Nonźródła:Przywilej jedlneński
My, no cały czas zapominam co mówił na ten temat psychiatra...
Ja, Władysław z Bożej łaski król Polski, ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej, tudzież Litwy książę zwierzchni i panujący, Pomorza i Rusi pan i dziedzic. Aż się dziwię dlaczego przydomku Skromny nie dostałem. Ot zagadka.
- I znowu klery chcą czegoś. Aby wszystkie domy boże, czyli kościoły (nie żebym robił głupich z was ale nie każdy łapie metaforę z „domami bożymi”), zachowały w zupełności swoje prawa, swobody i przywileje, granice i rozdziały dawne jakich za świętej pamięci poprzedników naszych, królów i książąt polskich, używały... Ja to umiem długie zdania pisać.
Pozwalamy Pozwalam no... Chyba czas na moje pigułki... Pozwalam również wszystkim zatrzymać i posiadać dostojeństwa tako duchowne, jako i świeckie, konta szwajcarskie, nieruchomości za granicą, samochody, kamienie szlachetne, maskotki Garfielda etc., na mocy tych samych praw, zwyczajów i przywilejów, jakie im służyły za najjaśniejszych, bo oświetlanych 200-watówkami, czasów poprzedników naszych, Kazimierza, Ludwika (zakała rodziny...) i innych królów i książąt (też uważacie że
książe gejowsko strasznie wybrzmiewa?), dziedziców królestwa polskiego. Takowych zaś dostojeństw i urzędów, ilekroć wyjdą z posiadania, będziemy udzielać tylko szlachcicowi zasłużonemu i dobrej używającemu sławy, z jakiejkolwiek ziemi królestwa polskiego by pochodził. Nichuhu komuś innemu.
- Nie będziemy także na pomienione kapucyny, jak i całej reszcie nieklechowej nadawać żadnej osobie mianowania na przyszłość, czyli tak zwanej ekspektatywy. Cokolwiek znaczy to. Nie będzie nam wolno rzeczonych godności tak duchownych, jako i świeckich ograniczać, zmniejszać ani umarzać; dzierżaw, czynszów, haraczy ani dochodów do nich należących, bez słusznego wejrzenia w nabyte prawa, znosić. Łolaboga, czemu ja się na to godzę... Ale teraz dowalę zagraniczniakom, ponieważ się zdarza, że zamki i warownie trzymane bywają przez dzierżawców obcego rodu i pochodzenia, z wielkim królestwa i jego prowincji niebezpieczeństwem; przeto żadnemu z książąt (nadal uważam, że to gejowskie) obcych, ni predatorów ani ich plemienników i żadnemu zgoła cudzoziemcowi nie będziemy powierzać w zarząd, nierząd czy cokolwiek, bądź to na czas pewny, bądź na zawsze ani w jakikolwiek bądź sposób wypuszczać zamku, warowni albo miasta, czynić go starostą, dzierżawcą i zwierzchnikiem ziemi jakowej albo dzielnicy naszego królestwa polskiego. Nie będzie nam tu Thomson fabryk magnetowidów stawiał bezkarnie. Przyrzekamy przy tym i zapewniamy, że ilekroć szlachta królestwa polskiego na wezwanie nasze dla odparcia napaści nieprzyjacielskiej wyjdzie... po kiego ja to w ogólę piszę, przecież i tak pewnie przed walką się schlają i oleją wszystko... No ale dobra, kontunyuuję. Dla odparcia napaści nieprzyjacielskiej wyjdzie poza granice naszego kraju, i schwytany zostanie w niewolę wykupić go musimy z niewoli prac domowych zgotowanych mu przez wroga, bo jako wiadomo powszechnie, schwytani w niewolę zmuszani są do tak upokarzających prac jak talerzy mycie bądź odkurzanie tysiąc-pokojowych zamków. A jeżeli ciota da się złapać u nas na terenie to niech wali mości pan się i myje kamienne posadzki do końca żywota nędznego. Trzeba było szybciej biegać.
- A wszakże wymienione szlacheckie pijańskie cieniastwo obowiązane będzie strzec granic królestwa od przemytu ruskich papierosów bądź podrób Nike'ów z Tajwanu; najazdów i napaści nieprzyjaciół bronić ich i wszelakim sposobem zasłaniać, ale nima tak dobrze, za swoją kasiorę robić to będziecie. W razie zaś, gdyby skurczywiel jaki nasze królestwo najechał, a rycerzom naszym przyszło z nim do ustawki w obrębie tegoż królestwa, otrzymają od nas nagrodę za samo uczestnictwo, przewidywana dziesięcina tabliczek czekolady i kilogram krówek mordoklejek aż nadto zapłatą jest. Jeśliby zaś wojna wytoczyła się poza granice kraju, wtedy i za poniesione (uchowaj Boże i niech Moc będzie z wami) straty, koszt wyrobienia paszportu jak i za ucierpiane więzy stosowną przyrzekamy im nagrodę i zwrot kosztów za benzynę. Jeńców zaś jakich bądźkolwiek, których by za granicami albo w obrębie naszego królestwa rycerze nasi pojmali, sami w swych rękach chcemy zatrzymać, przyrządzić i zjeść ze smakiem. Postanawiamy nadto, że gdybyśmy w wydarzonej kiedy naglącej potrzebie, zmierzając przeciw nieprzyjaciołom kraju i napastnikom wojenna wyprawę, krajowcom naszym za granice królestwa wyjść zbrojno lub wydalić się (a fuj!) nakazali, obowiązani są wedle prawa służyć wojskowo o własnym koszcie, zwrotu kosztów papieru toaletowego ni nagrody żadnej poza wdzięczną pamięcią ojczyzny nie wyglądając. Przyrzekamy również za dostojnych synów naszych, że gdy przy łasce bożej jeden z nich królem wybrany berło państwa obejmie, nie pozwoli bicia monety z jakiegokolwiek bądź kruszcu, bez rady i wyraźnego zezwolenia prałatów i panów królestwa polskiego; podobnie jak i my bez ich rady i przyzwolenia żadnej monety nie chcieliśmy kować, aniśmy kowali.
- Nadto przyrzekamy, że nigdzie w całym królestwie polskim nie będziemy ustanawiać ani w jakikolwiek bądź sposób zaprowadzać swoich sędziów królewskich [justitiarii]
Zresztą nawet nie wiem czy mamy coś takiego.
- Nareszcie przyrzekamy najuroczyściej... no kurde, ciąglę piszę w liczbie mnogiej, ech nie mam korektora... trudno będzie tak jak jest. Na czym to... a, że żadnego obywatela osiadłego za popełnioną winę lub przestępstwo nie będziemy więzili dłużej niż sześć niedziel, aż do zebrania sądu przez nas lub starostę naszego wyznaczonego. Jeszcze żywić gościa mamy? Nie ma mowy. A wtedy, jeśli sądowo i dowodnie niewinności swej dowiedzie, uwolnionym zostanie... nie no, bardzo odkrywcze. Wyjąwszy takiego, który by schwytany był na kradzieży lub jakowym jawnym przestępstwie, jako to podpalaniu, rozmyślnym zabójstwie, porywaniu panien lub niewiast, łupieży i pustoszeniu włości, kradzieży lizaków dzieciom i takich tam; takiego to wsadzimy do więzienia z obowiązkowymi prysznicami i bardzo śliskimi mydłami. Nikomu też dóbr ani dzierżaw zabierać nie będziemy, chyba że w drodze prawa przez sędziów właściwych albo panów naszych jako winowajca będzie nam wskazany. Przyrzekamy niemniej, ze żadnemu obywatelowi, żądającemu i proszącemu o zaopiekowanie się dobrami jego, uczynić zadość nie omieszkamy, jako że CBA za pareset lat dopiero powstanie.
Czego wszystkiego świadectwem pieczęć majestatu naszego przy niniejszym piśmie zawieszona.
W obecności wielebnych w Chrystusie ojców wielmożnych i szlachetnych, Wojciecha, świętego kościoła gnieźnieńskiego arcybiskupa i prymasa, Zbigniewa krakowskiego, Jana włocławskiego, Stanisława poznańskiego, Jana chełmskiego. Chciałbym również pozdrowić mamę, mojego listonosza, ogrodnika i tą ładną panią z warzywniaka.