NonNews:Marszałek-prezydent chce sobie wydłużyć kadencję

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 01:10, 21 maj 2010 autorstwa Vae (dyskusja • edycje) (:P)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

20 maja 2010

Marszałek Sejmu i p.o. Prezydenta RP, Bronisław Komorowski (57 l.), rozważa wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w kraju. Wymówką ma być powódź na południu Polski. Jednak dziennikarze NonNews odkryli, że motyw działania marszałka może być całkowicie odmienny.

Chodzi o wybory, które mają odbyć się niebawem. Według konstytucji powinny się one odbyć najpóźniej w czerwcu. Dla Komorowskiego będą one oznaczać utratę albo stanowiska marszałka (w przypadku wygranej), albo funkcji prezydenta (w razie porażki).

– Bronek zasmakował włądzy i nie chce oddawać swoich urzędów. – wyznał nam w tajemnicy bliski współpracownik marszałka – Biedaczek broni się jak może, żeby nie dopuścić do wyborów.

Odsunięcie teminu wyborów będzie możliwe dzięki zapisowi w konstytucji, który stanowi, iż w ciągu 3 miesięcy po klęsce żywiołowej nie można przeprowadzić wyborów.

– Komorowski czuje się jak dyktator – mówi proszący o anonimowość Marek Jurek – ma w ręku dwa najważniejsze urzędy i wydaje mu się, że wszystko mu teraz wolno. Boję się, że niedługo ogłosi powstanie tysiącletniej Rzeczpospolitej i mianuje się dożywotnim p.o. prezydenta – dodaje.

– Bronek ma zamiar ogłosić klęskę żywiołową i odsunąć wybory do jesieni. – potwierdza jeden z posłów PO – Do tego czasu ma zamiar nakłonić jakieś inne państwo do wypowiedzenia nam wojny, a jak wiemy podczas wojny przeprowadzenie wyborów jest niemożliwe. Na razie trwają negocjacje z Trynidadem i Tobago oraz Surinamem. Jak się uda, odwleczemy wybory tak długo, żeby wprowadzić w kraju reżim wojskowy, a stąd już prosta droga do dyktatury. Jesteśmy dobrej myśli.

Źródło