Edytujesz „Użytkownik:Amoniak”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 15: Linia 15:


=== Własne serwery ===
=== Własne serwery ===
Wcale mnie nie cieszy przejście na własny serwer. Pomijam sam fakt konieczności ciągłej konserwacji technicznej, akurat na Nonsie zawsze było więcej informatyków niż potrzeba, więc zakładam, że da się to jakoś regularnie i skutecznie łatać. Najgorszy jest sam aspekt społeczny – Nonsa traci rozjemcę w postaci staffów Fandomu. Jeżeli dobrze liczę, Wikia pięć razy ratowała ciągłość projektu, bo społeczność sama ze sobą nie umiała się dogadać. Mówiąc wprost – jeżeli trend się utrzyma, to za 2-3 lata na Nonsie zapanuje nieprzezwyciężalny kryzys społeczności i albo będzie pilny telefon do sys-admina [[Użytkownik:Ostrzyciel|Ostrzyciel]]a, albo społeczność będzie musiała zaakceptować wieczną wojnę biurokratów, co najpewniej skończy się po prostu wyproszeniem z projektu połowy użytkowników, jeżeli nie całkowitym obumarciem. Nawet jeśli społeczność wypracuje jakieś normy odwoływania/powoływania administracji, to kto zabroni tejże administracji je zmienić? Wszystkie, podkreślam, wszystkie projekty Uncy jakie znam, które przeniosły się na własne serwry, miały niekończące się dramy z boską administraturą w roli głównej. Nie wierzę, że na Nonsie będzie inaczej.
Wcale mnie nie cieszy przejście na własny serwer. Pomijam sam fakt konieczności ciągłej konserwacji technicznej, akurat na Nonsie zawsze było więcej informatyków niż potrzeba, więc zakładam, że da się to jakoś regularnie i skutecznie łatać. Najgorszy jest sam aspekt społeczny – Nonsa traci rozjemcę w postaci staffów Fandomu. Jeżeli dobrze liczę, Wikia pięć razy ratowała ciągłość projektu, bo społeczność sama ze sobą nie umiała się dogadać. Mówiąc wprost – jeżeli trend się utrzyma, to za 2-3 lata na Nonsie zapanuje nieprzezwyciężalny kryzys społeczności i albo będzie pilny telefon do sys-admina [[Użytkownik:Ostrzyciel|Ostrzyciel]]a, albo społeczność będzie musiała zaakceptować wieczną wojnę biurokratów, co najpewniej skończy się po prostu wyproszeniem z projektu połowy użytkowników, jeżeli nie całkowitym obumarciem. Nawet jeśli społeczność wypracuje jakieś normy odwoływania/powoływania administracji, to kto zabroni tejże administracji je zmienić? Wszystkie, podkreślam, wszystkie projekty Uncy jakie znam, które przeniosły się na własne serwery, miały niekończące się dramy z boską administraturą w roli głównej. Nie wierzę, że na Nonsie będzie inaczej.


=== Hermetyczność ===
=== Hermetyczność ===
Nonsensopedia na drugi kwartał 2019 ma najlepszą, najbardziej kompetentną i doświadczoną ekipę od czasów, kiedy biurokratą był [[Użytkownik:Antecorda|Antecorda]] (nie wiedzieliście, że był taki biurol, prawda?). Co prawda nasza ekipa nie składa się z nauczycielki polskiego, redaktora w czasopiśmie, doktorantki literatury, zawodowego korektora oraz paru młodziaszków z talentem pisarskim oraz manią poprawności językowej, ale przynajmniej nie jest to banda nastolatków z młodzieńczą depresją, które na OZ wyładowują swoje frustracje. Jednocześnie wielu z nas, obecnych Nonsensopedystów, mniej lub bardziej zna się, i nie ma co tego ukrywać. To w wielu przypadkach wspaniała zaleta, wiele problemów łatwiej jest omówić przy piwie niż rzucając mięsem na IRC-u. Wiążą się z tym jednak dwa problemy. Po pierwsze, grupa staje się bardziej zamknięta – nowym osobom, które niekoniecznie interesuje strefa towarzyska, trudniej będzie się dointegrować do już dobrze zgranej paczki. Przyciągać zaś będziemy osoby, dla których aspekt społeczny jest ważniejszy niż działalność na projekcie. Żeby temu zapobiec, Nonsa musi wytworzyć pewne mechanizmy integracji nowych użytkowników, oparte własnie na działalności, a nie na związkach towarzyskich. Czy wystarczy po prostu jasno wskazać aspekty, nad którymi regularni użytkownicy mogliby pracować (bo nic tak nie sprzyja dramom jak nuda) – nie wiem, może. Drugi problem, to istnienie (świadomego lub nie) szantażu emocjonalnego. Był sobie już taki pewien admin, który miał albo kolegów, albo wrogów. No i jak, na mój art nie zagłosujesz na ANM, przecież jesteśmy kolegami! Na SDU masz inne zdanie? Nie poprzesz mnie na głosowaniu? Powiedzieć stanowcze czy brutalnie ''nie'' komuś, kogo uznajesz na kolegę, to rzecz trudna. Ale Nonsensopedia potrzebuje twórczych konfliktów. Nie mam pomysłu, w jaki sposób można by ograniczyć automatyczne tworzenie się koterii na Nonsie. Mogę jedynie prosić o pamięć, że jak kogoś zbesztam w dyskusji, to tylko dlatego, że robię to dla dobra projektu. Bo wiecie – to, że jesteśmy wolontariuszami, nie oznacza, że mamy być amatorami. A profejsonalizm, nawet w nikłym stopniu, zmusza czasem do schowania swoich personalnych uprzedzeń do kieszeni. Nie wiem, czy Nonsensopedystów będzie na to stać – w przeszłości nie było.
Nonsensopedia na drugi kwartał 2019 ma najlepszą, najbardziej kompetentną i doświadczoną ekipę od czasów, kiedy biurokratą był [[Użytkownik:Antecorda|Antecorda]] (nie wiedzieliście, że był taki biurol, prawda?). Co prawda nasza ekipa nie składa się z nauczycielki polskiego, redaktora w czasopiśmie, doktorantki literatury, zawodowego korektora oraz paru młodziaszków z talentem pisarskim oraz manią poprawności językowej, ale przynajmniej nie jest to banda nastolatków z młodzieńczą depresją, które na OZ wyładowują swoje frustracje. Jednocześnie wielu z nas, obecnych Nonsensopedystów, mniej lub bardziej zna się, i nie ma co tego ukrywać. To w wielu przypadkach wspaniała zaleta, wiele problemów łatwiej jest omówić przy piwie niż rzucając mięsem na IRC-u. Wiążą się z tym jednak dwa problemy. Po pierwsze, grupa staje się bardziej zamknięta – nowym osobom, które niekoniecznie interesuje strefa towarzyska, trudniej będzie się dointegrować do już dobrze zgranej paczki. Przyciągać zaś będziemy osoby, dla których aspekt społeczny jest ważniejszy niż działalność na projekcie. Żeby temu zapobiec, Nonsa musi wytworzyć pewne mechanizmy integracji nowych użytkowników, oparte właśnie na działalności, a nie na związkach towarzyskich. Czy wystarczy po prostu jasno wskazać aspekty, nad którymi regularni użytkownicy mogliby pracować (bo nic tak nie sprzyja dramom jak nuda) – nie wiem, może. Drugi problem, to istnienie (świadomego lub nie) szantażu emocjonalnego. Był sobie już taki pewien admin, który miał albo kolegów, albo wrogów. No i jak, na mój art nie zagłosujesz na ANM? Przecież jesteśmy kolegami! Na SDU masz inne zdanie? Nie poprzesz mnie na głosowaniu? Powiedzieć stanowcze czy brutalnie ''nie'' komuś, kogo uznajesz na kolegę, to rzecz trudna. Ale Nonsensopedia potrzebuje twórczych konfliktów. Nie mam pomysłu, w jaki sposób można by ograniczyć automatyczne tworzenie się koterii na Nonsie. Mogę jedynie prosić o pamięć, że jak kogoś zbesztam w dyskusji, to tylko dlatego, że robię to dla dobra projektu. Bo wiecie – to, że jesteśmy wolontariuszami, nie oznacza, że mamy być amatorami. A profesjonalizm, nawet w nikłym stopniu, zmusza czasem do schowania swoich personalnych uprzedzeń do kieszeni. Nie wiem czy Nonsensopedystów będzie na to stać – w przeszłości nie było.


=== NPOV ===
=== NPOV ===
Linia 36: Linia 36:
* Arty: [[Lista dodatków do żywności]], [[Arthur Harris]], [[Inflacja kosmologiczna]].
* Arty: [[Lista dodatków do żywności]], [[Arthur Harris]], [[Inflacja kosmologiczna]].
* Regularny patrol Nowych grafik – tak raz na trzy miesiące przegląd od ostatniego punktu, gdzie skończyłem.
* Regularny patrol Nowych grafik – tak raz na trzy miesiące przegląd od ostatniego punktu, gdzie skończyłem.

== 2020 ==
Jestem tu za długo...

Rok 2019 dla Nonsy był bardziej udany niż się spodziewałem. Nie tylko udało się przezwyciężyć moje czarne wizje hermetyczności (mamy niezłą gromadkę młodzików) oraz NPOV-u (w sumie anty-agitacyjna postawa posunęła się głębiej niż się spodziewałem), ale także okazało się, że Nonsa jest nadal znaną marką. Powoli zaczynają klarować się pewne trwałe procesy, jak na przykład najbardziej cieszące mnie powszechne nowe podejście do grafik, dzięki czemu pliki nie są już tylko moim prywatnym poletkiem. Krzepną niektóre procesy promocji i organizacji. Nowe treści przybywają, stare ulegają solidnej redakcji. Mamy obecnie 8,3k grafik, a docelowo zejdziemy pewno pod 7k. Z motywów na 2020 wymienię pewno tylko jeden, który przewiduję, a który jest trochę połączony z zeszłoroczną przepowiednią o ''własnych serwerach'':

=== Deostrzycielizacja ===
Ostrzyciel jest kołem zamachowym Nonsy. Byłoby niesprawiedliwością twierdzić, że tylko Ostrzyciel działa na rozwój Nonsy, bo wydatnie pomagają mu w tym inni administratorzy i użytkownicy, ale to jednak on stoi za wszystkimi inicjatywami i to on je prowadzi projekt zgodnie z zawołaniem ''Za mną!'', a nie ''Naprzód!''. Jest oczywistą oczywistością, że taki stan rzeczy nie jest trwały. Nonsa powoli, systematycznie, regularnie musi wchodzić na tory, w których Ostrzyciel nie będzie miał tyle czasu i zapału, by zajmować się projektem jak teraz. I co wtedy? Nonsa obumrze, OZ zaniesie się wandalizmami, skrzętnie redagowane arty znowu pokryją się grubą warstwą niedopracowanych edycji, promocja padnie na łeb wraz z oglądalnością i liczbą nowych edytorów? I nie, nie chodzi o to, by zabunkrować się opasłymi artykułami w Kanciapie, które mają nas niby uchronić przed głupotami przyszłych adminów, których skuteczność jest taka jak budowanie murów, które mają chronić przed imigrantami (albo Hunami). Chodzi o '''przekazanie kompetencji i umiejętności przyszłemu pokoleniu młodych administratorów'''. Coś takiego miało miejsce, kiedy Szoferka oddawała stery Damiemu – po intensywnej działalności Szoferki i obumarciu aktywności jej bardzo kompetentnej ekipy, Dami powoli, pod okiem Szoferki na początku, potem coraz samodzielniej na przestrzeni ok. roku, stanął na czele nowej ekipy i potrafił utrzymać to, co wcześniejsza generacja zdobyła. Jednocześnie Dami samemu nie potrafił wychować sobie swoich następców, a chęć permanentnej kontroli z tylnego siedzenia spowodowała dramy w społeczności. Trzeba sobie uświadomić, że w momencie oddania pałeczki stary admin nie może stale kontrolować tego, komu powierza stery. Może jedynie ufać, że dobrze go wyszkolił.

To, w jaki sposób Ostrzyciel i stara gwardia (Grzesiu, Runab i Sers; Eksekk to taka średnia gwardia, ale chyba bardziej nowa) będą przekazywać Nonsę młodzikom to ich kwestia. Mogę jedynie posłużyć za inspirację, co by było warto poruszyć:
* '''Staff Nonsy''' – kontynuacja problemu ''własne serwery'' z poprzedniego roku. Ostrzyciel będzie teraz po wieki wieków pełnił tę rolę, co dawniej pełnili staffowie, czyli wjedzie z buta w sytuacji, w której społeczność nie radzi sobie z biurokratami. Pisanie jakichkolwiek umów, które miałyby ograniczyć prawo Ostrzyciela do interwencji wedle jego widzimisię to ułuda, właściciel serwera zawsze będzie mógł zrobić, co mu się żywnie podoba. Kwestią jest to, żeby wcześniej opisać, jak takie wjechanie z buta będzie po prostu wyglądało, żeby na przyszłość minimalizować dramy i sprawić, żeby ta procedura była szybka, sprawna i przewidywalna. Tyle.
* '''Podejście instytucjonalne''' – doświadczony admin wie, co robi. Niedoświadczony – niekoniecznie. Dlatego stare wygi nie potrzebują kilobajtów tekstu z Kanciapy jak, co i po co. Zresztą, siedzę tu ponad 10 lat (Boże, co za wstyd...) i raczej działam na czuja, nie mam pojęcia, co siedzi w tych pisanych przez lata zaleceniach, nawet ich zazwyczaj nie czytam, a czasem jak czytam, to albo się nie zgadzam, albo nie rozumiem. I ogólnie to w razie problemu tworzymy na kolanie kolejne rozwiązanie, bo – z nie do końca zrozumiałych dla mnie przyczyn – Nonsiarze lubią mieć mentalność pani z okienka w ZUS-ie, która jak czegoś nie ma na papierze, to dla niej to nie istnieje. Już od roku wierciłem Ostrzycielowi dziurę w brzuchu, że trzeba sobie na początku siąść, umówić się na '''kompetencje admińskie''', czyli zakres zadań czy usług, które ma spełniać ta administracja i dać proste stwierdzenie: '''Adminowi wolno wszystko, co służy spełnianiu jego kompetencji'''. Dzieciaczki drogi, wiedzieliście kiedyś prawdziwą umowę menadżerską? Wiecie, że oni tam nawet czasowego wymiaru pracy nie mają, za to w papierze opiewającego na kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie mają zapisane ogólne, że ''menadżer będzie z całą starannością i determinacją dążył do spełnienia pojawiających się przed nim zadań''? Jeżeli państwowe i finansowe instytucje potrafią działać na takie umowy, i to dobrze działają, to tym bardziej kreatywny projekt wolontariacki w Internecie może działać na wzajemnym zaufaniu, rozmowie, improwizowaniu. Albo jak kto woli – na ''admino-faszyzmie'' (bo świat działa na menago-faszyzmie). Nonsa potrzebuje raczej ogólnego ukierunkowania działań administracji (zakresu usług) i uczenia się na precedensach.
* '''Zarządzanie treścią''' – Szoferka miała mądrą zasadę, że największy wpływ ma ten, który najwięcej edytuje. Czasy się zmieniły, coraz mniej mamy nowych treści, a coraz bardziej bawimy się treścią, która już jest. No i niekoniecznie racje powinien mieć ten, kto robi najwięcej, bo może po prostu wandalizować w dobrej wierze. Paradoks polega na tym, że art jako ''naczynie'' podlega ogólnej weryfikacji na SDU, ale jego treść to już wolna amerykanka. Inną sprawą jest, że moderacja jest albo dziurawa, albo zbyt sztywna, nie ma weryfikacji na drugą rękę, inaczej patrzy się na arta przez diff, a inaczej przez pryzmat całości treści. A jeszcze inną sprawą jest to, że mało kto zna po prostu arty, które nie pojawiają się na OZ. Powyższe skłania mnie do ogólnej idei, że na Nonsie powinien istnieć po prostu '''redaktor naczelny'''. Jesteśmy redakcją, co prawda wolną, otwartą, wolontariacką, ale jednak redakcją i redaktora naczelnego, który może podważyć decyzję każdego innego redaktora, powinniśmy mieć. No i ''de facto'' mamy, bo jedyny biurokrata czy główny admin – zawsze ktoś taki na przestrzeni dziejów był – to nic nowego. Całe clue spoczywa w tym, że Nonsa jest za duża, by redaktor naczelny ogarnął cały projekt, więc powinien ''udzielać'' kompetencji redaktorom poszczególnych działów. I tak w zasadzie się dzieje – już teraz Ostrzyciel Grę oddaje w kompetencje Sersa, w sprawie polityki konsultuje się z Runabem, sportem bawi się Szklarz, a o chemię męczy mnie. Tylko że nie jest to standaryzowane. Nie będę tutaj pisał szczegółowego planu, jak redaktorzy poszczególnych działów mieliby pracować, ale wyobrażam sobie, że byliby to ludzie, którzy:
*# Znają treść artykułów ze swoich działów – tak, po prostu znają, nie da się zarządzać treścią, jeśli jej nie znasz.
*# Są odpowiedzialni za finalny kształt treści w artykule – nie muszą robić ani technicznych poprawek, ani nawet językowych, wystarczy, że ogarną kreatywną treść poprzez czyszczenie i zarządzanie grafikami.
*# Mają arty ze swoich działów w obserwowanych – to w ogóle zapomniane narzędzie na Nonsie, ale pozwala na weryfikację ''na drugą rękę'' moderatorów, którzy czasem wywalają dobre edycje, a czasem zostawiają złe; redaktor działu nie musi wpadać codziennie, niech wpadnie raz na pół roku i ogarnie temat, obserwowane mu na to pozwolą.
*# Oceniają artykuły – wydaje mi się, że podział artów na pięć kategorii według treści jest wystarczający: perełki (wyjątkowe, do polecenia każdemu), dobre artykuły (do poczytania dla każdego), hermety (do poczytania dla ludzi w temacie), warte zachowania (raczej nie promocji, ale mają coś w sobie) i do usunięcia. Dobre artykuły i hermety można dolinkowywać w ramach działu, perełki należy dolinkowywać wszędzie jak najbardziej.
*# Animują twórczość – każdy dział jest i będzie inny, do innych ludzi będzie trafiać, ma swoją specyfikę. Każdy redaktor działu może się wykazać, jak widzi rozwój i promocję swoich artów, jak trafiać z nimi do ludzi spoza Nonsy i jak sprowadzać na Nonsę ludzi, w którzy w temacie potrafią tworzyć dobre, zabawne treści. Poszczególni redaktorzy nie muszą przecież działać przez redaktora naczelnego, mogą sami z adminem od promocji w social media prowadzić kampanię swoich perełek i dobrych artów, przygotowując gotowce do promocji. Opcji jest dużo.
* '''Schizma na SDU''' – a to ostatni problem, który sygnalizuję. Coraz częściej widać różnicę pokoleniową, która zarysowuje się w głosowaniach. Stara gwardia głosuje razem, zazwyczaj nowa jest przeciwnego zdania. Nie potrafię ani przeprowadzić głębszej analizy tego problemu, ani podać rozwiązania. Tylko sygnalizuję, że trzeba się nad tym zastanowić, bo nie wygląda to ładnie.

Z planów na 2020 to mam nadzieję, że będę coraz bardziej zmniejszał swoją, i tak już nikłą, aktywność. Czasem coś napiszę, może. Sprawa grafik będzie kontynuowana, jak z Ostrzycielem w końcu dogadamy się co do pełnego standardu opisu.

== 2021 ==
Jestem tu za długo...

Nonsa jeszcze żyje. Trochę jestem zdziwiony. Tak samo jak tym, że ludziom chce się jeszcze czytać to, co piszę. Portale ruszają powoli, pilotażowo, jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie. Agitki wylatują w takim tempie, że nawet ja bym w TRE tak nie usuwał, ale nie siedzę w tym, więc nie krytykuję. Z SDU zrobił się trochę sąd kapturowy, ale w sumie to nie ma różnicy, czy wywalamy po 3 głosach admińskich w 24 h czy po krótkiej konsultacji na IRC-u. Może to i nawet dobrze, że ślad zostaje. Deostrzycielizacja pełza, ale ławka jest krótka i z taką dynamiką zasobów ludzkich lepiej nie będzie. W grafikach nawet ja się zgubiłem, może jak grzebanie w softwerze się skończy na dobre, to się spróbuję w tym odnaleźć. Nie mówiąc już o jakiś czynnościach administracyjnych, czuję się trochę jak elektryk, który może miał tam kiedyś doświadczenia z lampami i systemami analogowymi, ale teraz przyszło mu naprawiać układy cyfrowe i w zasadzie jest na poziomie pierwszorocznego studenta.

W gruncie rzeczy Nonsa sama z siebie staje się miejscem, którym może i musi być – platformą do trwałego publikowania treści, nastawioną nie na szybki rozgłos, ale na długoletnią obecność. A w związku z tym pojawiają się dwie szanse (zagrożenia?), które może grube ryby powinny wziąć na przemyślenie: ''dramatyzacja'' i marketing treści.

=== Nonsensopedia Draematica ===
Zakładam, że każdy wie, co to Encyclopedia Draematica. W polskim internecie portal tego typu nie ma sobie odpowiednika. A z pewnością jest głód na tego typu portal – miejsce, gdzie, czasem na serio a czasem w krzywym zwierciadle, przedstawia się zdarzenia z pop-kultury, mem-kultury, internetu i wszystkiego, co kontrowersyjne oraz niekoniecznie politycznie poprawne. Widać po popularności artykułów, że tam, gdzie Nonsa staje się ''brudną wikipedią'', tam mamy najwięcej wejść. Rekordy bije artykuł o [[foliarz]]u, który jest żywcem wyjęty jak z polskiej wersji dramatiki (albo był, bo go trochę najechałem swoimi sucharami). Różnica między dramaticą a nonsą jest następująca – nonsa jest (powinna być) portalem kreatywnym. To znaczy, że nie możemy gromadzić znanych faktów, opisywać krążące anegdoty i dawać upust encyklopedycznej spójności przedstawianego tematu. Powinniśmy być nastawieni na kreatywne i artystyczne podejście, bo satyra to sztuka, nawet jeśli w naszym wydaniu czysto amatorska. Są całe połacie artykułów, które czyta się... dobrze. Ale to nadal bardziej felietony na temat, niż zbiór czegoś, czym ludzie chcieliby się dzielić. Spójrzmy na pierwszy z brzegu przypadek, czyli [[autostop]] – były tam dwie części. W pierwszej mamy do czynienia z typowym dla wielu artów narzekaniem, przedstawianiem powszechnie znanych okruchów życia i ogólnie swobodnej wikipedii. Dopiero w drugiej części pojawiało się coś, co było doprawdy zabawne. I jak się często w takich sytuacjach zdarza, to drugie było NPA zerżniętym z internetu. Powstaje pytanie – dlaczego ''ktoś'' gdzieś w internecie potrafi ułożyć zabawny tekst na dany temat, ale my akurat trzymamy smętne kronikarstwo? Może skończy się to tak, że z 18k artów trzeba zejść do 1,8k? Ja wiem, że to, co na bieżąco, żre najlepiej – ale to chyba nie trafia tam, gdzie powinno.

=== Marketing ===
To nie jest znowuż tak, że na Nonsie jest słaby kontent. Nonsa wciąż nie potrafi dobrze swojego kontentu sprzedawać. A przynajmniej inni robią to lepiej. Kilka razy w tym i zeszłym roku dostałem informację, że jeden czy drugi artykuł (nie pamiętam, które dokładnie to były, ale jednym było np. [[przyspieszenie]]), które dostają po kilkadziesiąt lajków na Fb Nonsy, w innym miejscu internetu mają setki odwiedzin i reakcji. Czyli mamy gotowy produkt, dobry, którego kompletnie nie umiemy sprzedać. To jest temat na szerszą dyskusję i chyba nawet powinien być potraktowany priorytetowo. No i jest związany z problemem ''krótkiej ławki'' – czekanie na nowych userów rekrutowanych z przygodnych czytelników nie zapewni takiej dynamiki dobrych edytorów, żeby portal się rozwijał. Jednym z na pewno pomysłów, które zaproponuję, będzie szablon infografik – czyli pół-graficzna, pół-tekstowa wersja ''gwoździ'' z danych artykułów, które by można rozpowszechniać jako grafiki. Już kiedyś miałem coś takiego w głowie, ale gimp mi się wykrzaczył. Dzięki temu szybko ''generowałoby'' się takie bitesy do publikacji w pełnej i kompletnej formie do rozpowszechniania. Ale to pewno tylko przyczółek tego, co w ramach marketingu treści administracja powinna robić.

Moje teksty są coraz krótsze, bo coraz mniej mam do powiedzenia i coraz rzadziej tu zaglądam. Czasem jak mam wenę i wpadnę na coś zabawnego, po prostu przyjdę i opublikuję. I chyba właśnie dla takich osób jak ja jest Nonsa. A dzięki temu, że się nie przykładam do literówek czy wikizacji, to wiem, czy ktoś czyta to, co napiszę. No i czasem czyta, a czasem nie...


[[Kategoria:Nonsensopedyści|Amoniak]]
[[Kategoria:Nonsensopedyści|Amoniak]]
Cc-white.svg Wszystko, co napiszesz na Nonsensopedii, zgadzasz się udostępnić na licencji cc-by-sa-3.0 i poddać moderacji.
NIE UŻYWAJ BEZ POZWOLENIA MATERIAŁÓW OBJĘTYCH PRAWEM AUTORSKIM!
Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)