Nonźródła:Dowcipy abstrakcyjne
Chłop orze pole, a w gruncie rzeczy.
Chodził facet w kółko i krzyżyk.
- Czemu blondynka je ziemię?
- Bo grunt to zdrowie.
Facet słyszy tupanie w szafie, otwiera ją, a tam garnitur wychodzi z mody.
– Co to jest: jak chodzi to zielone, jak biega to czerwone, a jak skacze to niebieskie?
– Nie wiem.
– Też nie wiem, ale fajne.
– Co to jest: małe, czerwone i kwadratowe?
– Duża, zielona kuleczka.
– Co to jest: małe, zielone, a nagle czerwone?
– Żaba w mikserze.
– Co to jest: trąbi i daje mleko?
– Cysterna z mlekiem.
Człowiek rodzi się mądry, a potem idzie do szkoły.
– Czym się różni gołąb od zwłaszczy?
– Gołąb siada na oknach, a zwłaszcza na parapetach.
– Czym się różni wróbelek?
– Tym, że ma jedną nóżkę bardziej.
Facet słyszy strzały w szafie, otwiera ją, a tam marynarka wojenna.
Gospodyni ugotowała dwie zupy: jedna za słona, a druga firanka.
– Jak się nazywa chiński złodziej mazaków?
– Kosimazaki.
Jedzie Małgosia na rowerze, a Jasiu też lubi pączki.
Lecą trzy samoloty: jeden w prawo, drugi w lewo, a trzeci za nimi.
Leci wróbel bez głowy i myśli:
– Po co mi prawo jazdy na lodówkę, skoro pływać nie umiem?
– Mamy kręcić? – pytają reżysera operatorzy kamer.
– Nie, pokazujcie prawdę.
Niemowlak zlał się z otoczeniem.
– Puk, puk, puk!
– Kto tam?
– Ja do Jarka.
– A ja kombajn.
Robiła babcia na drutach, przejechał ją tramwaj i spadła.
Szedł gościu koło koparki i dał się nabrać.
Szedł Mozart i Bach.
– Tato! Co to jest?
– To są czarne jagody, synku.
– A dlaczego są czerwone?
– Bo są jeszcze zielone.
Ukradł facet krzesło i poszedł siedzieć.
Wchodzi dziewczyna do okrągłego pokoju i siada w kącie.
Wejdź do szafy i mów do rzeczy.
Żona spogląda w okno i mówi:
– Deszcz idzie...
Na co mąż odpowiada:
– Powiedz, że mnie nie ma.