NonNews:„Polacy” dali ciała na Eurowizji
24 maja 2008
Miliony fleszów. Rozszalałe nastolatki z telefonami komórkowymi. Zyliardy SMS'ów. I zyliardy zyliardów zarobionych na SMS-ach pieniędzy. Ale co to w porównaniu dla przeżycia erotycznego dla słuchaczy i sztucznych ogni. Jednak, jak to na Eurowizji bywa, daliśmy ciała. A konkretnie kozłem ofiarnym i gwiazdą porannych portali została tym razem Isis Gee.
Impreza w TVP1 zaczęła się około 21.00. Na samym początku małe wprowadzenie i akcja, niczym w dobrym filmie porno. Mieliśmy okazję zobaczyć zeszłorocznego zwycięzce z Serbii w trochę odnowionej wersji pt. Modlitwa. Po czarującym występie kobiety o wątpliwej urodzie rozpoczął się długo oczekiwany konkurs. Na początku same szmery bajery, aż do Armenii gdzie Sirusho pięknie zaśpiewała "Qele, Qele". Potem długo długo nic, aż w końcu, numer 10, tak jest! Polska zaraz zaśpiewa... Tak, występ był wyjątkowy. Widzowie niczym wytrawni kibicie oszaleli, dało się usłyszeć gwizdy. Reszta konkursu poszła gładko. Ostatecznie wygrywa były ZSRR... Yy... To jest Rosja... Nasza duma. Ponoć znów wujek Putin wszystko załatwił. Oto niektóre wypowiedzi widzów z Europy po konkursie:
Panie redaktorze! Ja oglądam sobie tą Eurowizję, bo myślę, że ładnie będą śpiewać! A tu nagle Murzyn, wielki, czarny Murzyn!
– mówi pani Janina.
Pięciu Murzynów i jedna nastolatka! Ale jazda!
– mówi przypadkowo spotkany Szwed.
Występ Polski to była pomyłka, sami się temu dziwimy jak ona mogła awansować do finału...
– mówi członek jury.
Podsumowując zajęliśmy ostatnie miejsce. Ale cóż, ważne, że cała Europa zobaczyła co reprezentujemy! Czerwień i białą czerń!
Źródło[edytuj • edytuj kod]
- Z pamiętnika wujka Pawełka