NonNews:W Rosji też jest marzec
28 marca 2012
Rosją wstrząsnęła wiadomość o ucieczce Dorofieja Dmitrijowicza Miedwiediewa, Pierwszego Kota Federacji Rosyjskiej.
Według tygodnika Sobiesiednik kot zniknął z prezydenckiej rezydencji w Gorkach dziś rano. Wiadomość szybko rozeszła się w mediach. Pierwszą teorią była teza o tym, że z okazji marca kot poszedł poszukać sobie partnerki. Jednakże Dorofiej stracił możliwość przedłużania gatunku po bójce z kotem Michaiła Gorbaczowa – ludowy, proletariacki kot nie mógł znieść myśli, że teraz na Kremlu zasiądzie burżuazyjny kot szlachecki.
Jeden ze słuchaczy Echa Moskwy zaproponował na antenie teorię, jakoby kot przeniósł się do Władimira Putina, by pozostać kotem prezydenckim. Wypowiedź została nagle przerwana przez dające się usłyszeć krzyki, szarpania, dźwięk tłuczonej potylicy i uciętą linię.
Z własnością prezydenta nie ma żartów. Zaczęto rozwieszać ogłoszenia ze zdjęciami siedmioletniego kota. Do akcji poszukiwawczej włączyli się agenci FSB i oddziały Specnazu. W sprawie zatrzymano już siedem osób, dwie z zarzutem szpiegostwa na rzecz innego państwa, trzy szykujące zamach stanu i jednego Czeczena za bycie Czeczenem.
Na koniec okazało się, że to wszystko kot, znaczy, kaczka dziennikarska. Za pomocą Twittera informację zdementował sam Dmitrij Miedwiediew. Niektórzy może jeszcze nie przeszli na kalendarz gregoriański i coś im się z prima aprilis pokićkało. Co nie zmienia faktu, że zamiast dyskusji nad konferencją seulską o atomie czy nowym starym prezydentem cała Rosja szukała kota, który cały czas był tam, gdzie miał być. Cóż, Rosjanie w odwracaniu kota ogonem nie mają sobie równych.
Dorofiej jest kotem rzadkiej, łowczej rasy Neva Masquerade. Matka była kotem perskim, a ojciec szynszylą.
Źródło[edytuj • edytuj kod]
- tvn24.pl, 28 marca 2012.