Przyjezdni studenci
Przyjezdni studenci – grupa osób, która wyrwała się „zewsi” i przeniosła do dużego miasta. Ich rodzice zaprzedali duszę diabłu by wysłać synka lub córeczkę w wielki świat.
Transport[edytuj • edytuj kod]
Komunikacja miejska[edytuj • edytuj kod]
Tramwaje i autobusy to bardzo popularne środki transportu wśród przyjezdnych. Największą atrakcję stanowią tramwaje, które są dla nich egzotyką i nie lada atrakcją. Poruszanie się komunikacją publiczną to dla przyjezdnych także wielka okazja by pochwalić się wśród współpasażerów swoim społecznym statusem. W związku z tym, przyjezdni nie kupują biletów w automacie na przystanku. Zamiast tego zaraz po wejściu do tramwaju/autobusu pcha się do kabiny motorniczego/kierowcy, by na cały głos wykrzyczeć „poproszę bilet STU-DEN-CKI, STU-DEN-CKI!”. Co więcej, tramwaj traktowany jest nie tylko jako środek transportu, ale także plan zdjęciowy. Przyjezdni bardzo często fotografują się w nich, by w popularnych portalach społecznościowych pokazać znajomym ze wsi jakich to cudów nie wiedzieli.
Rower[edytuj • edytuj kod]
Tym środkiem transportu poruszają się w większości przyjezdne studentki. Nie zawsze jest to do końca pewne, ponieważ przyjezdni studenci w związku ze swoim ubiorem i fryzurą często myleni są z płcią przeciwną. Rower nie musi być wygodny, ważne by był modny i „cool”. Są to wielkie, niewygodne, stare rowery ze wachlarzami i obowiązkowo zatkniętym z przodu koszykiem.
Samochód[edytuj • edytuj kod]
Wbrew pozorom jest to bardzo liczna grupa przyjezdnych. Poruszają się oni furami typu: Sejczento, Uno, Tipo czy Tico, odziedziczonymi najczęściej po dziadkach. Zmotoryzowanych przyjezdnych zdradza przede wszystkim trzyliterowy początek rejestracji. Nie jest to jednak jedyna cecha, ponieważ główną stanowi styl jazdy. Przyjezdni kompletnie nie znając miasta pchają się jak najbliżej centrum, by tam popisywać się wirtuozerią swojej jazdy. Zmiana pasa bez kierunkowskazu? Normalka (ciągnik ze wsi nie miał takich)! Czas reakcji na zielone światło? Przynajmniej 5 sekund (często w tym czasie światło już zmienia się na czerwone! Jazda 10 km/h? Codzienność (kombajn więcej nie wyciągał)!
W Krakowie[edytuj • edytuj kod]
Największe skupisko tych stworzeń w Krakowie to dzielnica Ruczaj. Przyjezdni poddani są prawdopodobnie gazom halucynogennym, ponieważ twierdzą, że jest to najpiękniejsza dzielnica Krakowa i jak sami mówią, „nie chcieliby mieszkać nigdzie indziej”. W rzeczywistości jest to skupisko bloków budowanych tak gęsto, że sąsiedzi pożyczają sobie przez okno sól z jednego budynku do drugiego. Chodniki są rzadkością; nielicznie kilkumetrowe kawałki znajdziemy pod samym blokiem, które zaraz przechodzą w ubitą ziemię lub przy niesprzyjającej pogodzie, błoto. Drogi także nie należą do najlepszych, ponieważ brak parkingów i przeludnienie sprawia, że samochody parkując po obu stronach dwukierunkowej ulicy skutecznie blokują przejazd nawet w jednym kierunku. Na Ruchaju przydaje się także mapa, bo każdy blok jest starannie ogrodzony, więc znalezienie otwartej drogi do głównej ulicy jest rzeczą bardzo trudną.