Edytujesz „ZNTK Poznań 207M”

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Ta edycja może zostać anulowana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie zapisz zmiany.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 1: Linia 1:
'''ZNTK Poznań 207M''' rodzina <del>szynobusów</del> szrotobusów, które jako jedne z pierwszych tego typu złomów pojawiły się w (jeszcze wtedy) molochu [[Polskie Koleje Państwowe|Pójdziesz Kurwa Piechotą]]. Planowano zbudować 200 sztuk tego chłamu, ostatecznie stanęło na trzech sztukach pierwszej SA101 i takiej samej ilości SA102. Jeden się rozpadł w wyniku zderzenia z ciężarówką przewożącą [[cement]], resztę uznano za tak cholerny szrot że już zostały wycofane.
'''ZNTK Poznań 207M''' - rodzina <del>szynobusów</del> szrotobusów które jako jedne z pierwszych tego typu złomów pojawiły się w (jeszcze wtedy) molochu [[Polskie Koleje Państwowe|Pójdziesz Kurna Piechotą]]. Planowano zbudować 200 sztuk tego chłamu, ostatecznie stanęło na trzech sztukach pierwszej SA101 i takiej samej ilości SA102. Jeden sam się rozpadł, resztę uznano za tak cholerny szrot że już zostały wycofane.


== SA101 ==
==SA101==
[[Plik:SA101-001, ZNTK Poznań, 1991-05.jpg|thumb|250px|Pierwszy szrotobus posklejany w Poznaniu]]
Pierwszy poznański pojazd przypominający szynobus. Miał człon silnikowy oznaczany jako SA101 i człon rozrządczy<ref>To taki, gdzie się steruje, a nie ma silnika</ref> jako SA121. Powodowało to kłótnie [[Miłośnicy kolei|mikoli]], powstawały bowiem wrogie obozy miłośników SA101 i SA121, mimo że de facto hołdowali temu samemu pojazdowi, nawet o tym nie wiedząc. Nie to było jednak najgorsze. Na cztery pojedyncze osie tylko jedna była napędzana, co powodowało bardzo nędzne zbieranie się tego sprzętu. Jeżeli doliczyć przekładnię hydrauliczną, która jeszcze potęgowała ten efekt, można sobie wyobrazić dlaczego na liniach obsługiwanych tym gównem wiecznie były opóźnienia. Poznaniacy po serii testów w końcu poszli po rozum do głowy i przygotowali coś mocniejszego.


[[Plik:SA101-001, ZNTK Poznań, 1991-05.jpg|thumb|200px|Pierwszy szrotobus posklejany w Poznaniu]]
== SA102 ==
[[Plik:SA102-001Jelenia.jpg|thumb|250px|Pierwszy egzemplarz SA102. Ze względu na potoki jednego pasażera na całą trasę środkowy wagon często stał gdzieś z boku.]]
Nieco ulepszona wersja poznańskiego potworka miała trzy człony (skrajne silnikowe i środkowy doczepny mimo że był oznaczany jako SA111, nie powodował takich emocji jak SA101, gdyż na obu czołowych ścianach było oznaczenie SA102), ale ponieważ linie obsługiwane tym szrotem woziły głównie powietrze i czasami trochę much środkowy człon często zostawał na stacji macierzystej. Poprawiało to nieco trakcję tego złomu, bo z pozostających czterech osi połowę miał napędnych, jednakże uparcie stosowana przekładnia hydrauliczna sprawiała że ta kupa blach nadal zbierała się wolniej niż kontenerowiec z doku w porcie. Z członem środkowym (dodatkowe dwie osie) było jeszcze gorzej. Biorąc jednak pod uwagę fakt że na większości obsługiwanych tymi szrotobusami linii szlakowa wynosiła w porywach 30 km/h, nie robiło to wielkiej różnicy. Na szybszych liniach jednak opóźnienia mogły sięgać jednego dnia w stosunku do rozkładu.


Pierwszy poznański pojazd przypominający szynobus. Miał człon silnikowy oznaczany jako SA101 i człon rozrządczy<ref>to taki, gdzie się steruje, a nie ma silnika</ref> jako SA121. Powodowało to kłótnie [[Miłośnicy kolei|Mikoli]], powstawały bowiem wrogie obozy miłośników SA101 i SA121, mimo że de facto hołdowali temu samemu pojazdowi nawet o tym nie wiedząc. Nie to było jednak najgorsze. Na cztery pojedyncze osie tylko jedna była napędzana, co powodowało bardzo nędzne zbieranie się tego sprzętu. Jeżeli doliczyć przekładnię hydrauliczną, która jeszcze potęgowała ten efekt, można sobie wyobrazić dlaczego na liniach obsługiwanych tym gównem wiecznie były opóźnienia. Poznaniacy po serii testów w końcu poszli po rozum do głowy i przygotowali coś mocniejszego.
== Cechy charakterystyczne ==
* Odciosane od siekiery kształty ani to nie wyglądało, ani się specjalnie sprawdzało.
* Wąskie drzwi wejściowe gdy wsiadał/wysiadał [[Otyłość|nieco za szeroki]] pasażer, nijak nie dało się wejść ani wyjść chcąc nie chcąc trzeba było lecieć do konduktora i dokupować bilet do kolejnej stacji.
* Wysoki pokład [[Rodzaje babć autobusowych|pewnego rodzaju pasażerki]] miały kłopot, żeby wtoczyć swoje [[Dupa|dupska]] na pokład tych cudów techniki.
* Nieznośny dzwonek przy otwieraniu i zamykaniu drzwi przekleństwo normalnych pasażerów, świetna rzecz dla sadystów.
* Obskórne toalety okej, gdy powstawały te potworki, nikt nie myślał o zamkniętym obiegu [[Gówno|syfów]], no ale w tym kiblu było tak ciasno, że aby usiąść na mikroskopijnym klozecie trzeba było od razu wchodzić tyłem, bo w środku już nie szło się obrócić, nawet w starszych wagonach typu ''Bonanza''<ref>Mikolskie określenie na wagon 120A, którego wnętrze niczym nie różniło się od [[EN57|kibla]]</ref>, których WC wyglądało i było urządzone podobnie, jakoś dało się po wejściu i zamknięciu drzwi obrócić.
* Rura wydechowa poprowadzona do góry przy ścianie przedziału pasażerskiego, osłonięta tylko aluminiową blachą nie dość że zabierało to cztery miejsca siedzące, to jeszcze powodowało zagrożenie oparzeniem, dodatkowo grzało nawet latem, więc nawet otwarcie wszystkich okien nie dawało właściwej wentylacji.
* No właśnie, brak klimy na szczęście sytuację w oryginale ratowały wielkie rozsuwane okna rodem z [[Jelcz 120M|Jelcza]], tylko że później jakiś geniusz stwierdził, że po cholerę tak chłodzić wnętrze no i zamienił to na lufciki.
* W oryginale siedzenia były wyjęte prosto z rzeczonych Jelczy, więc siedziało się nawet przyjemnie - niestety, później ktoś to zamienił na siedziska z plastiku przykryte dla niepoznaki jakimś materiałem i dłuższe podróże stały się cholernie uciążliwe.
* …no i wszystkie zbierały się jak żółw na zakręcie.


== Występowanie ==
==SA102==

Na początku wszystkie SA101 wrzucono do [[Chojnice|Chójnic]], a jedynego wtedy SA102 przyprowadzono do [[Jelenia Góra|Jeleniej Dziury]]. Dwa później zbudowane SA102 od razu wywalono na Pomorze. Pierwszy egzemplarz SA102 i jeden z trzech SA101 na moment posłano na Balice Ekspres, bo krakowskie lotnisko zaczynało być przeładowane i trzeba było jakoś obniżyć frekwencję. Wszystkie wozy ostatecznie wylądowały w [[Chojnice|Chójnicach]], gdzie po [[Kolizja drogowa|cmoknięciu się]] pod Korzybiem dwóch [[SM42|spalinówek]] z logo [[Polsat|pewnej popularnej stacji telewizyjnej]] przejęły cały ruch na trasie ze Szczecinka do Słupska. SA101-002 poszedł do piachu… A raczej w cement, bo sieknął pod Lipuszem w ciężarówę z cementem. SA101-003 także został już przerobiony na żyletki, zresztą z całej serii sprawny jest tylko jeden wóz (SA102-002), którego [[Miłośnik kolei|mikole]] chcąc uratować przed palnikiem starają się przeciągnąć z Chójnic do muzeum w Jaworzynie Śląskiej. Resztą tej serii prawdopodobnie niebawem co najwyżej się ogolimy.
[[Plik:SA102-001Jelenia.jpg|thumb|200px|Pierwszy egzemplarz SA102. Ze względu na potoki jednego pasażera na całą trasę środkowy wagon często stał gdzieś z boku]]

Nieco ulepszona wersja poznańskiego potworka miała trzy człony (skrajne silnikowe i środkowy doczepny - mimo że był oznaczany jako SA111, nie powodował takich emocji jak SA101, gdyż na obu czołowych ścianach było oznaczenie SA102), ale ponieważ linie obsługiwane tym szrotem woziły głównie powietrze i czasami trochę much środkowy człon często zostawał na stacji macierzystej. Poprawiało to nieco trakcję tego złomu, bo z pozostających czterech osi połowę miał napędnych, jednakże uparcie stosowana przekładnia hydrauliczna sprawiała że ta kupa blach nadal zbierała się wolniej niż kontenerowiec z doku w porcie. Z członem środkowym (dodatkowe dwie osie) było jeszcze gorzej. Biorąc jednak pod uwagę fakt że na większości obsługiwanych tymi szrotobusami linii szlakowa wynosiła w porywach 30 km/h, nie robiło to wielkiej różnicy. Na szybszych liniach jednak opóźnienia mogły sięgać jednego dnia w stosunku do rozkładu.

==Cechy charakterystyczne==

* odciosane od siekiery kształty - ani to nie wyglądało, ani się specjalnie sprawdzało;

* wąskie drzwi wejściowe - gdy wsiadał/wysiadał [[Otyłość|nieco za szeroki]] pasażer, nijak nie dało się wejść ani wyjść - chcąc nie chcąc trzeba było lecieć do konduktora i dokupować bilet do kolejnej stacji;

* wysoki pokład - [[Rodzaje babć autobusowych|pewnego rodzaju pasażerki]] miały kłopot, żeby wtoczyć swoje [[Dupa|dupska]] na pokład tych cudów techniki;

* nieznośny dzwonek przy otwieraniu i zamykaniu drzwi - przekleństwo normalnych pasażerów, świetna rzecz dla sadystów;

* obskórne toalety - ok, gdy powstawały te potworki, nikt nie myślał o zamkniętym obiegu [[Gówno|syfów]], no ale w tym kiblu było tak ciasno, że aby usiąść na mikroskopijnym klozecie trzeba było od razu wchodzić tyłem, bo w środku już nie szło się obrócić, nawet w starszych wagonach typu "Bonanza"<ref>mikolskie określenie na wagon 120A, którego wnętrze niczym nie różniło się od [[EN57|kibla]]</ref>, których WC wyglądało i było urządzone podobnie, jakoś dało się po wejściu i zamknięciu drzwi obrócić;

* rura wydechowa poprowadzona do góry przy ścianie przedziału pasażerskiego, osłonięta tylko aluminiową blachą - nie dość że zabierało to cztery miejsca siedzące, to jeszcze powodowało zagrożenie oparzeniem, dodatkowo grzało nawet latem, więc nawet otwarcie wszystkich okien nie dawało właściwej wentylacji;

* no właśnie, brak klimy - na szczęście sytuację w oryginale ratowały wielkie rozsuwane okna rodem z [[Jelcz 120M|Jelcza]], tylko że później jakiś geniusz stwierdził, że po cholerę tak chłodzić wnętrze no i zamienił to na lufciki;

* w oryginale siedzenia były wyjęte prosto z rzeczonych Jelczy, więc siedziało się nawet przyjemnie - niestety, później ktoś to zamienił na siedziska z plastiku przykryte dla niepoznaki jakimś materiałem i dłuższe podróże stały się cholernie uciążliwe

* ...no i wszystkie zbierały się jak żółw na zakręcie.

==Występowanie==

Na początku wszystkie SA101 wrzucono do [[Chojnice|Chójnic]], a jedynego wtedy SA102 przyprowadzono do [[Jelenia Góra|Jeleniej Dziury]]. Dwa później zbudowane SA102 od razu wywalono na Pomorze. Pierwszy egzemplarz SA102 i jeden z trzech SA101 na moment posłano na Balice Ekspres, bo krakowskie lotnisko zaczynało być przeładowane i trzeba było jakoś obniżyć frekwencję. Wszystkie wozy ostatecznie wylądowały w [[Chojnice|Chójnicach]], gdzie po [[Kolizja drogowa|cmoknięciu się]] pod Korzybiem dwóch [[SM42|spalinówek]] z logo [[Polsat|pewnej popularnej stacji telewizyjnej]] przejęły cały ruch na trasie ze Szczecinka do Słupska. SA101-002 poszedł do piachu... A raczej w cement, bo sieknął pod Lipuszem w ciężarówę z cementem. SA101-003 także został już przerobiony na żyletki, zresztą z całej serii sprawny jest tylko jeden wóz (SA102-002), którego mikole chcąc uratować przed palnikiem starają się przeciągnąć z Chójnic do muzeum w Jaworzynie Śląskiej. Resztą tej serii prawdopodobnie niebawem co najwyżej się ogolimy.


{{Przypisy}}
{{Przypisy}}
Cc-white.svg Wszystko, co napiszesz na Nonsensopedii, zgadzasz się udostępnić na licencji cc-by-sa-3.0 i poddać moderacji.
NIE UŻYWAJ BEZ POZWOLENIA MATERIAŁÓW OBJĘTYCH PRAWEM AUTORSKIM!
Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)

Szablony użyte w tym artykule: