Gra:Strona -7,34c: Różnice pomiędzy wersjami
M |
|||
Linia 30: | Linia 30: | ||
<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid # |
<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid #2f2222; padding: 20px; width:96%; background: black"><span style="color:#900070; font-size:110%;">Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, w tym potrzeba oddychania i snu, zanikają.<br />Jesteś tylko [[Ty]], w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna [[ciemność]] i cisza. |
||
<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /> |
<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /> |
||
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc. |
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc. |
Wersja z 16:01, 1 lis 2011
Nic nie robisz
Coś się jednak dzieje.
Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół.
Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu setek – jest to 6.
Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:
-660...
-661...
Myślisz sobie – zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -999...
-663...
-664...
-665...
-666
No i już jest coraz ciemniej, a liczba powoli przekracza -700
Na -1000 rozległ się szatański głos i nagle wszystko znika
JESZCZE ŚMIESZ NARZEKAĆ?
Jesteś tylko Ty, w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna ciemność i cisza.
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc.
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.