Nonźródła:Dowcipy o Janie i hrabim: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
M
Linia 65: Linia 65:
- ''Dobrze Panie... Coś jeszcze?''<br>
- ''Dobrze Panie... Coś jeszcze?''<br>
- ''Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieźć.''
- ''Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieźć.''

- ''Hrabio! Co to jest: "małe i wchodzi do dziurki"?<br>
- [[Penis|Fiut]]!<br>
- A nie panie hrabio, bo mysz!<br>
- Mysz do [[Pizda|pizdy]]? [[Bezsens]]u..''


[[Kategoria:Serie dowcipów]]
[[Kategoria:Serie dowcipów]]

Wersja z 16:02, 9 lip 2007

Dowcipy o hrabim i jego kamerdynerze.


Niedosłyszący hrabia wraca ze spaceru po mieście. Kamerdyner otwiera mu drzwi i mruczy pod nosem:
No, ty stary capie, pewnie znów byłeś na mieście i szastałeś forsą...
Zgadza się Janie, byłem na mieście i kupiłem sobie aparat słuchowy.


Hrabia pyta kamerdynera:
Janie, czy cytryna ma nogi?
Raczej nie, proszę pana.
Niech to szlag, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty.


Po hulaszczej nocy hrabia pyta kamerdynera:
Czy w moim samochodzie drzwi otwierają się do góry?
Nie, proszę pana.
A niech ich... Znowu mnie przywieźli w bagażniku.


Hrabia dzwoni do domu. Odbiera kamedyner.
Janie, czy moja żona jest w domu?
Tak, proszę pana.
Czy jest ze swoim kochankiem?
Tak, proszę pana.
Czy znowu robią te świństwa w naszym małżeńskim łożu?
Tak, proszę pana.
To zabij tego chama.

Po chwili:

Zrobione proszę pana.
Hmm...Zabij jeszcze moją żonę, nie będzie mnie zdradzać.

Mija kolejna chwila:

Zrobione proszę pana.
I zabij jeszcze tego paskudnego psa mojej żony.
Przecież pańska żona nie miała psa.
Zaraz...Czy to na pewno numer 666 767 766?


Rozmawia dwóch hrabich:
Wiesz, ostatnio moja żona uciekła z kamerdynerem...
Smutne.
E tam, i tak miałem go zwolnić...


Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do Klubu...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdżą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Coś jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieźć.

- Hrabio! Co to jest: "małe i wchodzi do dziurki"?
- Fiut!
- A nie panie hrabio, bo mysz!
- Mysz do pizdy? Bezsensu..