Witold Gombrowicz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Zatroskany Witold

Witold Gombrowicz (ur. 4 sierpnia 1904 w Małoszycach, zm. 24 lipca 1969 koło Nicei) – polski powieściopisarz, nowelista i dramaturg.

Biografia

Młody Witold urodził się na Sandomierszczyznie. Był on bezczelnym i zuchwałym chłopcem. W okresie tym oddawał się swojemu ulubionemu sportowi: denerwował wraz z braćmi swoją nieszczęsną rodzicielkę. Odbywało się to w sposób charakterystyczny dla jego stylu: gdy matka wyrażała pogląd na jakiś temat, choćby był to pogląd oczywisty, Witold negował go. Zabawy takie w rodzinnym domu Gombrowicza trwały od rana do nocy. Nic więc dziwnego, że matka określana była przez sąsiadów mianem wariatki, każdy by w końcu od tego zwariował. W późniejszych latach zabawę tę kontynuował w kawiarni Ziemiańska, gdzie zamawiał pół kawy i wyczekiwał, aż jakaś ofiara przysiądzie się do niego. Gdy już to nastąpiło, żartował z niej w swój sposób i w sobie znanym tylko celu. Wkrótce stał się z tego powodu sławny i zaczęto łączyć jego osobę z jego twórczością.

Nauki odbywał w małej szkole, gdzie nie był ulubieńcem grona nauczycielskiego. Pogląd na temat Słowackiego, który wyraził w swoim wypracowaniu na jego temat, wstrząsnąłby wieszczem. Zarzucił mu, że sam nic nie potrafi wymyślić, bezmyślnie kopiuje Byrona. W młodości przeniósł się do Warszawy co do końca życia odbiło się na jego zdrowiu psychicznym. Jako podlotek studiował prawo, filozofię i ekonomię, jednak był w gorącej wodzie kąpany i szybko rzucił studia. Chłopak nie miał talentu do łaciny, pewnie dlatego miał z niej poprawkę. Nadrabiał jednak wiedzą na temat Hegla, w którym się lubował, oraz swoim niewyparzonym językiem, dzięki któremu potrafił przegadać niejednego wykładowcę.

Lubował się w kucharkach, sprzątaczkach i wszelkiego typu służbie. Wspomniał kiedyś, że chętnie wziąłby za żonę kucharkę. W młodości bawił się z dziećmi służby, w późniejszych latach wspominał to z ogromną przyjemnością.

Szczególną uwagę zwracał na buty. Sam nie należał do goniących za modą. Ubierał się w rzeczy ojca, mimo iż do biednych nie należał.

Jego przyjaciółmi byli m.in. Bruno Schulz i Witkacy.

W momencie wybuchu II wojny światowej zwiał do Argentyny gdzie mieszkał przez wiele lat. Podróż tę tłumaczył wycieczką i nieszczęśliwym wypadkiem. W swojej biografii tłumaczył, że, gdy wyjeżdżał, w Polsce wojny nie było, a na wyjazd do Argentyny namówił go kolega. O mały włos, a zostałby w kraju i nigdzie nie pojechał, bo nie chciano mu wyrobić paszportu. Wszedł jednak do biura paszportowego wraz z grupą sportowców i widocznie pani urzędniczka wzięła go za jednego z nich.

W Argentynie nie robił nic ciekawego, jeśli nie liczyć związku homoseksualnego z pewnym starszym panem, który utrzymywał Witolda, gdy skończyły mu się oszczędności. W kraju tym odkrył również miłość do młodszych kobiet, które jednak się nim nie interesowały z powodu jego wieku.

Gdy mu się znudziło w Ameryce przeniósł się do Francji, gdzie ożenił się z Ritą Labrosse i spędził resztę życia wspominając i pisząc " Dzienniki" .


Noncytaty
Zobacz cytaty:

Twórczość

Gombrowicz napisał kilka książek z gatunku lektur szkolnych - nic ciekawego. Wykształcony uczeń powinien wymienić takie tytuły:

  • "Pornografia": awanturniczy poemat dygresyjny poświęcony zombiakom. Głównym bohaterem jest były pisarz imieniem (tego chyba nikt by się nie domyślił!) Witold Gombrowicz, zamieszkały w byłej stolicy byłej Polski. Podczas jednej z byłych posiadówek ze swoimi byłymi kumplami (opierających się w głównej mierze na rytmiczny wypowiadaniem wyrazów typu: "Bóg", "naród", "proletariat" na melodię "Bogurodzicy" przy jednoczesnym tańcu oberka) spotyka niejakiego Fryderyka, co to narobi takiego zamieszania, że za kilkanaście pokoleń tego nie zapomną. Pierwszym szelmostwem owego ekscentryka jest obsceniczne zachowanie wobec kostki cukru i proszenie o zapałkę. Zachwycony Gombro postanawia natychmiastowo ożenić się z Fryckiem, niemniej z uwagi na restrykcyjne prawo ich byłej ojczyzny, jest to niemożliwe. Mimo niezalegalizowania związku obaj udają się na miesiąc miodowy na gospodarstwo Hipolita - irytującego grubasa którzy cały czas żre masło i nabawia się od tego takiej sklerozy, iż powtarza bezwiednie wszystko co tylko powie dla lepszego utrwalenia (wyobraźcie sobie: koleś pyta Was "co słychać?", odpowiadacie, a on znowu swoje - cholery można dostać). W każdym razie nasi dwaj bohaterowie oraz rodzina gospodarzy udają się na niedzielną mszę do kościoła, a Frycek nie dość że jest prawdziwszy od samej trawy, to jeszcze puszcza podczas nabożeństwa tak głośne bąki, iż unicestwia zabójczymi oparami Boga. Ową kłopotliwą sytuację rozwiązuje pojawienie się karku (chłopca). Witek wkrótce dochodzi do genialnego wniosku, iż ów kark (chłopca) tak znakomicie komponuje się z karkiem (dziewczynki) iż wraz z Fryckiem postanawiają ze sobą zeswatać tę uroczą (dwójkę). Co prawda (dziewczyna) ma już narzeczonego, a (chłopiec) wydaje się bardziej zainteresowany zaglądaniem pod spódnicę paniom, które bez większych problemów mogłyby być pod względem wieku jego babciami, ale cóż to za kłopot dla naszych bohaterów! Później mamy trochę podpatrywania (w końcu to "Pornografia"), trochę deptania dżdżownic, natomiast pod koniec całej historii ginie więcej osób, niż we wszystkich tragediach Szekspira razem wziętych. Co prawda reżyser Kolski po latach wysnuł hipotezę, jakoby psoty Fryderyka wynikały z traumy i żalu za zamordowaną w obozie koncentracyjnym córeczką, aczkolwiek to pomówienie wydaje się być jedynie prowokacją ze strony Radia Maryja.
  • "Trans-Atlantyk": opowiada o życiu w Argentynie, związkach pedofilsko-homoseksualnych. Gombrowicz porusza tu także temat polskości i krytykuje wady narodowe swoich krajanów.
  • "Ferdydurke": opowiada o Józiu, który w wieku 30 lat zostaje upupiony i przeniesiony do szkoły, gdzie buntuje się przeciwko bezmyślnemu wkuwaniu. Pojawiają się temat bratania chłopów z panami, co przybiera nieco homoseksualny wymiar. Gombrowicz zwraca także uwagę na nowoczesne kobiety i rodziny, które mówią otwarcie o seksie, lecz, gdy zastają córkę w łóżku z mężczyzną, są oburzeni.