz wam naleję do niego wody?'' |
|||
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się: |
|||
''– Cieszycie się z basenu? |
|||
– No, c... ćjeszymy się... |
|||
– Fajnie się wam skacze? |
|||
– No, fajnie się sk... adże... |
|||
– To może teraz wam naleję do niego wody?'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:<br />''– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?''<br />Wraca do lekarza i pyta go:<br />''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?<br />– Rak, proszę pani, rak.'' |
|||
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się: |
|||
''– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?'' |
|||
Wraca do lekarza i pyta go: |
|||
''– Panie doktorze, to był wodnik czy panna? |
|||
– Rak, proszę pani, rak.'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.<br />''– Co też podaruje mi mój drogi mąż?'' – myśli Kowalska.<br />''– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia'' – myśli Kowalski. |
|||
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich. |
|||
''– Co też podaruje mi mój drogi mąż?'' – myśli Kowalska. |
|||
''– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia'' – myśli Kowalski. |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:<br />''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...<br />– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...'' |
|||
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają: |
|||
''– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem... |
|||
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...'' |
|||
</poem> |
|||
---- |
---- |
||
<poem> |
|||
Żona do męża:<br />''– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!''<br />Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:<br />''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!<br />– A co, mam sobie ręce poparzyć!?'' |
|||
Żona do męża: |
|||
''– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!'' |
|||
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy: |
|||
''– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy! |
|||
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?'' |
|||
</poem> |
|||
[[Category:Serie dowcipów]] |
[[Category:Serie dowcipów]] |
Wersja z 21:00, 29 cze 2013
Antek kupuje na targu konia.
– Ile pan chce za niego?
– Tysiąc złotych.
– Przecież on jest ślepy!
– Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
– Mówiłem, że jest ślepy!
– Może i ślepy, ale jaki odważny!
Baca czeka na autostopie. Podjeżdża facet, mówi:
– Wskakuj.
Chciał go przestraszyć, że walnie w kobietę. Jedzie na nią i szybko wykręcił, a baca mówi:
– Dobrze, że otworzyłem drzwi, bo byśmy jej nie trafili...
Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
– Kto dzwonił? Co się stało? – pyta koleżanka.
– Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... – ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie:
– Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...
– Co biegnie po ścianie i zabija Żydów?
– Instalacja gazowa.
– Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
– Głowa do góry.
– Co się stanie, jeśli odpadną mi ręce?
– Nie będziesz mógł ich podnieść...
– Dlaczego najpierw powinno się zabić żonę, a dopiero później teściową?
– Bo najpierw obowiązek, a potem przyjemność.
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia:
– Jasiu co przyniosłeś?
– Aparat tlenowy.
– A skąd go wziąłeś?
– Od dziadka.
– A co na to dziadek?
– Chrrrchchchchrrr...
Dzieci, nie po to się dziadek powiesił, żebyście się na nim huśtały!
Facet pyta męża nieżywej:
– Dlaczego pan nie ratował swojej żony jak tonęła?
– A skąd miałem wiedzieć, że się topi, wrzeszczała jak zwykle.
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem. Jasio krzyczy:
– Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?
Jasio pyta się ojca:
– Tato, dlaczego babcia ucieka zygzakiem pomiędzy drzewami?
Tata odpowiada:
– Jasiu, nie pytaj, tylko dawaj drugi magazynek.
Jasio się pyta ojca:
– Tato, dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie.
Jasiu biegnie szybko do rodziców i krzyczy:
– Mamo, tato dziadek się powiesił na strychu!
Rodzice szybko biegną na strych, ale nikogo nie ujrzeli. Na to Jasiu:
– Hahaha! Ale was nabrałem! Dziadek się powiesił w piwnicy!
– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo wczoraj umarł mój dziadek...
– Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
– Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...
Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
– Tato, tato dom nam się pali!
– Synku, uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.
Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku:
– Mam dla pana dobrą i złą nowinę. Od której zaczniemy?
– Niech będzie zła – odpowiada pacjent.
– Musimy amputować panu obie nogi.
– A ta dobra?!
– Pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie.
Mama do syna:
– Jasiu, nie ogryzaj babci paznokci!
Po chwili:
– Jasiu, przestań ogryzać babci paznokcie!
Jeszcze później:
– Jasiu, do cholery, ostatni raz ci mówię, żebyś przestał ogryzać babci paznokcie i w ogóle odejdź od jej trumny!
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak... – kiwa głową mąż.
– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki...
– Ile? – blednie mąż.
– Miesięcznie 12–15 tys. złotych.
– Jezuuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
– Żartowałem! Nie żyje!
Na autostradzie dachował Maluch wiozący romską rodzinę. 9 osób odniosło poważne obrażenia.
Nowak rzecze do Stacha:
– Byłem z teściową w Pradze.
– Co ci się najbardziej podobało?
– Jak teściową metro przejechało!
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego i mówi:
– Poproszę tego czarnego króliczka.
– A nie ładniejszy ten biały?
– Proszę pana, mojego pytona to wali jakiego on będzie koloru!
Przychodzi pacjent do lekarza:
– Proszę pana, nie może pan jeść do końca życia.
– Ale ja tak nie wytrzymam bez jedzenia.
– E tam, spokojnie pan wytrzyma te 2 godziny.
Przychodzi sexy baba do lekarza z dzieckiem i mówi:
– Moje dziecko jest chore.
Lekarz bada dziecko i mówi:
– Jemu już nic nie pomoże, zrobimy nowe.
Sędzia do oskarżonej:
– A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
– Nie, nie zaprzeczam.
– A jakie były jego ostatnie słowa?
– Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...
Stary baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo... to niech będzie: „Zmarła Jagna Górska”.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie: „Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla”.
– Tato, znalazłem babcię!
– Tyle razy ci mówiłem durniu, żebyś nie kopał dołków w ogródku!
Trzech gości, którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się, jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
– Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.
Gość po Akademii Medycznej:
– Skombinuję arszenik i sypnę jebanej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund.
Absolwent Akademii Rolniczej:
– Kupię całą paczkę Ibupromu, wsadzę wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą pigułę, wysuszę w mikrofalówce i położę na stole.
Dwaj pozostali:
– I co dalej?
– Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: „Ojej, jaka wielka tabletka Ibupromu!”, a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolnę siekierą w plecy!
Wchodzi do baru facet zalany w 4 dupy i krzyczy:
– Kto kurwa?!
Po chwili powtarza pytanie:
– No kto kurwa?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
– Ja kurwa!
– Ty kurwa?
– Ja kurwa!
– O kurwa...
Właściciel zakładu dla chorych na Downa kupił do niego nowy basen. Downy cieszą się i skaczą do niego na główkę. Właściciel przychodzi z wizytacją i pyta się:
– Cieszycie się z basenu?
– No, c... ćjeszymy się...
– Fajnie się wam skacze?
– No, fajnie się sk... adże...
– To może teraz wam naleję do niego wody?
Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się:
– Wodnik czy panna, wodnik czy panna?
Wraca do lekarza i pyta go:
– Panie doktorze, to był wodnik czy panna?
– Rak, proszę pani, rak.
Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich.
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska.
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski.
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej. Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową, podchodzą i pytają:
– Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
– Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala, a ona taka zimniuteńka...
Żona do męża:
– Wychodzę na chwilę do sąsiadki. Rusz się i wykąp dziecko!
Po chwili w całym bloku rozlega się wrzask dziecka. Przerażona kobieta wbiega do łazienki i widzi męża trzymającego nad wanną dziecko za uszy:
– Co robisz, idioto! Urwiesz mu uszy!
– A co, mam sobie ręce poparzyć!?