Edytujesz „Nonźródła:Parada żab w Dunkierce”
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 87: | Linia 87: | ||
*** |
*** |
||
Parada została rozpoczęta. Na przodzie jechał zmodyfikowany [[Francuski czołg|czołg]], na którym znajdowali się król i królowa Francji – dwumetrowy, humanoidalny lis-hermafrodyta siedział na tronie zrobionym z ludzkich czaszek. Ubiór włodarza charakteryzował się wielkim przepychem. W sękatej dłoni trzymał kryształową czarę z błękitnym płynem. Jego duże, diamentowe oczy pozbawione wyrazu ślizgały się po zgromadzonych. Król i królowa przypominał raczej maszynę, lecz była to istota żywa, która porozumiewała się wyłącznie za pomocą telepatii. Tuż przy nim rudowłosa, |
Parada została rozpoczęta. Na przodzie jechał zmodyfikowany [[Francuski czołg|czołg]], na którym znajdowali się król i królowa Francji – dwumetrowy, humanoidalny lis-hermafrodyta siedział na tronie zrobionym z ludzkich czaszek. Ubiór włodarza charakteryzował się wielkim przepychem. W sękatej dłoni trzymał kryształową czarę z błękitnym płynem. Jego duże, diamentowe oczy pozbawione wyrazu ślizgały się po zgromadzonych. Król i królowa przypominał raczej maszynę, lecz była to istota żywa, która porozumiewała się wyłącznie za pomocą telepatii. Tuż przy nim rudowłosa, naga kobieta przebrana za błazna recytowała fragmenty z „Czterech Róż dla Lucienne” R. Topora. Przy czołgu szła także służba – przefarbowane na czerwono pingwiny.<br /> |
||
Tuż za tronem szły biedne dzieci z Francji i [[Belgia|Belgii]]. Umorusane, w łachmanach i boso. Wyśpiewywały modlitwy po francusku. Popędzał je batem [[ksiądz]] siedzący na gigantycznym jeżu. Kapłan był przerażający. Twarz miał dużą, okrągłą i nabrzmiałą krwią, a oczy wychodziły mu z orbit, gdy wywrzaskiwał kolejne słowa pieśni. Jeż podgryzał dzieci, które w zmęczeniu przystawały.<br /> |
Tuż za tronem szły biedne dzieci z Francji i [[Belgia|Belgii]]. Umorusane, w łachmanach i boso. Wyśpiewywały modlitwy po francusku. Popędzał je batem [[ksiądz]] siedzący na gigantycznym jeżu. Kapłan był przerażający. Twarz miał dużą, okrągłą i nabrzmiałą krwią, a oczy wychodziły mu z orbit, gdy wywrzaskiwał kolejne słowa pieśni. Jeż podgryzał dzieci, które w zmęczeniu przystawały.<br /> |
||
Za nimi szła doborowa kawaleria oficerów – antropomorficzne hatterie siedziały na koniach. Karabinami celowały w niebo, a ich twarze pełne szlachetności skierowane były na zachód. Nie drgnęli ani razu. Ich błękitne mundury z odznaczeniami jaśniały w słońcu. Między nimi jeden z oficerów niósł szczątki [[Napoleon Bonaparte|Napoleona]] nawinięte na flagę Francji. Były wódz przypominał strach na wróble, a kawałki jego gnijącego ciała zaznaczały drogę.<br /> |
Za nimi szła doborowa kawaleria oficerów – antropomorficzne hatterie siedziały na koniach. Karabinami celowały w niebo, a ich twarze pełne szlachetności skierowane były na zachód. Nie drgnęli ani razu. Ich błękitne mundury z odznaczeniami jaśniały w słońcu. Między nimi jeden z oficerów niósł szczątki [[Napoleon Bonaparte|Napoleona]] nawinięte na flagę Francji. Były wódz przypominał strach na wróble, a kawałki jego gnijącego ciała zaznaczały drogę.<br /> |