NonNews:Urzędnicy wciąż 100 lat za internetem: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przepraszam, zedytowałem nie to co chciałem)
(Ale ze mnie lama, wandalizuję Nonsensopedię... Byłbym bardzo wdzięczny za otrzymanie bana)
Linia 1: Linia 1:
D-U-P-A
[[Plik:Okopy pod Verdun.jpg|thumb|right|200px|''Czy widział ktoś mój wniosek o wydanie zaświadczenia o dochodach?'']]
'''23 września 2011'''

'''Dużo śmiechu i zgryzot przyniosła wiadomość o dosyć kuriozalnym zachowaniu Urzędy Marszałkowskiego w [[Lublin|Lublinie]]. Otóż radny z PiS poprosił o pewien materiał z odpowiedzią przez pocztę elektroniczną. Rezolutni urzędnicy wysłali mu listownie wiadomość, iż skłaniają się do jego prośby w sprawie wysłania e-maila. Ekipa [[Nonsensopedia:Przedjutrze|Przedjutrza]] wybrała się do [[psychiatryk|urzędów]] w dużych miastach, aby sprawdzić jak się ma sytuacja z postępem technologicznym w tych miejscach.'''

– ''Każdy orze jak może'' – mówił [[Wrocław|wrocławski]] urzędnik Jaromir Śliwa przywiązując malutki liścik do nóżki gołębia. – ''Przyznam, że oszczędności są na porządku dziennym. Ostatnio musieliśmy zredukować o 1/4 ilość gołębi pocztowych. Nie zawsze nadążamy z wysyłką dokumentów. A ludzie jeszcze kupują koty... To prawdziwa zmora. Chyba przesiądziemy się na telegraf.''

Wrocławski Urząd Marszałkowski mieści się w dawnym budynku sądu i sali tortur. Nic nie zmieniło się tutaj od lat. Petenci swoje sprawy załatwiają przysyłając specjalnie do tej sprawy najętych lokajów, a ewentualne konflikty załatwiają poprzez wysłanie sekundantów. Co ważniejsi urzędnicy posiadają ipsofon oraz komputery MANIAC I. Jeden z czekających skarżył się na taką sytuację i pokazał nam płytkę z grafenem.

– ''Wczoraj zbudowałem to po podwieczorku, mogłyby się na tym cacku zmieścić dane z całej Polski, ale po co?! Lepiej rozbudowywać machinę o kolejne gołębie i katów'' – wrzeszczał przekrzykując krzyki torturowanego mężczyzny ze źle wypełnionym zaświadczeniem z pracy.

Nie lepiej jest w [[Łódź|Łodzi]], gdzie urząd skarbowy wygląda jak pole bitwy z [[II wojna światowa|II wojny światowej]]. Aby załatwić swoją sprawę, ludzie muszą przejść pod ostrzałem, czołgać się błotnistymi okopami i tam dopiero wyjaśnić własną sprawę. Próbowaliśmy dostać się do jednej z urzędniczek. Było ciężko.

– ''Sosna! Sosna! Tu grab, tu grab!'' – krzyczała do słuchawki radiostacji jedną dłonią tamując krwawienie kolegi obok. – ''Informuję o nawale podań! Powtarzam! Mnóstwo podań!''

Szokująco wyglądały obrazy martwych ludzi, których ciała zaścielały teren urzędu. Świstki papieru szeleściły w ich martwych dłoniach i nigdy miały już nie dosięgnąć celu. Żadnych więcej wniosków o wydanie zaświadczenia o uzyskiwaniu dochodów podlegających opodatkowaniu na podstawie przepisów o zryczałtowanym podatku dochodowym. Nigdy na stole w ich domostwie nie pojawi się zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach. Tylko krew, łzy i szare błoto zaściełające pokryte kartkami i PITami pole ludzkiego grzechu.

[[Rzeszów]]. Prezydenta miasta zastaliśmy na dachu jak stał nad ogniskiem i dawał znaki dymne w kierunku budynku ZUS. Jest to nowa polityka miasta, która polega na maksymalnym uproszczeniu spraw, które da się uprościć.<br />
– ''Wszystkie pieniądze idą na Millenium Hall'' – oznajmił aktualny prezydent, Tadeusz Ferenc. – ''W nocy używamy reflektorów. Zrezygnowaliśmy również z papieru na rzecz glinianych tabliczek i rylca. Dzięki temu każdy mieszkaniec będzie mógł sobie taką wypalić. To ogromne oszczędności, a także oddech dla natury, która jest zmęczona ciągłą dewastacją [[dendrofilia|środowiska leśnego]].''

Nie jest to jedyna oszczędność rzeszowskich radnych. Sprzedali oni część budynków państwowych i wykupili cygańskie karawany. Dzięki temu mogą wędrować po terenie miasta oraz [[województwo podkarpackie|województwa]] i prowadzić koczowniczy tryb życia-pracy. Razem z nimi wędruje rodzina, którą wyuczono najpopularniejszych przyśpiewek i tańców cygańskich. Podobny pomysł chcą wprowadzić u siebie urzędnicy z [[Białystok|Białegostoku]], lecz oni chcą już całkiem zrezygnować z elektroniki i przejść na szklane kule. Od tej pory wszelkie sprawy będą zależeć od otwartości trzeciego oka urzędnika oraz przepływu ezoterycznego przez Polskę.

Czy państwo wdroży kiedyś procedury, które mają usprawnić urzędy i dać iskrę postępu w progi tych budynków? Nie mamy pojęcia. Niestety przed nami jeszcze długa praca. W następnych newsach poruszymy sprawę guseł, którymi leczy się pacjentów w myślenickim szpitalu oraz kancelarii premiera, która w ramach programy ''Atawizm dla oszczędności'' przechodzi na pierwotny język. Jak na razie wdrażają naukę sanskrytu.

== Źródło ==
* [http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110923/NEWS01/533473161 Dziennik Wschodni], 23 września 2011

[[Kategoria:NonNews:Polityka 2011|{{PAGENAME}}]]

Wersja z 16:45, 7 paź 2011

D-U-P-A