Chełszcząca: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(+2 fotki zjawiska)
M (Robot wykonał kosmetyczne poprawki)
Linia 3: Linia 3:
{{t}}jedna z głównych [[rzeka|rzek]] przepływających przez miasto [[Szczecin]] (drugą równie wielką jest mniej znana [[Odra]]).
{{t}}jedna z głównych [[rzeka|rzek]] przepływających przez miasto [[Szczecin]] (drugą równie wielką jest mniej znana [[Odra]]).


==Jak to było z Chełszczącą==
== Jak to było z Chełszczącą ==


Zacna nazwa tej rzeczki wzięła się z potrzeby łatwego odróżnienia ukrywających się w podszczecińskich lasach [[autochton]]icznych [[partyzant]]ów z [[Werwolf]]u od ludności napływowej (głównie z tak zwanych [[kresy|kresów]] wschodnich). Wystarczyło ''z głupia franc'' spytać się takiego podejrzewanego o „partyzantstwo” jegomościa: ''Hey you, jak zowie się ta łoto rzeczka?'' i już było wszystko jasne.
Zacna nazwa tej rzeczki wzięła się z potrzeby łatwego odróżnienia ukrywających się w podszczecińskich lasach [[autochton]]icznych [[partyzant]]ów z [[Werwolf]]u od ludności napływowej (głównie z tak zwanych [[kresy|kresów]] wschodnich). Wystarczyło ''z głupia franc'' spytać się takiego podejrzewanego o „partyzantstwo” jegomościa: ''Hey you, jak zowie się ta łoto rzeczka?'' i już było wszystko jasne.

Wersja z 13:31, 31 gru 2011

Nowy supernowoczesny most wzniesiony rękoma rodaków nad rzeką Chełszczącą; jak się dobrze wsłuchać faktycznie jakby trochę tam chełściło.
Pomnik ostatnim nie nasym.

Szablon:Tjedna z głównych rzek przepływających przez miasto Szczecin (drugą równie wielką jest mniej znana Odra).

Jak to było z Chełszczącą

Zacna nazwa tej rzeczki wzięła się z potrzeby łatwego odróżnienia ukrywających się w podszczecińskich lasach autochtonicznych partyzantów z Werwolfu od ludności napływowej (głównie z tak zwanych kresów wschodnich). Wystarczyło z głupia franc spytać się takiego podejrzewanego o „partyzantstwo” jegomościa: Hey you, jak zowie się ta łoto rzeczka? i już było wszystko jasne.

Jak język mu zaczynał dziwnie latać a gość z wysiłku bulgotać i robić coraz czerwieńszy na twarzy to znaczyło, że to nie nas tylko gość z Werwolfu i można mu było od razu dać kolbą w łeb.

A jak palił swojsko: A dyć Chełszcząca, kumotrze żołędny znaczy się, że to wprawdzie wróg ale swój, na własnej krwi wyhodowany i można mu było póki co odpuścić. Chociaż powiadają, że chłop żywemu nie przepuści ale cuda też (rzadko bo rzadko ale jednak) się zdarzają i niektórzy wychodzili z tego obronną ręką.

Chcecie to wierzta, chcecie - nie wierzta, ale tak to właśnie było panocku z Chełszczącą na tym naszym Dzikim Zachodzie czasu łonego, gdy szli na zachód osadnicy, szlakiem Białej Niedźwiedzicy. A com widział i słyszał tu wam osobiście donoszę i przedkładam. Howg.