Edytujesz „Nonźródła:Pan Trameusz I – Zajezdnia”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Historia dziś się dzieje, tramwaje nowe<br/> |
|||
na miasto wyjadą, święto narodowe. |
na miasto wyjadą, święto narodowe.<br/> |
||
Na ten dzień wielki |
Na ten dzień wielki garnitur wyjąć trzeba,<br/> |
||
by godnie powitać dar, co nam spadł z nieba |
by godnie powitać dar, co nam spadł z nieba<br/> |
||
To wielkie piękno, przy którym we mrok gaśnie |
To wielkie piękno, przy którym we mrok gaśnie<br/> |
||
nawet Mila Kunis, zwykłe dziewczę właśnie. |
nawet Mila Kunis, zwykłe dziewczę właśnie.<br/> |
||
Bo nic nie piękniejsze, niż nowe tramwaje, |
Bo nic nie piękniejsze, niż nowe tramwaje,<br/> |
||
Trzeba na imprezę zwołać całą zgraję. |
Trzeba na imprezę zwołać całą zgraję.<br/> |
||
Więc lustrzanki w dłonie, do zajezdni z rana |
Więc lustrzanki w dłonie, do zajezdni z rana<br/> |
||
Albo nawet w nocy, by ta niezapchana |
Albo nawet w nocy, by ta niezapchana<br/> |
||
lśniła obecnością tej przepięknej floty. |
lśniła obecnością tej przepięknej floty.<br/> |
||
Trzeba przecież zrobić unikalne foty |
Trzeba przecież zrobić unikalne foty<br/> |
||
Potem w pierwszą jazdę we szczęściu wyjechać |
Potem w pierwszą jazdę we szczęściu wyjechać<br/> |
||
I z radosną miną |
I z radosną miną to miasto objechać.<br/><br/> |
||
Idą miłośnicy do zajezdni razem, |
Idą miłośnicy do zajezdni razem,<br/> |
||
Kanar na przedzie, z dumnym twarzy wyrazem |
Kanar na przedzie, z dumnym twarzy wyrazem<br/> |
||
Reszta wzdycha doń jak do samego Boga |
Reszta wzdycha doń jak do samego Boga<br/> |
||
Gapowych dzięki niemu dosięga trwoga |
Gapowych dzięki niemu dosięga trwoga<br/> |
||
(Szkoda, że nie |
(Szkoda, że nie kierowców, oni też przecie<br/> |
||
na tramy nie łożą, wszyscy tak powiecie, |
na tramy nie łożą, wszyscy tak powiecie,<br/> |
||
a jeżdżą tylko tymi blachosmrodami, |
a jeżdżą tylko tymi blachosmrodami,<br/> |
||
tym utożsamiają się z gapowiczami). |
tym utożsamiają się z gapowiczami).<br/> |
||
Jasność wielebnego wszystkich onieśmiela, |
Jasność wielebnego wszystkich onieśmiela,<br/> |
||
Nikt nie wie, czy godzien pytać kontrolera, |
Nikt nie wie, czy godzien pytać kontrolera,<br/> |
||
Jeden w końcu rzecze – o szlachetny Panie, |
Jeden w końcu rzecze – o szlachetny Panie,<br/> |
||
Czy mogę śmieć zadać Ci jedno pytanie? |
Czy mogę śmieć zadać Ci jedno pytanie?<br/> |
||
Kanar rzecze owszem – więc pyta, co w pracy. |
Kanar rzecze owszem – więc pyta, co w pracy.<br/> |
||
– Czy wpadli Ci w ręce jacyś łapserdacy? |
– Czy wpadli Ci w ręce jacyś łapserdacy?<br/> |
||
A |
A kontroler rzecze, niech chociaż nie gada,<br/> |
||
dziś okazję do złapania miał nie lada: |
dziś okazję do złapania miał nie lada:<br/> |
||
– Dziesięciolatek nie miał legitymacji |
– Dziesięciolatek nie miał legitymacji<br/> |
||
i chociaż miał bilet, to bez zdania racji |
i chociaż miał bilet, to bez zdania racji<br/> |
||
cwaniaczyć próbował: – Nie jadę na gapę. |
cwaniaczyć próbował: – Nie jadę na gapę.<br/> |
||
– Gdy się zamachnąłem, aby dać mu w papę |
– Gdy się zamachnąłem, aby dać mu w papę<br/> |
||
gówniarz się rozryczał, co za facet z niego, |
gówniarz się rozryczał, co za facet z niego,<br/> |
||
tak nie umieć przyznać się do błędu swego? |
tak nie umieć przyznać się do błędu swego?<br/> |
||
Nagle jeden mówi – Ale ja zabłysłem |
Nagle jeden mówi – Ale ja zabłysłem<br/> |
||
odwagą wielką; przed trzema dniami prysłem, |
odwagą wielką; przed trzema dniami prysłem,<br/> |
||
oprych baba z brzuchem walczyła z kanarem, |
oprych baba z brzuchem walczyła z kanarem,<br/> |
||
a ja – dzielny miłośnik – go ochraniałem. |
a ja – dzielny miłośnik – go ochraniałem.<br/> |
||
Brzuch miała ogromny, z dołu wysadzony |
Brzuch miała ogromny, z dołu wysadzony<br/> |
||
i kontrolerowi pchała farmazony, |
i kontrolerowi pchała farmazony,<br/> |
||
że niby szczerze bilet skasować chciała, |
że niby szczerze bilet skasować chciała,<br/> |
||
tylko ta kontrola zrobić tak nie dała. |
tylko ta kontrola zrobić tak nie dała.<br/> |
||
Wreszcie wszyscy jednym tonem zawołali, |
Wreszcie wszyscy jednym tonem zawołali,<br/> |
||
co myślą, a czego powiedzieć się bali |
co myślą, a czego powiedzieć się bali<br/> |
||
– Wszyscy pasażerowie to są złodzieje |
– Wszyscy pasażerowie to są złodzieje<br/> |
||
od każdego kłamcą na kilometr wieje! |
od każdego kłamcą na kilometr wieje!<br/><br/> |
||
Już dziewiąta rano i już są przyjezdni, |
Już dziewiąta rano i już są przyjezdni,<br/> |
||
Inni od północy warują w zajezdni, |
Inni od północy warują w zajezdni,<br/> |
||
Już się urzędnicy swym zakupem chwalą, |
Już się urzędnicy swym zakupem chwalą,<br/> |
||
Już się miłośnicy do cykania palą. |
Już się miłośnicy do cykania palą.<br/> |
||
Wreszcie w zajezdni |
Wreszcie w zajezdni tramwaj odsłonili,<br/> |
||
Wszyscy miłośnicy w mig się napocili, |
Wszyscy miłośnicy w mig się napocili,<br/> |
||
Oczy wielkie, ręce drżą, otwarte usta, |
Oczy wielkie, ręce drżą, otwarte usta,<br/> |
||
Jeden nagle krzyczy – Gdzie jest moja chusta? |
Jeden nagle krzyczy – Gdzie jest moja chusta?<br/> |
||
Bo za dużo piękna, aż się popłakałem, |
Bo za dużo piękna, aż się popłakałem,<br/> |
||
Nigdy tak ślicznego trama nie widziałem. |
Nigdy tak ślicznego trama nie widziałem.<br/><br/> |
||
Kabina już pełna jest od kabinarzy, |
Kabina już pełna jest od kabinarzy,<br/> |
||
Każdy za sterami swinga zasiąść marzy |
Każdy za sterami swinga zasiąść marzy<br/> |
||
Oraz zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe. |
Oraz zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe.<br/> |
||
Będą je oglądać, dzieci, prawnukowie, |
Będą je oglądać, dzieci, prawnukowie,<br/> |
||
Motorniczy w kabinie pod nosem psioczy, |
Motorniczy w kabinie pod nosem psioczy,<br/> |
||
Bo od blasku fleszów już bolą go oczy, |
Bo od blasku fleszów już bolą go oczy,<br/> |
||
A wyjazd już zaraz, a on już zmęczony, |
A wyjazd już zaraz, a on już zmęczony,<br/> |
||
Gorąco o końcu pracy rozmarzony... |
Gorąco o końcu pracy rozmarzony...<br/> |
||
Sygnał upragniony, w miasto wyjeżdżają, |
Sygnał upragniony, w miasto wyjeżdżają,<br/> |
||
Już wielbiciele na jezdnie wybiegają, |
Już wielbiciele na jezdnie wybiegają,<br/> |
||
Aby zatrzymać jadące samochody. |
Aby zatrzymać jadące samochody.<br/> |
||
To już zaczyna być kością niezgody, |
To już zaczyna być kością niezgody,<br/> |
||
Bo blachosmrodziarze są przecież niegodni, |
Bo blachosmrodziarze są przecież niegodni,<br/> |
||
By tramwaj podziwiać – w tym nie wszyscy zgodni. |
By tramwaj podziwiać – w tym nie wszyscy zgodni.<br/> |
||
Przecież trzeba szansy, żeby grzech naprawić, |
Przecież trzeba szansy, żeby grzech naprawić,<br/> |
||
Równie dobrze można by mu lanie sprawić. |
Równie dobrze można by mu lanie sprawić.<br/> |
||
– Ale co tam – jedźmy – dziś jest wielkie święto. |
– Ale co tam – jedźmy – dziś jest wielkie święto.<br/> |
||
I tak oto kłótnię w radość przesunięto.</ |
I tak oto kłótnię w radość przesunięto.<br/> |
||
[[Kategoria:Nonźródła – liryka]] |
[[Kategoria:Nonźródła – liryka]] |