Nonźródła:Dowcipy o pijakach: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nnnnnnnnnnnnnmhjhjf) |
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 80.51.181.79. Autor wycofanej wersji to 83.3.207.91.) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Dowcipy}} |
|||
{{ |
|||
'''Dowcipy o pijakach''' |
|||
nm,,,,,,,,,,,,,,,,nmv |
|||
*Noc. W domu właściciela [[sklep monopolowy|sklepu monopolowego]] dzwoni komórka. <br>– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?<br>– Słucham?<br>– O której pan jutro otwiera sklep?<br>– Pan jest bezczelny! – właściciel wyłącza komórkę.<br>Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.<br>– Słucham?<br>– Czy to kierownik sklepu monopolowego?<br> – Tak.<br>– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?<br>– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi!! – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.<br>Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.<br>– Słucham?<br>– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.<br>– Pan jest już kompletnie pijany! – syczy właściciel. – W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!<br>– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił... |
|||
* Stoi sobie menel pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:<br>– Połówkę do Warszawy.<br>A menel na to:<br>– A ja ćwiartkę na miejscu! |
|||
* Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi [[menel|pijaczek]], mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:<br>– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz! |
|||
* Policja zatrzymuje samochód,w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy [[alkomat]]. Kierowca dmuchnął.<br>– Ma pan 0,9 promila – mówi policjant.<br>– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.<br>Żona dmucha.<br>– 0,9 promila – mówi policjant.<br>– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!<br>Dzieci dmuchają.<br>– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!<br>Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony: <br>– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło! |
|||
* Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją [[tanie wino]]. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:<br>– Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści! |
|||
[[Kategoria:Serie dowcipów|Pijacy]] |
|||
[[Kategoria:Alkohol]] |
Wersja z 10:46, 3 sty 2008
Dowcipy o pijakach
- Noc. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni komórka.
– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?
– Słucham?
– O której pan jutro otwiera sklep?
– Pan jest bezczelny! – właściciel wyłącza komórkę.
Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.
– Słucham?
– Czy to kierownik sklepu monopolowego?
– Tak.
– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi!! – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.
Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.
– Słucham?
– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
– Pan jest już kompletnie pijany! – syczy właściciel. – W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...
- Stoi sobie menel pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:
– Połówkę do Warszawy.
A menel na to:
– A ja ćwiartkę na miejscu!
- Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek, mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz!
- Policja zatrzymuje samochód,w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy alkomat. Kierowca dmuchnął.
– Ma pan 0,9 promila – mówi policjant.
– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.
Żona dmucha.
– 0,9 promila – mówi policjant.
– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!
Dzieci dmuchają.
– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!
- Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją tanie wino. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:
– Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści!