Nonźródła:Dowcipy o Janie i hrabim

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon
  • Niedosłyszący hrabia wraca ze spaceru po mieście. Kamerdyner otwiera mu drzwi i mruczy pod nosem:
    No, ty stary capie, pewnie znów byłeś na mieście i szastałeś forsą...
    Zgadza się, Janie, byłem na mieście i kupiłem sobie aparat słuchowy.
  • Hrabia pyta kamerdynera:
    Janie, czy cytryna ma nogi?
    Raczej nie, proszę pana.
    Niech to szlag, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty.
  • Po hulaszczej nocy hrabia pyta kamerdynera:
    Czy w moim samochodzie drzwi otwierają się do góry?
    Nie, proszę pana.
    A niech ich... Znowu mnie przywieźli w bagażniku.
  • Hrabia dzwoni do domu. Odbiera kamedyner.
    Janie, czy moja żona jest w domu?
    Tak, proszę pana.
    Czy jest ze swoim kochankiem?
    Tak, proszę pana.
    Czy znowu robią te świństwa w naszym małżeńskim łożu?
    Tak, proszę pana.
    To zabij tego chama.
    Po chwili:
    Zrobione, proszę pana.
    Hmm... Zabij jeszcze moją żonę, nie będzie mnie zdradzać.
    Chwilę później:
    Zrobione, proszę pana.
    I zabij jeszcze tego paskudnego psa mojej żony.
    Przecież pańska żona nie miała psa.
    Zaraz... Czy to na pewno numer 666 767 766?
  • Rozmawia dwóch hrabich:
    Wiesz, ostatnio moja żona uciekła z kamerdynerem...
    Smutne.
    E, tam, i tak miałem go zwolnić.
  • Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do klubu.
    Masz najnowszego Mercedesa?
    No... nie.
    Masz dwupiętrową willę?
    No... nie.
    A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
    No... nie.
    No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
    Dzwoni więc do swojego służącego:
    Janie, sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdżą.
    Dobrze Panie...
    I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
    Dobrze Panie... Coś jeszcze?
    Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieź.
  • Hrabio! Co to jest: „małe i wchodzi do dziurki”?
    Penis!
    A nie, panie hrabio, bo mysz!
    Mysz do pizdy? Bez sensu.