Nonźródła:Dowcipy abstrakcyjne

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Chłop orze pole, a w gruncie rzeczy.


Chodził facet w kółko i krzyżyk.


Facet słyszy tupanie w szafie, otwiera ją, a tam garnitur wychodzi z mody.


– Co to jest: małe, czerwone i kwadratowe?
– Duża, zielona kuleczka.


– Co to jest: małe, zielone, a nagle czerwone?
– Żaba w mikserze.


– Co to jest: trąbi i daje mleko?
– Cysterna z mlekiem.


Człowiek rodzi się mądry, a potem idzie do szkoły.


Facet słyszy strzały w szafie, otwiera ją, a tam marynarka wojenna.


Gospodyni ugotowała dwie zupy: jedna za słona, a druga firanka.


– Jak się nazywa chiński złodziej mazaków?
– Kosimazaki.


Jedzie Małgosia na rowerze, a Jasiu też lubi pączki.


Lecą trzy samoloty: jeden w prawo, drugi w lewo, a trzeci za nimi.


Leci wróbel bez głowy i myśli:
– Po co mi prawo jazdy na lodówkę, skoro pływać nie umiem?


– Mamy kręcić? – pytają reżysera operatorzy kamer.
– Nie, pokazujcie prawdę.


Niemowlak zlał się z otoczeniem.


– Puk, puk, puk!
– Kto tam?
– Ja do Jarka.
– A ja kombajn.


Robiła babcia na drutach, przejechał ją tramwaj i spadła.


Szedł gościu koło koparki i dał się nabrać.


Szedł Mozart i Bach.


– Tato! Co to jest?
– To są czarne jagody, synku.
– A dlaczego są czerwone?
– Bo są jeszcze zielone.


Ukradł facet krzesło i poszedł siedzieć.


Wchodzi dziewczyna do okrągłego pokoju i siada w kącie.


Wejdź do szafy i mów do rzeczy.


Żona spogląda w okno i mówi:
– Deszcz idzie...
Na co mąż odpowiada:
– Powiedz, że mnie nie ma.