NonNews:MP w Zakopanem: Mateja prawie jak Małysz.

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:34, 18 mar 2008 autorstwa Amoniak (dyskusja • edycje) (Ptok pisze, to ja też napiszę, a co! I tak wiem, że kiepski...)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

18 marca 2008

Nie tym razem... Ale fani stylu M, o następny występ mogą być spokojni.

Oj, działo się działo... Ku zaskoczeniu wszystkich po raz osiemnasty tytuł Mistrza i trochę sałaty zgarną Adam Małysz. Ale nie to było największą sensacją. Wicemistrzem Polski został Robert Mateja!!! Tak Czytelniku, to nie wina wczorajszej imprezy u szwagra, to prawda! Czyżby Kapitan Grawitacja wrócił do formy, której nigdy nie miał?

Zacznijmy od początku... Nie oszukujmy się - nasze nieloty skakały tak jak Ahonen bez nart. Jak któryś minął bule, to z przerażenia miał problemy z wylądowaniem. Nasza wielka mała nadzieja – Klimek Murańka Cenzura2.svg drugi skok i po zawodach... Aż nagle... To ptak! To samolot! – zaczęli krzyczeć kibice trenerzy i ekipa. Nie! To był Mateja. Robert Mateja. Pierwszy skok na odległość 127m, a drugi na 128,5m zapewniły mu chwile sławy (tj. od wylądowania do skoku Małysza).

– Nie lekceważmy tego jakże doświadczonego skoczka. Ma kody nie i zawaha się ich użyć! – mówi Adam Małysz.

Nie pozostaje nam nic innego jak cieszyć się razem z Robertem. Powtórz wyczyn w Planicy – prosi cały naród...

Źródło

  • TVP, 18 marca 2008.