Forum:Ptok out!
Zapanowała patologiczna sytuacja i generalna psychoza. Zostałem biurokratą tak jak Emdegger, z woli Damiego. Emdegger rozpoczął działalność zmieniając to i owo, tu i tam. Fajnie. Gdy już pozmieniał, uwalił Miśka za pomocą damiego i pippa (i niestety moją, ale poprawiłem się i zgłosiłem miśka na admina ponownie, ale Emdegger nie głosuje, żeby nie było 60% głosów do ważności głosowania). Gdy już skończył, uwalił niepotrzebnych Damiego i Pippa. Potem, "w trosce o dobro Nonsy" zrobił mi lincz na forum w niby niewiążącym głosowaniu, przez co straciłem biurokratę, ale "pozostawił mnie adminem".
Jak bardzo jestem adminem przekonałem się po tym, jak Diabelko mnie oczerniał na ircu (tak w odpowiedzi rzuciłem mu obelgę), a potem wykorzystując prawa na botku dał mi tam bana. Dałem Diabelku bana, ale został on zdjęty, bo "nie moge". Czyli gówno nie admin.
Ostatnio i tak jak wszyscy widzą, nic nie robię i nic nie piszę, bo mnie męczy tutejsza atmosfera. Jestem jednak przeświadczony, iż Diabelko i Jeremy Kowalsky o których interes tak bardzo dbał Emdegger, zapewnią Nonsie wystarczający pożytek, na pewno większy niż moja tu obecność.
W ramach wdzięczności za potraktowanie, zostawiam więc Emdeggerowi wspomniany prezent w postaci GNA Miśka, które do wygrania wystarczy dowolny głos na nie. A jak wiemy Misiek jest na Emdeggera cięty. Nie zostanie misiek adminem - trudno, więcej zrobić nie mogłem. Misiek, zgodnie z przewidywaniami, sprowadził też Amoniaka, który jest normalnie jak troll internetowy i już zaczął psuć atmosferę. Powodzenia Emdegger.
W skrócie: Sram na admina, gdy nic nie mogę robić. Sram na bycie adminem wiedząc, że poza Alchemikiem i najpewniej Emdeggerem, z miejsca wszyscy by mnie uwalili. tak więc ku uciesze prawie wszystkich spierdalam sobie stąd.
Dodatkowym powodem spierdolenia jest chęć udowodnienia Emdeggerowi swoich racji - nie, Misiek ani nikt inny mnie nie uwali. Sam się uwalam.
Dziękuję za uwagę.
Brak Użytkownika 00:23, cze 16, 2010 (UTC)
- No niestety...tak jak Emdeggera w większości akcji popieram, tak ta sytuacja z Diabełko jest failem ze strony Emdeggera. Tu, są jasno opisane przywileje adminów. Admin może wykonać każdą akcję bez podania powodu oraz rozsądzić każdą kwestię w sposób ostateczny i nieodwoływalny. Więc nie wiem, czemu ban dla Diebełka nie mógł zostać (generalnie nie jestem za bananami), skoro Ptok też jest adminem. No cóż, ja tylko obserwuję, a obserwatorką dobrą nie jestem, ale od kiedy Dami odszedł, Nonsa się jeszcze bardziej sypie, niestety. To pokazuje, że nie wszyscy mają dobrą rękę do władzy... 01:11, cze 16, 2010 (UTC)
Wyjaśnienia z mojej strony będą szczegółowe i stanowcze.
Głosowanie Miśka lub Artura zapowiedziałem powtórzyć, uczciwie. Ptoku maczałeś w tym swoje paluchy, ale teraz pokazałeś, że wykonujesz wyłącznie personalny odwet na mnie. Niechże Ci będzie. Nie uwaliłem ani Damiego, ani Pippa. Nie urządziłem Ci żadnego linczu. Po prostu zaraz po tym jak dostałeś uprawnienia biurokraty, przyszło do mnie kilkanaście osób, gdy byłem na IRCu, pytając co się dzieje i w jaki sposób tak kontrowersyjna decyzja mogła zapaść. Nie miałem innego wyjścia, skoro miałem być osobą, która jest nastawiona na żywy kontakt ze społecznością, by spytać tej samej społeczności, jakie jest jej stanowisko, sobie stawiając votum zaufania. Odpowiedź była jednoznaczna w 2 przypadkach: mojego votum zaufania – dostałem je oraz biurokraty dla Ptoka: jednoznacznie na nie, w przypadku admina głosy te były niejednoznaczne i rację przyznali mi wyżsi rangą użytkownicy Wikii. Potem zamieszania wokół uprawnień Damiego i Pippo i końcowe rozchwianie, które groziło runięciem całego projektu.
Sprawę Diabelko i Ptoka omawiałem szeroko na IRCu, uzasadnienie dałem jasno i wyraźnie w dyskusji Ptoka, Ptok w dyskusji mojej i tam Was odsyłam. Porównacie poziom retoryki i argumentacji sami. W skrócie: Ptok jako osoba zaangażowana w konflikt po całej masie bluzgów i inwektyw nie miała prawa banować osoby, której nie lubi. To jest postawa niegodna administratora, nawet na kanale nie ma ona się tak prawa zobowiązywać, ponieważ piastuje stanowisko zaufania społecznego. Ptoku, jesteś ostatnim obłudnikiem i zachowujesz się nikczemnie pisząc mi o „prezencie”, jednocześnie podkreślając, iż byłbym osobą, która oprócz Twojego przyjaciela mogła uratować Cię jako admina. I zrobiła to, bo to na moją prośbę, po konsultacjach tu na Forum, poprosiłem, ażeby stanowisko administratora Ci zachowano. Trafiłeś kulą w płot, moje relacje z Miśkiem są dobre, choć mam co do jego osoby jeszcze obawy, ale on je bardzo szybko rozwiewał, bo konstruktywnych rozmów z nim nt. projektu poczyniłem mnóstwo.
Tak, użytkownik Jeremy Kowalsky był mi bliski, darzyłem go sympatią, a Twoje wpisy w jego dyskusji pt. „I'll fuck you up” uważam za obrzydliwe i urągające jakimkolwiek ludzkim standardom. Miał moim zdaniem pełne prawo uważać, że w razie konfliktu brutalnie nadużyjesz swoich praw, co przyklad Diabelko pokazał. Nie, nie możesz, ponad regułami admina stoją jeszcze elementarne zasady zachowywania się między cywilizowanymi ludźmi i nie potrzebuję ich skodyfikowania tutaj, aby się do nich stosować. Nie możesz też nikogo szantażować, a robiłeś wobec mnie, że „albo biurokrata, albo ja nie piszę”. Ile Ty masz lat dorosły człowieku?
Teraz odnośnie wpisu Podmiot. Jest on ważny, ponieważ zdecydował o mojej decyzji, a Podmiot była mi zdecydowanie najbliższą osobą. Skomentowałem jej wpis tutaj w słowach zdecydowanych w rozmowie prywatnej, czym zaoponowała, iż robię to dlatego, iż się boję napisać to publicznie. Nie, nie należę do ludzi strachliwych, dlatego sporo napiszę tu.
Droga Podmiotko, dobrze, że wyraziłaś swoje zdanie, bo masz do niego jak najbardziej prawo, ale Twoje stanowisko mija się z prawdą. Popierasz moję inicjatywy, tak piszesz, lecz jednocześnie, w ostatniej frazie swojej wypowiedzi okazujesz swój brak zaufania do tychże inicjatyw, zaś w świetle tego, co pisałaś mi prywatnie i deklarowałaś, zostałem przez Ciebie po prostu opluty. Admin to nie jest Pan na włośiach, tylko człowiek, który piastuje odpowiedzialne stanowisko, a to obliguje go do ponoszenia konsekwencji tego co robi. Admin nie może pisać „postaram się, aby twoje życie stało się koszmarem”, „wypierdolę cię”, „jesteś debilem, lol”. Chciałabyś będąc zwykłą użytkowniczką, aby ktoś taki piastował nad Tobą władzę?
Druga sprawa. To fakt, że ani razu w licznych rozmowach prywatnych nie zasygnalizowałaś mi swoich wątpliwości, tego, że Twoim zdaniem do współprowadzenia Portalu się nie nadaje. Cały czas byłaś konsultowana w różnych sprawach. Poskarżyłaś się na bałagan w szablonach, gdy tymczasem praca została wykonana nadzwyczaj sprawnie z szybkim przydzieleniem zadań, wyznaczeniem zmienników tuż po dyskusji na kanale, przedstawiono to innym użytkownikom. Twoje stanowisko jest tym bardziej niezrozumiałe, że sama zaakceptowałaś taką formę szablonów wydarzeń, wyrażając chęć współpracy ze mną, współpracy, nie ławki rezerwowej dla Ciebie, co explicite napisałem we właściwym wątku.
Nieporządek od czasu Damiego. Napisałem to Tobie, napiszę i tu.
Geneza eksplozji ostatnich tygodni jest złożona i sięga o wiele dalej niż niniejszej wiosny. Z jednej strony Ptok, pozostający często bezkarny, na co było milczące przyzwolenie rządzących tutaj, z drugiej strony silna antagonizajca reszty wobec niego, jego wybryków, zawiązywanie koalicji, personalne głosowania przeciwko autorom (najobrzydliwszy proceder) oraz całkowita bierność administracji na to co się tutaj dzieje. Nikt kto został do tego wyznaczony nie karał, bo miał czas na ważniejsze chyba rzeczy, więc użytkownicy postanowili karać się sami. W dyskusjach, na kanale, w końcu zaś na głosowaniach. W sierpniu ubiegłęgo roku wybuchła wojna personalna między dwoma użytkownikami, której nikt nie zdusił w zarodku, pozwolono na jej kulminację, dopiero interwencja ArturaVonFornala okazała się jedynym tak naprawdę wymierzeniem kary za wszczynanie awantur. Na encyklopedii humoru... Częśc użytkowników poszła na zawsze, część podjęła strajk włoski, niektórych nie udało się już odzyskać, a wśród nich byli dobrzy pisarze. Potem już tylko wzajemne przepychanki, niesnaski i obrażanie się. 04:13, cze 16, 2010 (UTC)
- Naprawdę, masz problem. Robisz wszystko by się usprawiedliwić (a i tak nie ma po co, szkoda Twojego czasu na pisanie tego wypracowania, bo ja przede wszystkim nawiązałam do sprawy Ptoka i Diabełko, o Tobie bezpośrednio wspomniałam w ostatnim zdaniu, za co mnie opieprzyłeś na IRCu, wspominając o sytuacji Nonsy sprzed kilku lat, userach i masie różnych rzeczy, które nie miały związku z tym wątkiem) i zwalić winę na wszystkich (od Damiego zaczynając) tylko nie na siebie. Ja radzę zastanowić się Tobie nad Twoim podejściem do Twojej własnej osoby. 04:39, cze 16, 2010 (UTC)
- Inicjatywy a sprawowanie władzy i ogarnianie projektu to 2 inne sprawy. 04:49, cze 16, 2010 (UTC)
- Nie, nawiązałaś do wielu spraw. Przede wszystkim zastanów się nad:
a) tym, jaką ja ponoszę odpowiedzialność za to cię działo wcześniej, a jaką ponoszą inni.
b) ile jest w tym mojego samousprawiedliwiania się, a na ile podnoszę szerszą optykę tego co się działo tutaj wcześniej i czy wątek Ptoka aby na pewno nie nic wspólnego z Nonsensopedią w ostatnich latach.
PS. Zastanów się jednak jeszcze nad jedną rzeczą. Czy aprobowane inicjatywy są ściśle skorelowane z efektywnym zarządzaniem projektu czy też nie.
PS.2 O, i nad jeszcze jedną. Mianowicie: czy półtora tygodnia od momentu, w którym sama dałaś mi zaufanie do dziś jest właściwym okresem, kiedy kogokolwiek można rozliczać?
Do napisania :) 05:16, cze 16, 2010 (UTC)
- Łoł. Tegom się nie spodziewał. Znaczy, spodziewałem się, że ptok rzuci kolejnego focha (tutaj jednak byłbym skłonny go bronić, i zabezpieczyć mu możliwość powrotu, jako że wbrew temu co mówi ptok jednak nerwuskiem jest), jednak odejście Emdeggera z powodu takiego gówna, które przecież jak sam zauważył zdarzały się w przeszłości, i co ważniejsze BĘDĄ się zdarzać. Ptok, mimo całych swych wad, jest bardzo pożyteczny tutaj, no a Diabelko, mimo swoich zalet jest opierdalaczem. Z drugiej strony do pisania artów admin nie jest potrzebny. Więc, podsumowując, zachowujecie się jak dzieci w piaskownicy (heloł Podmiot), i robicie z drobnego problemu (no bo nie może być tak, że wszyscy się kochają i współpracują, em) epidemię dżumy. Dlatego prosiłbym o spokój, a nie rzucanie się mięsem i ja biore zabawki i idem do siebie! Wasilij Hrabia Ƶygutek 07:03, cze 16, 2010 (UTC)
- Dobrze, koniec tego, nie będzie tu żadnej awantury. Muszę przyznać, że mimo żalu, moje wpisy tu mogły być dla Podmiot krzywdzące, dlatego usuwam je (diffy są), bo uważam je za przesadzone i nieelaganckie, przyznając się do winy i pragnąc jej w tym miejscu publicznie powiedzieć:przepraszam. Zbyt bardzo ją cenię, wiem, jak jest wartościowa i z tego punktu widzenia przyznaję się, że bardzo źle się stało. Nie jestem perfekcyjnie zaprogramowaną maszyną i wiem, że popełniłem błąd, bo jako osoba starsza i dojrzalsza, to ja powinienem wykazać większe opanowanie. W dodatku uczyniłem krok mogący dodatkowo skłócić mnie z ważną członkinią administracji, czyli wbrew swoim zasadom zintegrowanego zespołu administracyjnego. Wszelkie niesnaski będę starał się z nią zażegnać jak najszybciej, konstruktywnie, otwarcie i w duchu dialogu na drodze prywatnej. Jestem człowiekiem, która zna pojęcia winy i błedu i stosuje je do siebie.
- Jakkolwiek jest druga strona medalu. Podsumowywanie mnie i to tak jednoznaczne po bardzo krótkim okresie czasu, kiedy wykazywałem liczne inicjatywy usprawniające forum i czynię je nadal, zaś żadna z nich nie została zarzucona i nie upłynął w ogóle jeszcze jakikolwiek czas od ich uruchomienia (trudno, abym choćbym ze wszystkich sił tego pragnął, przywrócił wszystko do porządku pstryknięciem palca) uważam za krzywdzące i niesprawiedliwe dla mnie. Z tego punktu widzenia będę się przed podobnymi zarzutami bronił. W tym punkcie krytykę mojej osoby odrzucam.
- Po trzecie, o ile wobec Podmiot mam poczucie wstydu i winy, o tyle moje stanowisko wobec Ptoka pozostanie niezmienne. Mam już dość awantur i na żadną z nich nie zamierzam patrzeć biernie. Ptok został zdegradowany do roli bałwanka, zaś swojego odejścia nie potrafił zredagować z klasą. Nie mam zamiaru ponadto czuć się winny za błędy i niejasności popełnione w czasie, gdy byłem tu jeszcze niezarejestrowany, bo byłby to absurd i absolutne kuriozum. Biję się we własne piersi, w cudze jednak nie mam zamiaru.
- Po trzecie, moja decyzja o odejściu była jednak zbyt pochopna. Nie po to ludziom obiecywałem, że coś się zmieni, żeby przy pierwszej utarczce zdezerterować, pozostawić niesmak i wprowadzać kolejny bałagan, zaś z kierownictwa Portalu robić robić kolejny magiel cotygodniowych zmian kadry. Mam swoją wizję, która została zaakceptowana. Tak więc odejdę, jak obiecywałem, ale dopiero po zakończeniu plebiscytu na najlepszy artykuł bieżącego roku, by kontrolować, aby nie doszło tam do oszustw i nieprawości. Jednak należy być obiektywnym i przyznać, że nie zachowałem się najlepiej. Pokazuję więc sobie żółtą kartkę. Stać mnie na autorefleksję i samokrytykę.