Edytujesz „Nonźródła:NonAnaliza: odcinek 4 (II)”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 8: Linia 8:
,,Powoli odsłoniłem kołdrę, ale nie spodziewałem się takiego widoku."<br />{{c|#191970|Czujecie to napięcie? Wzwód? Brak wzwodu? Brak… członka?}}
,,Powoli odsłoniłem kołdrę, ale nie spodziewałem się takiego widoku."<br />{{c|#191970|Czujecie to napięcie? Wzwód? Brak wzwodu? Brak… członka?}}


Pod pierzyną nikogo nie było.I co teraz?<br />{{c|#FB7E6C|Leć do Biedronki!}}<br />{{c|#778899|Spodziewałem się kutasznika, dobrze by on zrobił dla akcji. No nic, życie jest pełne rozczarowań.}}<br />Szybko pobiegłem po Grega budząc go ze snu. Oboje postanowiliśmy przeszukać dom, żeby upewnić się, czy, aby na pewno uciekła. {{c|#191970|A jak nie uciekła to jej w tym pomożemy. Seems logic.}} A może jest w łazience? A co z tą krwią?<br />{{c|#778899|Właśnie, łażą wszyscy tam po tej krwi i jeszcze nikt nie wpadł na to, że przydałoby się ją zetrzeć.}}<br />{{c|#FB7E6C|Niech schnie. Będzie ładny wzorek na podłodze.}}<br />{{c|#778899|Jak ze staropolską zasadą, dotyczącą wdepnięcia w gówno: się wysuszy, się wykruszy.}}<br />
Pod pierzyną nikogo nie było.I co teraz?<br />{{c|#FB7E6C|Leć do Biedronki!}}<br />{{c|#778899|Spodziewałem się kutasznika, dobrze by on zrobił dla akcji. No nic, życie jest pełne rozczarowań.}}<br />Szybko pobiegłem po Grega budząc go ze snu. Obaj postanowiliśmy przeszukać dom, żeby upewnić się, czy, aby na pewno uciekła. {{c|#191970|A jak nie uciekła to jej w tym pomożemy. Seems logic.}} A może jest w łazience? A co z tą krwią?<br />{{c|#778899|Właśnie, łażą wszyscy tam po tej krwi i jeszcze nikt nie wpadł na to, że przydałoby się ją zetrzeć.}}<br />{{c|#FB7E6C|Niech schnie. Będzie ładny wzorek na podłodze.}}<br />{{c|#778899|Jak ze staropolską zasadą, dotyczącą wdepnięcia w gówno: się wysuszy, się wykruszy.}}<br />


Po przeszukaniu obu pięter została nam tylko łazienka.<br />{{c|#778899|A parteru nie przeszukają?}}<br />{{c|#FB7E6C|Nie, ten dom unosi się 3 metry nad ziemią. {{P}}}}<br />Ta przed którą były kropelki krwi i ta, w której lustro było całe pomazane.<br />{{c|#FB7E6C|Przecież to się działo w jednej łazience. Chyba. W sumie w opkach nic nie jest pewne.}}<br />{{c|#191970|Wiesz, w nowoczesnym budownictwie postuluje się, żeby w każdej sypialni była łazienka, do tego jeszcze jedna dla gości, dla psa…}}<br />Gdy już byliśmy pewni, że nie bierze prysznica, nie je śniadania, nie ogląda telewizji postanowiliśmy przeszukać dokładniej łazienkę. Może zostawiła jakiś liścik albo jakieś kolejne zaskakujące rzeczy tutaj znajdziemy?<br />{{c|#778899|Dlaczego miałaby zostawić liścik akurat w łazience? Ja wiem, że na sraczu łatwo o chwilę skupienia, ale się wtedy czyta etykietę na Domestosie nawet, a nie skrobie listy pożegnalne.}}<br />{{c|#FB7E6C|Chyba ty. Już nie sęp tak forsy, kup se jakiś tygodnik za dwa zeta i będziesz miał czytania więcej niż na jedno posiedzenie.}}<br />{{c|#778899|Ja gram na telefonie w snookera. A za dwa zeta mam browara.}}<br />{{c|#FB7E6C|W domyśle tym sępieniem było sępienie na browara.}}<br />Kiedy przeszukiwałem półkę z szamponami zawołał mnie Greg, który w tym momencie leżał pod pralką.<br />{{c|#778899|- Twarda woda, a nie używają Calgonu - powiedział ponuro, pokazując bratu grzałkę porośniętą kamieniem.}}<br />{{c|#FB7E6C|Aha. Szkoda, że między podłogą a pralką jest góra 5 cm miejsca.}}<br />{{c|#778899|5 cm? Chyba jak masz pralkę na palach, żeby przy zalaniu łazienki rdza nie żarła.}}<br />Ku mojemu zaskoczeniu wyciągną z niej nie jakieś koty, ale wiklinowy koszyczek.<br />{{c|#778899|Koty pod pralką?}}<br />{{c|#191970|Lepiej pod pralką niż pod podłogą, jak to niektórzy w pewnej wsi na wschodzie kraju sobie wymyślili.}}<br />Szybko wyrzucił jego zawartość na ziemię i oboje skanowaliśmy jego zawartość. Jest źle.<br />{{c|#778899|Bardzo źle, bo ''oboje'' wskazuje na to, że jeden z was jest transwestytą.}}<br />{{c|#FB7E6C|W dodatku robotem, chyba że skanuje laserami z oczu…}}<br />
Po przeszukaniu obu pięter została nam tylko łazienka.<br />{{c|#778899|A parteru nie przeszukają?}}<br />{{c|#FB7E6C|Nie, ten dom unosi się 3 metry nad ziemią. {{P}}}}<br />Ta przed którą były kropelki krwi i ta, w której lustro było całe pomazane.<br />{{c|#FB7E6C|Przecież to się działo w jednej łazience. Chyba. W sumie w opkach nic nie jest pewne.}}<br />{{c|#191970|Wiesz, w nowoczesnym budownictwie postuluje się, żeby w każdej sypialni była łazienka, do tego jeszcze jedna dla gości, dla psa…}}<br />Gdy już byliśmy pewni, że nie bierze prysznica, nie je śniadania, nie ogląda telewizji postanowiliśmy przeszukać dokładniej łazienkę. Może zostawiła jakiś liścik albo jakieś kolejne zaskakujące rzeczy tutaj znajdziemy?<br />{{c|#778899|Dlaczego miałaby zostawić liścik akurat w łazience? Ja wiem, że na sraczu łatwo o chwilę skupienia, ale się wtedy czyta etykietę na Domestosie nawet, a nie skrobie listy pożegnalne.}}<br />{{c|#FB7E6C|Chyba ty. Już nie sęp tak forsy, kup se jakiś tygodnik za dwa zeta i będziesz miał czytania więcej niż na jedno posiedzenie.}}<br />{{c|#778899|Ja gram na telefonie w snookera. A za dwa zeta mam browara.}}<br />{{c|#FB7E6C|W domyśle tym sępieniem było sępienie na browara.}}<br />Kiedy przeszukiwałem półkę z szamponami zawołał mnie Greg, który w tym momencie leżał pod pralką.<br />{{c|#778899|- Twarda woda, a nie używają Calgonu - powiedział ponuro, pokazując bratu grzałkę porośniętą kamieniem.}}<br />{{c|#FB7E6C|Aha. Szkoda, że między podłogą a pralką jest góra 5 cm miejsca.}}<br />{{c|#778899|5 cm? Chyba jak masz pralkę na palach, żeby przy zalaniu łazienki rdza nie żarła.}}<br />Ku mojemu zaskoczeniu wyciągną z niej nie jakieś koty, ale wiklinowy koszyczek.<br />{{c|#778899|Koty pod pralką?}}<br />{{c|#191970|Lepiej pod pralką niż pod podłogą, jak to niektórzy w pewnej wsi na wschodzie kraju sobie wymyślili.}}<br />Szybko wyrzucił jego zawartość na ziemię i oboje skanowaliśmy jego zawartość. Jest źle.<br />{{c|#778899|Bardzo źle, bo ''oboje'' wskazuje na to, że jeden z was jest transwestytą.}}<br />{{c|#FB7E6C|W dodatku robotem, chyba że skanuje laserami z oczu…}}<br />
Linia 32: Linia 32:
{{c|#778899|Aha, jeszcze jedno: cała ta scena rozgrywa się pod domem. Podsumowując, bracia ubrali się, wyszli za drzwi i stoją tak, zastanawiając się co dalej zrobić. Tak, ja też nie wiem dlaczego nie mogli się zastanawiać w ciepłym i suchym domu.}}<br />{{c|#FB7E6C|Pewnie na zimnie się trzeźwiej myśli.}}<br />
{{c|#778899|Aha, jeszcze jedno: cała ta scena rozgrywa się pod domem. Podsumowując, bracia ubrali się, wyszli za drzwi i stoją tak, zastanawiając się co dalej zrobić. Tak, ja też nie wiem dlaczego nie mogli się zastanawiać w ciepłym i suchym domu.}}<br />{{c|#FB7E6C|Pewnie na zimnie się trzeźwiej myśli.}}<br />


Nie stop nie myśl tak! Miałem już dość stania i czekania nie wiadomo na co i tak, po prostu zacząłem iść przed siebie.<br />{{c|#191970|A Forrest Gump pewnego dnia zaczął po prostu biec.}}<br />{{c|#778899|Ale się rozglądaj na boki, bo w ten sposób cała rodzinka się rozciapie na masce TIR-a.}}<br />Greg chyba pomyślał, że wiem, co robię, bo widziałem w jego oczach cień nadziei. Jednak niestety nie braciszku. Zacisnąłem usta w prostą linię a brwi zmarszczyłem. Najracjonalniejsze wyjaśnienie, to to, że ktoś ją porwał.<br />{{Youtube|dnAYgNnA5A0|width=320|align=center|}}<br />{{c|#778899|Zaje-kurwa-biście racjonalne. Zwłaszcza, gdy założy się, że zrobili to kosmici.}}<br />{{c|#191970|Nie kosmici, tylko Ruskie! Wszystkich kosmitów porywających ludzi Pupin już dawno wysłał do łagrów!}}<br />Na samą myśli przyśpieszyłem kroku. Nerwowo zacząłem rozglądać się dookoła. Cholera po raz pierwszy ją odwiedziłem. Nie mam bladego pojęcie, gdzie ja teraz jestem i ,gdzie iść dalej.
Nie stop nie myśl tak! Miałem już dość stania i czekania nie wiadomo na co i tak, po prostu zacząłem iść przed siebie.<br />{{c|#191970|A Forrest Gump pewnego dnia zaczął po prostu biec.}}<br />{{c|#778899|Ale się rozglądaj na boki, bo w ten sposób cała rodzinka się rozciapie na masce TIR-a.}}<br />Greg chyba pomyślał, że wiem, co robię, bo widziałem w jego oczach cień nadziei. Jednak niestety nie braciszku. Zacisnąłem usta w prostą linię a brwi zmarszczyłem. Najracjonalniejsze wyjaśnienie, to to, że ktoś ją porwał.<br />{{Youtube|dnAYgNnA5A0|align=center|width=320|height=200| }}<br />{{c|#778899|Zaje-kurwa-biście racjonalne. Zwłaszcza, gdy założy się, że zrobili to kosmici.}}<br />{{c|#191970|Nie kosmici, tylko Ruskie! Wszystkich kosmitów porywających ludzi Pupin już dawno wysłał do łagrów!}}<br />Na samą myśli przyśpieszyłem kroku. Nerwowo zacząłem rozglądać się dookoła. Cholera po raz pierwszy ją odwiedziłem. Nie mam bladego pojęcie, gdzie ja teraz jestem i ,gdzie iść dalej.


{{c|#778899|Wiadomo, że to opko, i bohaterka jest tu magnesem na wszelkie nieszczęścia, więc musi być pilnowana 24/7, ale czy w realnym życiu za kimkolwiek wyrusza ekipa ratunkowa, gdy ten ktoś znika na kwadrans? No, pomijając więzienia, oddziały zamknięte i tak dalej.}}<br />{{c|#191970|Jeśli jest się Prezesem Kaczyńskim to owszem.}}<br />{{c|#778899|Przecież oddziały zamknięte pomijamy.}}
{{c|#778899|Wiadomo, że to opko, i bohaterka jest tu magnesem na wszelkie nieszczęścia, więc musi być pilnowana 24/7, ale czy w realnym życiu za kimkolwiek wyrusza ekipa ratunkowa, gdy ten ktoś znika na kwadrans? No, pomijając więzienia, oddziały zamknięte i tak dalej.}}<br />{{c|#191970|Jeśli jest się Prezesem Kaczyńskim to owszem.}}<br />{{c|#778899|Przecież oddziały zamknięte pomijamy.}}
Linia 64: Linia 64:
-Cmentarz!!!
-Cmentarz!!!


Droga na cmentarz była długa, za to biegnie się tam prosto jak w mordę strzelił. Kiedy się tam zbliżaliśmy zacząłem analizować wszystko.<br />{{c|#778899|Ej, ej, analizowanie to zostaw nam.}}<br />Ten krzyk to był jej krzyk. Przez ten koszyk jest jaka jest, bo on nie pozwala jej zapomnieć. Te cięcia nie są tylko na rękach. Ale skąd była ta krew? <br />{{c|#FB7E6C|Pewnie z koszyczka.}}<br />{{Youtube|o_fJ_6O_Zf8|width=320|align=center|}}<br />Coś z tym trzeba zrobić! Trzeba ją wyciągną z tej żałoby! Tylko jak?<br /> {{c|#191970|Znajomy ksiądz poleca egzorcyzmy, ale pomaga też szlaban na Internet albo głodówka.}}
Droga na cmentarz była długa, za to biegnie się tam prosto jak w mordę strzelił. Kiedy się tam zbliżaliśmy zacząłem analizować wszystko.<br />{{c|#778899|Ej, ej, analizowanie to zostaw nam.}}<br />Ten krzyk to był jej krzyk. Przez ten koszyk jest jaka jest, bo on nie pozwala jej zapomnieć. Te cięcia nie są tylko na rękach. Ale skąd była ta krew? <br />{{c|#FB7E6C|Pewnie z koszyczka.}}<br />{{youtube|o_fJ_6O_Zf8|align=center|width=320|height=200| }}<br />Coś z tym trzeba zrobić! Trzeba ją wyciągną z tej żałoby! Tylko jak?<br /> {{c|#191970|Znajomy ksiądz poleca egzorcyzmy, ale pomaga też szlaban na Internet albo głodówka.}}


-Niall, a jeśli, to nie jest ten cmentarz?- kurcze nie przemyślałem tego.
-Niall, a jeśli, to nie jest ten cmentarz?- kurcze nie przemyślałem tego.
Linia 200: Linia 200:
Poszedłem do kuchni okazało się nie tylko ja nie mogłem spać.
Poszedłem do kuchni okazało się nie tylko ja nie mogłem spać.


{{c|#778899|I właśnie dlatego Unia chce zmniejszenia mocy odkurzaczy. Widzicie jak o nas dbają?}}<br />- Dooobry- uśmiechnąłem się do wszystkich i sięgnąłem po naleśnika i herbatę ze stołu<br />{{c|#FB7E6C|Pozwolił ci ktoś?}}<br />{{c|#778899|Naleśniki?}}
{{c|#778899|I właśnie dlatego Unia chce zmniejszenia mocy odkurzaczy. Widzicie jak o nas dbają?}}<br />- Dooobry- uśmiechnąłem się do wszystkich i sięgnąłem po naleśnika i herbatę ze stołu<br />{{c|#FB7E6C|Pozwolił ci ktoś?}}

[[Plik:nalesniki-murzyn.jpg|center|300px]]


- Niall skarbie chcesz dzisiaj odwiedzić Victorię?- Zapytała moja mama z chytrym uśmiechem
- Niall skarbie chcesz dzisiaj odwiedzić Victorię?- Zapytała moja mama z chytrym uśmiechem
Linia 249: Linia 251:


- Nic nie muszę!- byłam zła, byłam wściekła.
- Nic nie muszę!- byłam zła, byłam wściekła.

{{youtube|QTiXveRJ144|align=center|width=320|height=200| }}


- Musisz robić co ci karzę bo ja jestem pełnoletni, a ty nie- nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna że się szczerzy.
- Musisz robić co ci karzę bo ja jestem pełnoletni, a ty nie- nie widziałam jego twarzy, ale byłam pewna że się szczerzy.
Linia 254: Linia 258:
{{c|#778899|Durny argument, ale może zadziała.}}<br />-Zostaw mnie...proszę. Jedz już sobie do twojego zespołu, rodziców wyślij do Irlandii, a w bonusie dostaniesz też moich! Niall ja was tu nie chce więc proszę nie wchodź z butami do mojego życia- oczy mi się zaszkliły i dopiero wtedy spojrzałam głęboko w jego. Te błękitne oczy w których teraz widziałam ból i poczucie winy.<br />{{c|#FB7E6C|I pewnie mokro w gaciach, bynajmniej nie ze strachu.}}<br />I o to mi chodziło chciałam żeby cierpiał tak jak ja po jej stracie.<br />{{c|#FB7E6C|On cierpi, bo nie może zamoczyć.}}<br />{{c|#778899|Po prostu go sprzęt uwiera, bo przyszedł licząc na powtórkę z rozrywki.}}<br />Nagle poczułam że mnie podnosi mam jęk {{c|#FB7E6C|(lol)}} wysokości więc nawet tylko kilka centymetrów przyprawia mnie o dreszcze dlatego najmocniej jak mogłam owinęłam swoimi rękoma wokół karku.<br />{{c|#778899|O, tak:}}
{{c|#778899|Durny argument, ale może zadziała.}}<br />-Zostaw mnie...proszę. Jedz już sobie do twojego zespołu, rodziców wyślij do Irlandii, a w bonusie dostaniesz też moich! Niall ja was tu nie chce więc proszę nie wchodź z butami do mojego życia- oczy mi się zaszkliły i dopiero wtedy spojrzałam głęboko w jego. Te błękitne oczy w których teraz widziałam ból i poczucie winy.<br />{{c|#FB7E6C|I pewnie mokro w gaciach, bynajmniej nie ze strachu.}}<br />I o to mi chodziło chciałam żeby cierpiał tak jak ja po jej stracie.<br />{{c|#FB7E6C|On cierpi, bo nie może zamoczyć.}}<br />{{c|#778899|Po prostu go sprzęt uwiera, bo przyszedł licząc na powtórkę z rozrywki.}}<br />Nagle poczułam że mnie podnosi mam jęk {{c|#FB7E6C|(lol)}} wysokości więc nawet tylko kilka centymetrów przyprawia mnie o dreszcze dlatego najmocniej jak mogłam owinęłam swoimi rękoma wokół karku.<br />{{c|#778899|O, tak:}}


[[Plik:Ape_Action_Africa_-_Mefou.jpg|center|300px]]
[[Plik:Małpa i jakiś janek.jpeg|center|300px]]


Chłopak zaczął się kierować do wyjścia. No,ale jak przecież ja jestem w tej okropnej koszuli, a Niall sławny Horan wynosi mnie ze szpitala, jedno zdjęcie i nie żyję.
Chłopak zaczął się kierować do wyjścia. No,ale jak przecież ja jestem w tej okropnej koszuli, a Niall sławny Horan wynosi mnie ze szpitala, jedno zdjęcie i nie żyję.
Linia 270: Linia 274:
Droga do domu minęła nam w ciszy. Niezręcznej ciszy. Nie lubię takiej ciszy. W ogóle nie lubię ciszy.
Droga do domu minęła nam w ciszy. Niezręcznej ciszy. Nie lubię takiej ciszy. W ogóle nie lubię ciszy.


{{c|#778899|Trzeba było sobie radyjko odpalić, muzyka tam paskudna, ale on sam taką tworzy.}}<br />{{c|#FB7E6C|A jakby poszło tam coś takiego?}}{{Youtube|R0RsNC5s9p4|width=320|align=center|}}{{c|#191970|Następnym razem ostrzegaj może przed takimi video.}}<br />{{c|#FB7E6C|Nie gęgaj, Juzek, przecież miałeś na miniaturce wszystko wyjaśnione. Ale przyznasz, że jest to coś trudnego do pojęcia.}}<br />
{{c|#778899|Trzeba było sobie radyjko odpalić, muzyka tam paskudna, ale on sam taką tworzy.}}<br />{{c|#FB7E6C|A jakby poszło tam coś takiego?}}{{youtube|R0RsNC5s9p4|align=center|width=320|height=200| }}{{c|#191970|Następnym razem ostrzegaj może przed takimi video.}}<br />{{c|#FB7E6C|Nie gęgaj, Juzek, przecież miałeś na miniaturce wszystko wyjaśnione. Ale przyznasz, że jest to coś trudnego do pojęcia.}}<br />


Gdy wjechaliśmy na podjazd wyskoczyłam z samochodu i wbiegłam do domu.
Gdy wjechaliśmy na podjazd wyskoczyłam z samochodu i wbiegłam do domu.
Linia 276: Linia 280:
- Córciu wyglądasz...oh inaczej- Powiedziała moja mama z uśmiechem niczym z reklamy płatków śniadaniowych.<br />{{c|#778899|I jest miejsce na jedną z moich ulubionych reklam, co za szczęście.}}<br />
- Córciu wyglądasz...oh inaczej- Powiedziała moja mama z uśmiechem niczym z reklamy płatków śniadaniowych.<br />{{c|#778899|I jest miejsce na jedną z moich ulubionych reklam, co za szczęście.}}<br />


{{Youtube|Hbso4gitQ9I|width=320|align=center|}}
{{youtube|Hbso4gitQ9I|align=center|width=320|height=200| }}


Co oni dzisiaj mają z tymi uśmiechami? Nie zwracając uwagi co do mnie mówią pobiegłam po schodach do mojego pokoju. Przekręciłam klamkę i chciałam wbiec do środka i zamknąć na wieki {{c|#778899|(Raczej dopóki nie zgłodnieje. Z dziećmi jest jak z kotami.)}} jednak skończyło się to na uderzeniu czołem o drzwi
Co oni dzisiaj mają z tymi uśmiechami? Nie zwracając uwagi co do mnie mówią pobiegłam po schodach do mojego pokoju. Przekręciłam klamkę i chciałam wbiec do środka i zamknąć na wieki {{c|#778899|(Raczej dopóki nie zgłodnieje. Z dziećmi jest jak z kotami.)}} jednak skończyło się to na uderzeniu czołem o drzwi
Linia 296: Linia 300:
- Dokładnie!<br />{{c|#FB7E6C|Ależ kreatywna rozmowa. Dariusz z Trudnych Spraw to przy was Anthony Hopkins.}}
- Dokładnie!<br />{{c|#FB7E6C|Ależ kreatywna rozmowa. Dariusz z Trudnych Spraw to przy was Anthony Hopkins.}}


- Ale kiedy ja chce nadrobić ten stracony czas. {{c|#FB7E6C|(Chuj to kogo obchodzi, co ty chcesz zrobić, ale OK.)}} Pozwól mi do siebie dotrzeć jeszcze chociaż kilka godziny, a jutro z rana już wylatuję {{Youtube|CHXBLYwyVro|width=320|align=center|}}<br />
- Ale kiedy ja chce nadrobić ten stracony czas. {{c|#FB7E6C|(Chuj to kogo obchodzi, co ty chcesz zrobić, ale OK.)}} Pozwól mi do siebie dotrzeć jeszcze chociaż kilka godziny, a jutro z rana już wylatuję {{youtube|CHXBLYwyVro|align=center|width=320|height=200| }}<br />


- powiedział, a ja byłam pewna że mówi szczerze i widać że naprawdę mu zależy, ale ja nie nazywałabym się Vicktoria Harris gdybym nie zniszczyła jego marzeń.
- powiedział, a ja byłam pewna że mówi szczerze i widać że naprawdę mu zależy, ale ja nie nazywałabym się Vicktoria Harris gdybym nie zniszczyła jego marzeń.
Linia 334: Linia 338:
Nie nie nie nie nie nie nie. A taka ładna noc się zapowiadała. Spojrzałem raz na córkę raz na matkę. Żadna z nich się nie odzywała obydwie patrzyły na siebie. Wiedziałem, że to tylko cisza przed burzą.
Nie nie nie nie nie nie nie. A taka ładna noc się zapowiadała. Spojrzałem raz na córkę raz na matkę. Żadna z nich się nie odzywała obydwie patrzyły na siebie. Wiedziałem, że to tylko cisza przed burzą.


{{Youtube|EAwWPadFsOA|width=320|align=center|}}
{{youtube|EAwWPadFsOA|align=center|width=320|height=200| }}


Zaczęło się. Blondynka wstała od swojego krzesła i zaczęła krzyczeć na szatynkę ta jednak nie pozostała jej dłużna, ach jak ja kocham te zacięte charaktery.<br />{{c|#778899|Aaale, skąd mamy wiedzieć kto jest szatynką? Victoria to blondynka, widać to zresztą na pierwszy rzut oka, ale ta druga? Nie wiadomo.}}<br />{{c|#FB7E6C|Dziecko własnej matki i cudzego ojca.}}<br />Vicky bardzo głośno krzyczała o to że chcą się jej pozbyć jak zrobili to z jej siostrą {{c|#778899|(Ej, to ty ją ponoć zabiłaś.}} {{c|#191970|Nie, to był spisek reptilian.)}}, że jak tylko wyjedzie to zabiorą jej wszystkie 'skarby' nawet nie wiedziałem, że jest zdolna do tak obraźliwych epitetów, które kierowała w stronę swojej rodzicielki, ta nie pozostawała jej dłużna i moim zdaniem już za dużo powiedziała.<br />{{Youtube|1KGrciINqeY|width=320|align=center|Oto stenogram z rozmów.}}<br />{{c|#191970|A mnie i tak skojarzyła się z {{kl|#191970|Gollum|Gollumem}}.}}<br />Z jednej strony nie dziwie się jej bo to podobno 1 kłótnia od śmierci Julii, ale zdanie o tym że już jej nie kocha bo niej jest sobą było już za wiele dla mnie jak i dla niej.<br />{{c|#FB7E6C|No to już wiadomo, po kim Victoria odziedziczyła ujemne IQ.}}<br />{{c|#778899|Ale jedno się tu nie zgadza: dziwki się biją, ale kiślu nie ma.}}<br />W oczach pojawiły się łzy i pędem pobiegła na górę, a jej rodzicielka usiadła na swoim miejscu i dalej się zajmowała jedzeniem, z resztą każdy spuścił wzrok i udawał że się nic nie stało, jednak nie, stało się i to dużo<br />{{c|#FB7E6C|No. Żarełko wystygło.}}<br />{{c|#191970|Ja bym normalnie zabił dziewczynę, jak tak można jedzenie marnować. A Murzyni w Afryce głodują, bo nie chce im się za zwierzętami ganiać!}}<br />{{c|#778899|Bo organizacje charytatywne dały im wędki zamiast ryb, a nimi ciężko jest złapać jakieś mięso na sawannie.}}<br />
Zaczęło się. Blondynka wstała od swojego krzesła i zaczęła krzyczeć na szatynkę ta jednak nie pozostała jej dłużna, ach jak ja kocham te zacięte charaktery.<br />{{c|#778899|Aaale, skąd mamy wiedzieć kto jest szatynką? Victoria to blondynka, widać to zresztą na pierwszy rzut oka, ale ta druga? Nie wiadomo.}}<br />{{c|#FB7E6C|Dziecko własnej matki i cudzego ojca.}}<br />Vicky bardzo głośno krzyczała o to że chcą się jej pozbyć jak zrobili to z jej siostrą {{c|#778899|(Ej, to ty ją ponoć zabiłaś.}} {{c|#191970|Nie, to był spisek reptilian.)}}, że jak tylko wyjedzie to zabiorą jej wszystkie 'skarby' nawet nie wiedziałem, że jest zdolna do tak obraźliwych epitetów, które kierowała w stronę swojej rodzicielki, ta nie pozostawała jej dłużna i moim zdaniem już za dużo powiedziała.<br />{{youtube|1KGrciINqeY|align=center|width=320|height=200|Oto stenogram z rozmów.}}<br />{{c|#191970|A mnie i tak skojarzyła się z {{kl|#191970|Gollum|Gollumem}}.}}<br />Z jednej strony nie dziwie się jej bo to podobno 1 kłótnia od śmierci Julii, ale zdanie o tym że już jej nie kocha bo niej jest sobą było już za wiele dla mnie jak i dla niej.<br />{{c|#FB7E6C|No to już wiadomo, po kim Victoria odziedziczyła ujemne IQ.}}<br />{{c|#778899|Ale jedno się tu nie zgadza: dziwki się biją, ale kiślu nie ma.}}<br />W oczach pojawiły się łzy i pędem pobiegła na górę, a jej rodzicielka usiadła na swoim miejscu i dalej się zajmowała jedzeniem, z resztą każdy spuścił wzrok i udawał że się nic nie stało, jednak nie, stało się i to dużo<br />{{c|#FB7E6C|No. Żarełko wystygło.}}<br />{{c|#191970|Ja bym normalnie zabił dziewczynę, jak tak można jedzenie marnować. A Murzyni w Afryce głodują, bo nie chce im się za zwierzętami ganiać!}}<br />{{c|#778899|Bo organizacje charytatywne dały im wędki zamiast ryb, a nimi ciężko jest złapać jakieś mięso na sawannie.}}<br />


-Dziękuję.Ciociu.- Powiedziałem przez zaciśnięte zęby odkładając swój talerz do zmywarki. I pobiegłem na górę. Dziewczyna siedziała skulona przed drzwiami, strasznie mi się jej szkoda zrobiło. Otworzyłem jej niechętnie drzwi ponieważ wiedziałem że od razu zorientuje się co się stało, a z mojego planu będą nici jednak dziewczyna była tak dotknięta słowami matki że od razu rzuciła się na łóżko i oczywiście zabierając mi wcześniej klucz zamknęła za sobą drzwi.<br />{{c|#FB7E6C|Nie no, ten koleś jest jak <u>{{kl|#FB7E6C|noob}}</u> w FPS-ie: dopóki nie zginie, nie zrozumie, że nikt nie chce mieć z nim do czynienia.}}<br />{{c|#778899|Ale problem w tym, że ona chce, ale nie chce.}}<br />
-Dziękuję.Ciociu.- Powiedziałem przez zaciśnięte zęby odkładając swój talerz do zmywarki. I pobiegłem na górę. Dziewczyna siedziała skulona przed drzwiami, strasznie mi się jej szkoda zrobiło. Otworzyłem jej niechętnie drzwi ponieważ wiedziałem że od razu zorientuje się co się stało, a z mojego planu będą nici jednak dziewczyna była tak dotknięta słowami matki że od razu rzuciła się na łóżko i oczywiście zabierając mi wcześniej klucz zamknęła za sobą drzwi.<br />{{c|#FB7E6C|Nie no, ten koleś jest jak <u>{{kl|#FB7E6C|noob}}</u> w FPS-ie: dopóki nie zginie, nie zrozumie, że nikt nie chce mieć z nim do czynienia.}}<br />{{c|#778899|Ale problem w tym, że ona chce, ale nie chce.}}<br />
Linia 342: Linia 346:
Już niedługo będzie sobą myśląc to mimowolnie na moją twarz wkradł się uśmiech.<br />{{c|#FB7E6C|Jakieś problemy z mięśniami twarzy? Weź se botoks wstrzyknij albo coś.}}
Już niedługo będzie sobą myśląc to mimowolnie na moją twarz wkradł się uśmiech.<br />{{c|#FB7E6C|Jakieś problemy z mięśniami twarzy? Weź se botoks wstrzyknij albo coś.}}


{{c|#778899|Tak, najlepiej prosto w serce.}}<br />Poszedłem do swojego pokoju, umyłem się przebrałem i wyciągnąłem rzeczy, które miałem zamiar ubrać kolejnego dnia i przywlokłem się do łóżka mimo, że dziś mało robiłem jestem wykończony również fizycznie.<br />{{c|#FB7E6C|No tak, noszenie ze sobą 40-kilogramowego stworzenia o inteligencji porównywalnej z workiem ziemniaków nie musi być w ogóle męczące.}}<br />Jeszcze światło. Nieee pstryczek znajduje się na drugim końcu pokoju.<br />{{c|#FB7E6C|Znaczy się opko jest osadzone we współczesności, bo widać polską myśl budowlaną.}}<br />{{c|#191970|Jakby postawił sobie łóżko przy wejściu to by nie miał takich problemów.}}<br />Na czworak podszedłem do niego i pstryknąłem, ale po ciemku wszystko wydaje się straszniejsze więc pobiegłem do łóżka żeby jakiś potwór z szafy nie wylazł.<br />
{{c|#778899|Tak, najlepiej prosto w serce.}}<br />Poszedłem do swojego pokoju, umyłem się przebrałem i wyciągnąłem rzeczy, które miałem zamiar ubrać kolejnego dnia i przywlokłem się do łóżka mimo, że dziś mało robiłem jestem wykończony również fizycznie.<br />{{c|#FB7E6C|No tak, noszenie ze sobą 40-kilogramowego stworzenia o inteligencji porównywalnej z workiem ziemniaków nie musi być w ogóle męczące.}}<br />Jeszcze światło. Nieee pstryczek znajduje się na drugim końcu pokoju.<br />{{c|#FB7E6C|Znaczy się opko jest osadzone we współczesności, bo widać polską myśl budowlaną.}}<br />{{c|#191970|Jakby postawił sobie łóżko przy wejściu to by nie miał takich problemów.}}<br />Na czworak podszedłem do niego i pstryknąłem, ale po ciemku wszystko wydaje się straszniejsze więc pobiegłem do łóżka żeby jakiś potwór z szafy nie wylazł.<br />{{youtube|HZcLfhq4l98|align=center|width=320|height=200| }}


Wasz piszczel też wam pomaga pokonać drogę w ciemności?<br />{{c|#FB7E6C|A po co detekcja mebli piszczelem, skoro leziesz na czworaka?}}<br />{{c|#778899|Może on ma nogi bardziej z przodu... chociaż... nieee, niech on se po prostu kupi latarkę.}}<br />no nic z utęsknieniem czekałem na następny dzień.
Wasz piszczel też wam pomaga pokonać drogę w ciemności?<br />{{c|#FB7E6C|A po co detekcja mebli piszczelem, skoro leziesz na czworaka?}}<br />{{c|#778899|Może on ma nogi bardziej z przodu... chociaż... nieee, niech on se po prostu kupi latarkę.}}<br />no nic z utęsknieniem czekałem na następny dzień.
Linia 430: Linia 434:
wszystkie 5 par oczu zwrócone było do mnie czułam jak mój głos odmawia posłuszeństwa. Właściwie po co ja tu przyszłam? A po laptopa Nialla<br />{{c|#FB7E6C|Matka z ojcem nie zafundowali, to widać, jak kochają swoją córkę.}}<br />{{c|#778899|Dziwisz im się?}}<br />spokojnie teraz otwórz usta i wydobyłam z nich dźwięk
wszystkie 5 par oczu zwrócone było do mnie czułam jak mój głos odmawia posłuszeństwa. Właściwie po co ja tu przyszłam? A po laptopa Nialla<br />{{c|#FB7E6C|Matka z ojcem nie zafundowali, to widać, jak kochają swoją córkę.}}<br />{{c|#778899|Dziwisz im się?}}<br />spokojnie teraz otwórz usta i wydobyłam z nich dźwięk


-tá tú ríomhaire glúine?<br />{{Youtube|2bFQwTjplJQ|width=320|align=center|}}
-tá tú ríomhaire glúine?<br />{{youtube|2bFQwTjplJQ|align=center|width=320|height=200| }}


- zapytałam w jego ojczystym języku- na co on się uśmiechną i wyszedł ze mnom do jakiegoś pomieszczenia w którym było pełno gitar elektrycznych, mikrofonów, głośników komputerów nawet nie wiem skąd on tego laptopa wyciągną ostrzegając że zasięg jest tylko w salonie.<br />{{c|#FB7E6C|To ten salon chyba ma kilometr kwadratowy powierzchni. Darowałem sobie osobne wypominanie „mnom”.}}<br />{{c|#778899|Bo mają tak zajebisty dom, że Wi-Fi się krępuje po nim krążyć.}}<br />{{c|#191970|Ewentualnie mają liveboxa z Neozdrady.}}<br />Pokiwałam głową uhum fajnie tylko gdzie do cholery jest salon? Chyba moja mina mu w jakiś sposób pokazała że nie za bardzo orientuje się w terenie więc pociągną mnie za rękę do salonu który znajdował się na przeciwko kuchni. Strzeliłam sobie facepalma co nie uszło uwadze blondynowi.<br />{{c|#FB7E6C|Czyli komu? Chociaż <u>{{kl|#FB7E6C|Cytaty:Left 4 Dead|wiesz co? Właściwie to wcale mnie to nie obchodzi}}</u>.}}<br />Usiadłam na kanapie nogi opierając na szklanym stoliku przede mnom i zaczęłam przeglądać różne głupoty. Nagle poczułam że ktoś się do mnie dosiada. Po mojej prawej stronie zobaczyłam Remigiusza ,a lewej Zayn'a.
- zapytałam w jego ojczystym języku- na co on się uśmiechną i wyszedł ze mnom do jakiegoś pomieszczenia w którym było pełno gitar elektrycznych, mikrofonów, głośników komputerów nawet nie wiem skąd on tego laptopa wyciągną ostrzegając że zasięg jest tylko w salonie.<br />{{c|#FB7E6C|To ten salon chyba ma kilometr kwadratowy powierzchni. Darowałem sobie osobne wypominanie „mnom”.}}<br />{{c|#778899|Bo mają tak zajebisty dom, że Wi-Fi się krępuje po nim krążyć.}}<br />{{c|#191970|Ewentualnie mają liveboxa z Neozdrady.}}<br />Pokiwałam głową uhum fajnie tylko gdzie do cholery jest salon? Chyba moja mina mu w jakiś sposób pokazała że nie za bardzo orientuje się w terenie więc pociągną mnie za rękę do salonu który znajdował się na przeciwko kuchni. Strzeliłam sobie facepalma co nie uszło uwadze blondynowi.<br />{{c|#FB7E6C|Czyli komu? Chociaż <u>{{kl|#FB7E6C|Cytaty:Left 4 Dead|wiesz co? Właściwie to wcale mnie to nie obchodzi}}</u>.}}<br />Usiadłam na kanapie nogi opierając na szklanym stoliku przede mnom i zaczęłam przeglądać różne głupoty. Nagle poczułam że ktoś się do mnie dosiada. Po mojej prawej stronie zobaczyłam Remigiusza ,a lewej Zayn'a.
Linia 446: Linia 450:
- Po mongolsku woow gdzie się go nauczyłaś- boże co za młotki. Jednak chciałam sprawdzić jak daleko mogę się posunąć.
- Po mongolsku woow gdzie się go nauczyłaś- boże co za młotki. Jednak chciałam sprawdzić jak daleko mogę się posunąć.


-A wiesz mieszkałam w Chinach i tam wszyscy mówią tylko po mongolsku.<br />{{c|#778899|A ja myślałem całe życie, że w Chinach to tylko w jidysz.}}
-A wiesz mieszkałam w Chinach i tam wszyscy mówią tylko po mongolsku.<br />[[Plik:Nie do przyjęcia.gif|center]]<br />{{c|#778899|A ja myślałem całe życie, że w Chinach to tylko w jidysz.}}


-Podziwiam Cię jak tam jest? powiedz co!.-coś tu nie gra, chyba za łatwo poszło. Albo ja jestem świetnym aktorem, albo to ja jestem wrabiana.
-Podziwiam Cię jak tam jest? powiedz co!.-coś tu nie gra, chyba za łatwo poszło. Albo ja jestem świetnym aktorem, albo to ja jestem wrabiana.
Linia 496: Linia 500:
{{c|#FB7E6C|To powinno pójść do wycięcia. Nie wiem, czy powinieneś przez to przechodzić, drogi czytelniku, o ile przeżyłeś do tego momentu. Całą tę rozmowę da się skwitować jednym zdaniem:}}
{{c|#FB7E6C|To powinno pójść do wycięcia. Nie wiem, czy powinieneś przez to przechodzić, drogi czytelniku, o ile przeżyłeś do tego momentu. Całą tę rozmowę da się skwitować jednym zdaniem:}}


{{Youtube|bKsH_EkFDCo|width=320|align=center|}}
{{youtube|bKsH_EkFDCo|align=center|width=320|height=200| }}


{{c|#778899|Nie, dzisiaj nie tniemy, niech widzą z czym mamy do czynienia podczas analizowania.}}<br />{{c|#191970|Swoją drogą ciekawe, że aŁtorka uznała, że lepiej się przyznać do mieszkania w Mongolii niż w Polsce. Takich ludzi naprawdę mam ochotę wydawać nacjonalistom.}}
{{c|#778899|Nie, dzisiaj nie tniemy, niech widzą z czym mamy do czynienia podczas analizowania.}}<br />{{c|#191970|Swoją drogą ciekawe, że aŁtorka uznała, że lepiej się przyznać do mieszkania w Mongolii niż w Polsce. Takich ludzi naprawdę mam ochotę wydawać nacjonalistom.}}
Linia 512: Linia 516:
Zasnęłam. Oparta o człowieka owcę boże co za obciach.
Zasnęłam. Oparta o człowieka owcę boże co za obciach.


Znów miałam ten straszny sen. Obudziłam cała zdyszana , spocona i zapłakana. Kiedy unormowałam swój oddech chciałam pójść do Niall i tak jak wczoraj z nim zasnąć.<br />{{c|#FB7E6C|Zważywszy na nieodmienione imię, najwidoczniej stał się kobietą.}}<br />Całe szczęście że wtedy spał na pewno bym uciekła z tego pokoju niż miałabym się spytać czy mogę z nim spać. Strasznie się bałam chciałam się móc w kogoś w tulić jednak nie wiedziałam gdzie jest Niall.<br />{{c|#778899|GDZIE JEST KRZYŻ.}}<br />{{c|#FB7E6C|No nie no, ten bit musi się tu '''obowiązkowo''' pojawić:}}<br />{{Youtube|DkkuFoHKVVo|width=320|align=center|}}<br />Ten dom był ogromny, a nie chciałam budzić chłopaków, ledwie ich znałam, jednak naprawdę się bałam że ten sen stanie się jawą. Wzięłam poduszkę pod pachę i ruszyłam do pierwszego lepszego pokoju. Na jego środku stało ogromne łóżko na którym ktoś spał bingo czyli jednak w kogoś mogłabym się wtulić pytanie tylko w kogo?<br />{{c|#FB7E6C|Dziw… A nie, bo to teraz ma dwojakie znaczenie. No to szmata.}}
Znów miałam ten straszny sen. Obudziłam cała zdyszana , spocona i zapłakana. Kiedy unormowałam swój oddech chciałam pójść do Niall i tak jak wczoraj z nim zasnąć.<br />{{c|#FB7E6C|Zważywszy na nieodmienione imię, najwidoczniej stał się kobietą.}}<br />Całe szczęście że wtedy spał na pewno bym uciekła z tego pokoju niż miałabym się spytać czy mogę z nim spać. Strasznie się bałam chciałam się móc w kogoś w tulić jednak nie wiedziałam gdzie jest Niall.<br />{{c|#778899|GDZIE JEST KRZYŻ.}}<br />{{c|#FB7E6C|No nie no, ten bit musi się tu '''obowiązkowo''' pojawić:}}<br />{{youtube|DkkuFoHKVVo|align=center|width=320|height=200| }}<br />Ten dom był ogromny, a nie chciałam budzić chłopaków, ledwie ich znałam, jednak naprawdę się bałam że ten sen stanie się jawą. Wzięłam poduszkę pod pachę i ruszyłam do pierwszego lepszego pokoju. Na jego środku stało ogromne łóżko na którym ktoś spał bingo czyli jednak w kogoś mogłabym się wtulić pytanie tylko w kogo?<br />{{c|#FB7E6C|Dziw… A nie, bo to teraz ma dwojakie znaczenie. No to szmata.}}


Podeszłam do łóżka chłopaka zarzuciłam jego rękę o swoje tłuste ciało i wtuliłam się w niego wdychając jego cudowne perfumy.<br />{{c|#FB7E6C|Tłusty to jest Rysiek Kalisz, ty wyglądasz jak pensjonariusz obozu wypoczynkowego Auschwitz-Birkenau.}}<br />Zasnęłam z marzeniem że umrę przez sen.<br />{{c|#191970|Tak, dobrze by się stało.}}<br />{{c|#778899|Bo zasnęła z naszym marzeniem.}}<br />Obudziłam się przytulona jeszcze ciaśniej do chłopaka spojrzałam w górę, a on w dół.
Podeszłam do łóżka chłopaka zarzuciłam jego rękę o swoje tłuste ciało i wtuliłam się w niego wdychając jego cudowne perfumy.<br />{{c|#FB7E6C|Tłusty to jest Rysiek Kalisz, ty wyglądasz jak pensjonariusz obozu wypoczynkowego Auschwitz-Birkenau.}}<br />Zasnęłam z marzeniem że umrę przez sen.<br />{{c|#191970|Tak, dobrze by się stało.}}<br />{{c|#778899|Bo zasnęła z naszym marzeniem.}}<br />Obudziłam się przytulona jeszcze ciaśniej do chłopaka spojrzałam w górę, a on w dół.


-Vicky?!-Powiedział zdziwiony moim widokiem. O kurwa! chce stąd wyjść, chcę stąd wyjść!<br />{{c|#FB7E6C|Pedał.}}<br />{{c|#191970|Miałeś co do tego jakieś wątpliwości?}}<br />{{c|#FB7E6C|No przecież już raz się z nią przespał. Chyba, że chodziło tylko o życiowy smaczek.}}<br />{{c|#778899|I tutaj, dzięki boru, opko się urywa, a nawet jeśli by się nie skończyło, to i tak dalej nie dałbym rady. Na kolejną analizę zapraszamy za 2 tygodnie.<br />I nadal nie wiem, ską{{c|#FB7E6C|d}} tam się wziął Remigiusz...}}<br />{{c|#FB7E6C|Właśnie dlatego odradzamy czytanie tego opka – kolega zaczął gubić litery z powodu ubytku szarych komórek, które w popłochu uciekły z jego umysłu.}}
-Vicky?!-Powiedział zdziwiony moim widokiem. O kurwa! chce stąd wyjść, chcę stąd wyjść!<br />{{c|#FB7E6C|Pedał.}}<br />{{c|#191970|Miałeś co do tego jakieś wątpliwości?}}<br />{{c|#FB7E6C|No przecież już raz się z nią przespał. Chyba, że chodziło tylko o życiowy smaczek.}}<br />{{c|#778899|I tutaj, dzięki boru, opko się urywa, a nawet jeśli by się nie skończyło, to i tak dalej nie dałbym rady. Na kolejną analizę zapraszamy za 2 tygodnie.<br />I nadal nie wiem, ską{{c|#FB7E6C|d}} tam się wziął Remigiusz...}}<br />{{c|#FB7E6C|Właśnie dlatego odradzamy czytanie tego opka – kolega zaczął gubić litery z powodu ubytku szarych komórek, które w popłochu uciekły z jego umysłu.}}
[[Kategoria:Nonźródła – NonAnalizy]]
[[Kategoria:Nonźródła – analizy]]
Cc-white.svg Wszystko, co napiszesz na Nonsensopedii, zgadzasz się udostępnić na licencji cc-by-sa-3.0 i poddać moderacji.
NIE UŻYWAJ BEZ POZWOLENIA MATERIAŁÓW OBJĘTYCH PRAWEM AUTORSKIM!
Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)

Szablony użyte w tym artykule: