Nonźródła:Dowcipy o szatanie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 60: Linia 60:
----
----
Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi: <br />
Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi: <br />
- Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia. <br />
- Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia. <br />
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i <br />
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i <br />
stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu <br />
stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu <br />
na pewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to
na pewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to
podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać .. <br />
podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać .. <br />
Na to diabeł, możecie przejść .. <br />
Na to diabeł, możecie przejść .. <br />
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi: <br />
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi: <br />
- Przepuszczę was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od <br />
- Przepuszczę was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od <br />
tamtej pory to tylko się śmieje. <br />
tamtej pory to tylko się śmieje. <br />
Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. <br />
Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. <br />
Poszedł Polak coś mu pokazał i koń przestał się śmiać. <br />
Poszedł Polak coś mu pokazał i koń przestał się śmiać. <br />
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta: <br />
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta: <br />
- Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a <br />
- Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a <br />
teraz tak nagle przestał ??? <br />
teraz tak nagle przestał ??? <br />
Na to Polak: <br />
Na to Polak: <br />
- To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, <br />
- To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, <br />
że mam większego penisa od niego .. <br />
że mam większego penisa od niego .. <br />
- A w drugą ? <br />
- A w drugą ? <br />
- Pokazałem mu.
- Pokazałem mu.
----
----
Jedzie dwóch gangsterów samochodem. <br />
Jedzie dwóch gangsterów samochodem. <br />

Wersja z 19:16, 29 kwi 2011


Szatan
Ten artykuł powstał przy współudziale Szatanaaa!
Jeżeli chcesz go rozbudować – pamiętaj, kto po nim wcześniej stąpał!
Szef.gif
TWÓJ TATULO PATRZY!
Ojczulcio widzi, że świntuszysz przed komputerkiem! Zamknij przeglądarkę, zapnij rozporek i rączki na biurko!
Honorowy patronat nad akcją obejmuje Ciocia Dobra RADA

Dowcipy o Szatanie

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła.
Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur.
Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami.
Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce.
Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów.
Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową.
W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany.
Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł.
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.


Narkoman trafił do piekła.
Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany.
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza.
Nagle słyszy głos diabła:
- No i po co rwiesz jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela.
Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło.
A tu diabeł:
- I po co suszysz jak już tam ususzone!
I rzeczywiście.
Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty.
Skręca, skręca, na co diabeł:
- I czego skręcasz jak tam dalej tyle nakręcane!
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów!
Wybiera największego i pyta diabła:
- Masz może ogień?
- Byłby ogień, to byłby raj!


Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!

Są trzy sklepy.
Jeden jest Polaka, drugi Ruska i trzeci Niemca.
Do sklepu Ruska przychodzi diabeł i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Rusek szuka ale nie znalazł, więc go zabił.
Następnie idzie do Niemca i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Niemiec szuka, ale też nie znalazł, więc go zabił.
Idzie do Polaka i mówi:
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję.
Polak myśli i w końcu mówi do diabła:
- To choć ze mną na chwilę.
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi:
- Widzisz coś?
- Ni chuja.
- To bierz 3 kilo i spierdalaj!


Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
- Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia.
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i
stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu
na pewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać ..
Na to diabeł, możecie przejść ..
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi:
- Przepuszczę was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od
tamtej pory to tylko się śmieje.
Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał.
Poszedł Polak coś mu pokazał i koń przestał się śmiać.
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
- Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a
teraz tak nagle przestał ???
Na to Polak:
- To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu,
że mam większego penisa od niego ..
- A w drugą ?
- Pokazałem mu.


Jedzie dwóch gangsterów samochodem.
Nagle na ulicę wybiega pedał Jan.
Jeden z bandziorów wysiada i mówi:
- Człowieku, co Ty odpierdalasz?
- Posłuchaj, złotówka Ci upadła.
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę.
Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę.
Idąc do nieba, pedał spotyka św Piotra.
Piotr zaczyna oprowadzać go po niebie.
Nagle Pedał wytrącił mu z ręki klucze.
Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala.
Św Piotr na to:
- Od dzisiaj Chuju mieszkasz w piekle.
Po trzech dniach św Piotr rozmyśla... (może źle że wysłałem tego człowieka do diabła... Pewnie to dobry chłopak...)
Postanowił po niego zejść.
Zjeżdża na dól, wysiada z windy i widzi, że w całym piekle w pizdu zimno.
Podchodzi do diabla, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi:
- Ty... czemu tu taka Pizgawka?
- Takiś kozak? To się po węgiel schyl.


Diabeł złapał Polaka. Niemca i Ruska i mówi:
- Kto poda odległość, której ja nie znam ten wyjdzie na wolność.
Pierwszy mówi Rusek:
- 5 km
- E tam znam
Na to Niemiec
- 50 km
E tam znam
Polak zastanawia się chwile i mówi:
- W chuj
- No nie znam takiej odległości możesz wyjść.
Polak idzie zadowolony gdy nagle dogania go diabeł i pyta:
- Polak gdzie to w chuj dokładnie jest?
- Widzisz to drzewo?
- Widzę
- No to jeszcze w pizdu dalej.


Amigowiec został porażony przez swoją ukochaną Amigę na śmierć i poszedł do nieba.
Staje przed Świętym Piotrem, a Św. Piotr się go pyta:
- Chciałbyś, amigowcu, pójść do nieba czy do piekła?
- Chciałbym się rozejrzeć
- Patrz, tak wygląda niebo - mówi Św. Piotr - pokazując dookoła.
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa amigowiec.
- Teraz chodź, pokażę ci piekło
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach - na ekranach widać rajcowne dupy też - dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub"
z procesorem Motorola 40000000000, która ma 100 TMipsów.
Wracają na górę - czyli do nieba - i Św. Piotr się pyta:
- No to jak - niebo czy piekło?
- Nie obraź się, Św. Piotrze - ale ja wolę do piekła
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą.
Przestraszony amigowiec krzyczy:
- Co się stało z tamtym piekłem?
Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO, baranie, DEMO...


Jak stworzono kobietę?
Otóż pewnego pięknego poranka Bóg postanowił stworzyć człowieka.
Wziął trochę gliny , pogniótł, dmuchnął i wyszedł penis.
- To będzie mężczyzna! - powiedział i zaczął lepić dalej.
Zza krzaków widział to wszystko Diabeł i pomyślał, że nie będzie gorszy.
Wziął kawałek gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszły piersi.
- O kurwa! Jakie to wstrętne! Ale nic - robię dalej.
Gniecie, dmucha i pękło na dole.
- A pizda! Nie robię dalej bo zjebię to jeszcze bardziej!


Student zapił się na śmierć (wysiadła mu wątroba) i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać.
Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma.
Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi...
- No student...
...SESJA.


Facet trafia do piekła i diabeł zarządca pokazuje mu tortury jakie może sobie wybrać na całą wieczność. Facet widzi jak kogoś torturują, obok kogoś palą żywcem lub temu podobne. W pewnej chwili dostrzega grupkę ludzi siedzących z nogami w gównie i palących papierosy.
- To ja poproszę do tej grupy potępionych.
Facet siada, dostał fajkę i pali. Nie mija pięć minut jak podchodzi inny diabeł i mówi:
- Dobra ludzie, koniec przerwy. Pełne zanurzenie.


Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł.
- Czemu jesteś taki zmartwiony?
- A jak myślisz?! Przecież jestem w piekle!
- Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych rozrywek. Pijesz?
- No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha...
- No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki, tankujemy, aż padniemy i jeszcze trochę!
- Brzmi nieźle!
- Palisz?
- Nawet sporo...
- No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już jesteś martwy!
- Poważenie?! To świetnie!
- Lubisz hazard?
- Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
- W środy ruletka, pokerek, kości, co tylko chcesz. Boisz się zbankrutować? Przecież jesteś martwy!
- Zajebiście!
- Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
- No spoko, lubię dobre odloty!! Ale chyba nie powiesz mi, że...
- Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
- Ekstra, w mordę, maksownie fajnie!!! Piekło jest w dechę!
- Jesteś gejem?
- Nie...
- Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...