Nonźródła:Więcej niż kilka dni z życia szóstoklasisty/odcinki: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 35: Linia 35:
''Bartosz dostrzega Arka opowiadającego dowcipy o twojej starej.''<br>
''Bartosz dostrzega Arka opowiadającego dowcipy o twojej starej.''<br>
'''Bartosz'''<br>
'''Bartosz'''<br>
Kogoś, wśród tych niepełnosprawnych, widać nieuwzględniłeś...<br>
Kogoś, wśród tych niepełnosprawnych, widać nie uwzględniłeś...<br>
'''Dawid'''<br>
'''Dawid'''<br>
Żem zapomniał. Jak było na twoim tygodniowym urlopie?<br>
Żem zapomniał. Jak było na twoim tygodniowym urlopie?<br>
Linia 83: Linia 83:
NAZWAŁEŚ PANIĄ KURWISZONEM? <br>
NAZWAŁEŚ PANIĄ KURWISZONEM? <br>
''Bartosz chowa twarz w dłoniach. <br> <br>Napisy końcowe, refren (0:53) piosenki [http://www.youtube.com/watch?v=YFWxpD4Ogjo Don't Miss Your Own Life] w wykonaniu Saint Lu.''
''Bartosz chowa twarz w dłoniach. <br> <br>Napisy końcowe, refren (0:53) piosenki [http://www.youtube.com/watch?v=YFWxpD4Ogjo Don't Miss Your Own Life] w wykonaniu Saint Lu.''

== Dzień 2, czwartek/piątek (Naleśniczki) ==
== Dzień 2, czwartek/piątek (Naleśniczki) ==
''Bartosz wychodzi z kina i natyka się na Fabiana.''<br>
''Bartosz wychodzi z kina i natyka się na Fabiana.''<br>

Wersja z 22:16, 19 maj 2010

Powrót

Dzień 1, środa/wtorek (O Kulach For The Win!)

Odcinek jest zarazem pilotem, więc jest najkrótszy ze wszystkich istniejących. Dzwonek, słoneczny dzień. Bartosz wybiega ze szkoły.
Bartosz (biegnie)
WOOLNOŚĆ!!!
Bartosz potyka się o dziurę w chodniku i upada na ryj.
Bartosz
Ał.
Czołówka. W tle słychać refren piosenki Rooster w wykonaniu Alice in Chains (od 3:20). Pojawiają się bohaterowie serialu, w takiej samej kolejności jak w spisie. Na końcu refrenu (4:00) czołówka się kończy. Bartosz podchodzi o kuli do ławki Dawida.
Bartosz
Nazwijmy to "cześć"...
Dawid
Cześć, Bartosz. 10 groszy za Abstracta, 5 za Classica...
Bartosz (podpiera się o ławkę)
CO KUR...CZĘ!? KUPILI TO ZA PIĘĆ GROSZY!? PRZECIEŻ...
Jolanta Niemiecka (podnosi głowę znad zeszytu)
Co kupili? Kto?
Dawid
Moi kuzyni... taką gumę do żucia. Wie pani, chemia, chemia, chemia...
Jolanta Niemiecka (wraca do przepisywania)
Jasne. Czym was tam faszerują...!
Dawid
Debilu...
Krzysiu Chamowicz przechodzi koło ławki
Krzysiu Chamowicz (patrząc na kostki i zeszyt z zyskami)
I to jest właśnie psychiczne wykorzystywanie niepełnosprawnych umysłowo...
Bartosz (cicho, do Dawida)
Takich jak ty, Chamie...
Bartosz i Dawid szyderczo się śmieją, odprowadzając wzrokiem Chamowicza flitrującego z Moniką i Gośką.
Bartosz (uśmiechając się i zezując ironicznie na Dawida)
Co jak co, ale jego umysł wchodzi na wyżyny intelektualne, skoro umie już wymyślić taki dowcip z wykorzystaniem sarkazmu...
Dawid
Czarny humor ponad wszystko.
Bartosz dostrzega Arka opowiadającego dowcipy o twojej starej.
Bartosz
Kogoś, wśród tych niepełnosprawnych, widać nie uwzględniłeś...
Dawid
Żem zapomniał. Jak było na twoim tygodniowym urlopie?
Bartosz
Nawet nie przypominaj. Poprosiłem jednego o ser, to nie miał. Drudzy też nie mieli. Trzeci, nie miał. Czwarty po dwóch dniach miał. Z tym że wszyscy powiedzieli, że "kiepsko z tym". No i teraz mam lodówkę pełną sera.
Dawid
Sprzedawaj sery.
Wyobraźnia Bartosza, skecz Monty Pythona. Sprzedawca sera dyskutuje z klientem.
Klient
Spytam inaczej: Czy jest tu jakikolwiek ser?
Sprzedawca
Oczywiście, to sklep serowarski! Ale chwilowo...
Klient
Jaki jest?
Sprzedawca
Hm...
Klient
Pytam po raz ostatni: Czy jest tu jakikolwiek ser!? I jeśli odpowie pan nie, to pana zastrzelę.
Sprzedaca
Nie.
Klient wyciąga pistolet i zabija sprzedawcę. Bartosz ostrząsa się.
Bartosz
Wybacz, Dawid... Nie zamierzam.
Bartosz odchodzi od ławki Dawida w stronę gazetki szkolnej. Nagłówek ze zdjęciem Joli Rutowicz: Cud podczas publicznego występu. Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł!. Pod tym kilka żarcików o twojej starej.
Bartosz
Psychiczne wykorzystywanie niepełnosprawnych umysłowo... Niepełnosprawnych umysłowo.
Monika (przechodzi obok)
Cześć, Lokacz!
Bartosz
Cześć, pokemon.
Monika
Jesteś u pani Kurwiszon!
Bartosz (ironicznie)
Pani Arweno, ona mnie nazwała "kurwiszon"!
Arwena Kurwiszon
Fakt, dzieciaku! Nie umiesz tak dobrze mówić po niemiecku.
Fabian podchodzi do Bartosza.
Fabian
Wiesz, że się pogubiłem?
Bartosz
Wytłumacz mi, co się stało.
Fabian
Ale...
Bartosz
A, to ty, Fabian! Nic nie musisz tłumaczyć. Mówiłem do pani Kurwiszon.
Fabian
NAZWAŁEŚ PANIĄ KURWISZONEM?
Bartosz chowa twarz w dłoniach.

Napisy końcowe, refren (0:53) piosenki Don't Miss Your Own Life w wykonaniu Saint Lu.

Dzień 2, czwartek/piątek (Naleśniczki)

Bartosz wychodzi z kina i natyka się na Fabiana.
Fabian
Cześć, Bartosz!
Bartosz
Dobry wieczór...
Fabian
Jest druga po południu!
Bartosz
To była ironia...
Czołówka. W tle słychać refren piosenki Rooster w wykonaniu Alice in Chains (od 3:20). Pojawiają się bohaterowie serialu, w takiej samej kolejności jak w spisie. Na końcu refrenu (4:00) czołówka się kończy. Bartosz podchodzi o kuli do ławki Dawida.
Bartosz i Fabian idą przez przejście podziemne. Podłoga jest brudna, drzwi i "zasłony" w sklepikach zardzewiałe.
Fabian
Są tu jakieś sklepy?
Bartosz
Dużo. Jak widzisz. Otwarty jeden.
Fabian
Obrzydliwie tu...
Bartosz
Masz szczęście, że nie było cię tu przed remontem. Hm.
Fabian
To tu był remont?!
Bartosz
Tak. Polegał na umyciu podłóg i usunięciu niewygodnych obywateli typu pana Mietka spod spożywczaka.
Uczniowie wychodzą na powierzchnię
Fabian
Światło. Łał.
Następnego dnia (w piątek). Lekcja plastyki. Arek Kantowski podchodzi do ławki Bartosza i Dawida, którzy mieszają farby.
Arek
Masz może jakiegoś zajebistego soku pomarańczowego???
Arek wskazuje, kiwając głową, na kubek z wodą do mycia pędzli, mającą kolor pomarańczowy
Bartosz
Mam naleśniczki.
Bartosz podnosi ekierkę z farbą koloru ciasta do naleśników.
Arek
A za ile? Bo Marek chciał mi dać to gówno za złotówkę, ale się, kurwa, nie zgodziłem się.
Dawid
My mamy za milion.
Arek
Okej, biorę. Płacę farbą.
Bartosz mimo woli się śmieje, ale zakrywa usta dłonią. Arek bierze z ekierki Witeckiego zieloną farbę i rozmazuje ją na gazecie.
Arek (odchodząc)
Proszę bardzo...
Bartosz (wciąż się śmiejąc)
Debil...
Dawid
Mimo to...
Bartosz i Dawid obserwując poczynania Kantowskiego. Wiktor ściera tablicę.
Arek
Nie zmazuj, nie napisałem!
Wiktor wystraszony puszcza gąbkę.
Arek
Żartowałem...
Wiktor, wściekły, podnosi gąbkę z podłogi i wraca do ścierania.
Pokój nauczycielski. Grono nauczycielskie i Krzysiek z DS.
Arwena Kurwiszon
Nie, nie, nie! Nie urządzicie tutaj waszych koncertów rockowych! Mowy nie ma!
Krzysiek
Czemu nie? To mogła by być dobra rozrywka dla uczniów, napewno lepsza, niż "Umcy-umcy" na dyskotece.
Jolanta Niemiecka
Dyskoteki są kulturalne! Nawet mnie ciekawi muzyka tej... Czyta z kartki Maj...lej... Cajrus. Natomiast wasze pogo nie ma prawa bytu! W tej szkole nie będą urządzane żadne czarne msze.
Krzysiek
To byłby dobry sposób na zwrócenie uwagi na szkołę. Pomijając to, że robiąc wybór pomiędzy plastyką a muzyką, uwaga już została zwrócona.
Nauczycielka polskiego
Trzeba przyznać, że mój pomysł był bardzo zauważony! Występowałam nawet w telewizji TVP Gdańsk. Mówili coś tam, że dla uczniów to nie będzie dobre, ale co mnie oni obchodzą!
Aldaryk Uncywicz
Uczniowie pani nie obchodzą?! Krzysiu, Darek, chodźcie!
Krzysiu kiwa ze zrozumieniem głową. Dariusz Chamowicz zaczyna się uśmiechać. Po chwili w trójkę podchodzą do przerażonej nauczycielki polskiego, łapią za kończyny i wyrzucają przez okno.
Aldaryk Uncywicz
Chcecie sprzęt czy już macie?
Boisko szkolne. Uczniowie 6b grają w piłkę. Po chwili widać spadającą z trzeciego piętra nauczycielkę polskiego. Wszyscy, prócz biegnącego na ratunek Krzyśka Chamowicza, zaczynają wiwatować. Do Bartosza podbiega z entuzjazmem Kuba.
Kuba
Dobre wiadomości! Jest, jest, jest!
Bartosz
Pozwalają nam grać, pod warunkiem, że setlista będzie składać się z kawałków Hanki Montany?
Kuba
Lepiej. Pozwalają nam grać. Pożyczą przody, perkusję, kamerę, ekipę telewizyjną. Bilety po 1 zeta.
Bartosz uśmiecha się promiennie. Po chwili pochmurnieje.
Bartosz
A co z kawałkami Hanki?
Wieczór. Koncert Dirty Snow na stadionie Lechii Gdańsk. Publiczność zajmuje całe trybuny i połowę boiska. Slash - Promise w wykonaniu Bartosza i reszty. Na zmianę widzimy scenę, Krzyśka Chamowicza wrzucającego tekst z błędami (Promismi, jułont let them, butt its sou faiel, butt its sou faiel, co daje Promismi, jułont niech, tyłek jej faiel sou, tyłek jej faiel sou) do Google Translatora, i wiwatującą publiczność. Na tym tle napisy końcowe. Ostatnia scena to widok na przerażone grono nauczycielskie.

Dzień 3, poniedziałek (Doktor Hałs to pedofil!)

Klasa i Jolanta Niemiecka idą przez korytarz w szpitalu. Podchodzi do nich lekarz.
Jolanta Niemiecka
Dzieńdobry. Chciałabym poprosić o wizytę u pani dyrektor naszej szkoły, to jest trzystapiędziesiątkisiódemki.
Lekarz
No cóż, jej stan nie jest…
Nauczycielka polskiego (przez drzwi i sen)
Ci ludzie od reform ortografii mają rację… Ogórek pisze się przez „u” otwarte…
Lekarz
...najlepszy. Ale możecie do niej pójść.
Czołówka. W tle słychać refren piosenki Rooster w wykonaniu Alice in Chains (od 3:20). Pojawiają się bohaterowie serialu, w takiej samej kolejności jak w spisie. Na końcu refrenu (4:00) czołówka się kończy. Klasa stoi nad łóżkiem nauczycielki polskiego.
Krzysiu Chamowicz (występuje z klasy z kwiatami)
Dzień dobry pani
w smutnym tym miejscu
To kwiatki od Ani
i wierszyk od Leszka.
Nauczycielka polskiego (przez sen)
Czego...? Dajcie mi spokój...! Nosz kurwa, WYPIERDALAĆ!
Jolanta Niemiecka
Jezusie Maryjo! Chroń nas! PROSZĘ PANA, TA KOBIETA JEST OPĘTANA!!!
Bartosz
O, nawet się rymuje!
Jolanta Niemiecka (przerażona, celuje palcem w Bartosza)
ZABIERZCIE GO!!! Ty belzebubie, zły, zły! Czyste zło!!!
Dawid
Och, jacy jesteśmy źli i niedobrzy... szatan nas opętał...
Jolanta Niemiecka
SAM SIĘ PRZYYYYYZNAŁŁŁŁ!!!
Jolanta Niemiecka wybiega z sali i potyka się o wózek inwalidzki.
Dawid
Zdaje mi się, że to będzie dłuuugi tydzień...
Znów korytarz szpitalny. Do Bartosza, Arka, Dawida, Krzyśka, Marka i Wiktora podchodzi lekarz.
Lekarz
Nie martwcie się o nie. Są pod opieką zespołu doktora Cyrusa, Marek udaje obrzydzenie i zostaje zabrany przez lekarzy w kaftanach tego samego, który sklonował pana Kacz... tfu, kaczkę Dolly... Owcę Dolly. Na razie możecie iść do domów.
Krzysiu Chamowicz
Dziękujemy.
Uczniowie odchodzą. Po chwili w tle widzimy śmiejącego się szyderczo doktora House'a. Dawid, Arek i Wiktor idą do niego po autograf i zostają zaciągnięci przez niego do toalety. Krzysiu wkłada na uszy słuchawki.
Krzysiu Chamowicz
No to ja sobie posłucham Justina Bejbera...
Bartosz
Bibera.
Krzysiu Chamowicz
Czyta się "Bejber"!
Bartosz
A nie, bo "Bimber". Ha ha.
Krzysiu Chamowicz
Bejber!
Bartosz
Biber!
Krzysiu Chamowicz
Bejber!
Bartosz
A ja mówię "chuj" i nie ma żadnych problemów z wymową.
Krzysiu Chamowicz się obraża.
Krzysiu Chamowicz
Bardzo śmieszne, wiesz...
Bartosz
Domyślam się.
Bartosz uśmiecha się szyderczo.
Sala prób Dirty Snow.
Bartosz
Okej. Mamy przerobione She was, Evolution też mniej więcej gotowe, Boss One, It's not cool i Różowy pokemon... też. Czekaj, Krzysiek... może by tak spróbować...
Bartosz zaczyna grać Rape Me Nirvany.
Bartosz (śpiewa)
Rape me, rape me my friend... Rape me, rape me again...
Kamera oddala się, widać Krzyśka Chamowicza z komórką.
Krzysiek Chamowicz (do komórki)
Bartosz to masochista, powtarzam: Bartosz to masochista.


Napisy końcowe przy akompaniamencie Dirty Snow.

Dzień 4, wtorek (O kur*a/O ja pier*olę)