Nonźródła:Otwieram wino z Kazachów ekipą: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 12: Linia 12:
''To nie ściema,
''To nie ściema,
''nasza historia to wielki dramat.
''nasza historia to wielki dramat.
''Ma swój początek i koniec jak poemat,
''Ma swój początek i koniec jak rabat,
''nowy temat, wiatr kreci i nęci, a później umiera.
''nowy konkurs, wiatr kreci i nęci, a później umiera.
''Nasza kadra trwa wiecznie - niebezpiecznie
''Nasza kadra trwa wiecznie - niebezpiecznie
''jest wierzyć w to, że WorldCup trwa wiecznie.
''jest wierzyć w to, że WorldCup trwa wiecznie.

Wersja z 21:20, 14 mar 2018

Otwieram wino z Kazachów ekipą – piosenka Sidneya Polaka na cześć niezmordowanych kazachskich skoczków narciarskich.

Popatrz jak tabela szybko się zmienia,
Kazach na czele jest, a później go nie ma.
Skoczek jest tylko sumą wyskoków,
więc nie mów mi, że jest jakiś sposób.
Chciałbym znać wynik teraz na pewno,
to moja udręka, to jej sedno.
Wiem tylko, że tu nic się zmienia,
Kazach skoczy, a później go nie ma.
To nie ściema,
nasza historia to wielki dramat.
Ma swój początek i koniec jak rabat,
nowy konkurs, wiatr kreci i nęci, a później umiera.
Nasza kadra trwa wiecznie - niebezpiecznie
jest wierzyć w to, że WorldCup trwa wiecznie.
Naszym występom i wiatr nie pomoże
po naszych skokach można wołać o boże!.

I tak płynie czas, nie pogania nas.
W każdym z nas strach zatrzymuje się nie raz.
Z kiepskim sprzętem, upaleni skrętem,
nagrywamy tę piosenkę.
Łączymy style, mieszamy smary,
jak w Biedronce towary.
Robimy trening, zlewamy w jedną całość
kombinację norweską, snowboard slopestyle i muldy
Dobre wyniki to bujdy.
Wiesz kto przybuli?
Zaraz będziesz znał Sokolenki imię.
Bom jest jak łosoś po ostrej zimie,
jak robak w pędzącej lawinie,
jak przedskoczek na średniej w Strynie
Kazach dziś skoczy, nigdy nie zginie

Otwieram wino ze swoją ekipą,
chciałbym, żeby ten czas nie przeminął (x3)

Chciałbym zatrzymać czas gdy na belce siedzę.
Zatrzymać wiatr, który chce na chwilę kraść.
Zawsze słabo skoczyć gdzieś.
Patrzę w dół teraz, bo
mam szczęście, mam coś, czego teraz chcą wszyscy.
Nie chcę być ostatni, ale pieprzę noty za styl, pieprzę wyników listy.
Nie chcę być tam nawet, nie chcę być w rankingu jak oni.
Też chcę mieć coś extra, ale nie chcę skakać, wiesz.
Mam swą ekipę i otwieram wino z nią,
skakać nie umiem, mam co lubię – mam frajdę z nią.
I wiesz, nawet jeśli dziś szybo odpadnę,
OK, spoko, może kiedyś przejdę.
Chciałbym naciskać „play” i „stop” jak w de-es-jot-ach,
jak coś się dobrze skoczy to chcę tu zostać, wiem.
Wierzę wciąż, lecz nie jestem ryzykantem,
wiem, że ten świat nie jest dla Kazachów rajem.

Ej!
Nie ufam tym co mówią: skok to pieniądz.
Najpierw cię cenią,
później w twarz się śmieją.
Znam ich, tracą punkty,
myślą że są twardzi.
Ich czas przeminie,
a my wrócimy na tarczy.
Nie myślimy jak tamci,
znów czas przeminął.
Dziś jestem starszy,
mam punkt LGP w garści.
Ty znasz epilog, Hofer,
chciałem zatrzymać konkurs tyle razy w życiu.
Nie wiesz czego chcę teraz?
Bez kitu!

Otwieram wino ze swoją ekipą! (x3)