Norwescy sędziowie
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
A i jeszcze powiem że są oni i że zrobię im taki że i ich matka nie pozna!!!
- Wenta - spokojny jak zwykle
Norwescy sędziowie (Kenneth Abrahamsen i Arne Kristiansen) – wierne kopie Howarda Webba. Przypałętali się nie wiadomo skąd z podrobionymi legitymacjami sędziowskimi (kupione za kasę od Chorwatów). Nie wiedzą, co to jest fair play. Jeden z nich sędziował nawet mecz Barcelona-Chelsea. Jak się skończył, wiemy wszyscy.
8 kwietnia 2012 powrócili z zaświatów, aby uniemożliwić Polakom grę w Londynie. Tym razem to Hiszpanie dali im dużo euro.
Charakterystyka[edytuj • edytuj kod]
- W etapie rozwoju zostali na stopniu australopiteka.
- Znają tylko język murzynów.
- Nie wiedzą, co to chleb.
- Podnoszą mydło w więzieniu.
- Wodę widzą raz na rok, w porze deszczu.
- Jeden z nich ma na nazwisko Abrahamsen.
- Ich najsilniejszą bronią jest gwizdek.
Przykazania norweskich sędziów[edytuj • edytuj kod]
- Wszystko na niekorzyść Polaków.
- Sprzedamy mecz za karmnik dla ptaków.
- I tak dalej.
Sposób sędziowania[edytuj • edytuj kod]
- Nieoddanie rzutu przez 2 sekundy – gra pasywna.
- Blok Polaków i obronienie strzału – faul, 2 minuty kary i rzut karny.
- Wenta mówi do swoich graczy – upomnienie dla trenera i piłka dla Chorwatów.
- Dotknięcie rywala przy strzale – faul w ataku.
- Faul Jaszki – 2 minuty kary dla Siódmiaka.
- Wybity ząb Lijewskiego – nic się nie stało, gramy dalej.