Podjuchy (Szczecin): Różnice pomiędzy wersjami
M (→Szkolnictwo) |
M (→Historia) |
||
Linia 48: | Linia 48: | ||
== Historia == |
== Historia == |
||
Dawniej dzielnica jako niemiecki przybytek bogactwa obfitowała w restauracje, pijalnie piwa i wszelakie obiekty kultury wysokiej. Po wojnie nie zostało nic, oprócz kilku bunkrów służących jako dzikie wysypiska śmieci. Już po drugiej wojnie światowej w Podjuchach aktywnie działały grupy niedobitków armii niemieckiej, którzy bardziej lub mniej skutecznie walczyli z władzami PRL-u. Ich czyny tak wstrząsnęły mieszkańcami, że na terenie dzielnicy zaczęło się powoli szerzyć dresiarstwo. W związku z tym władze władze umieściły w dzielnicy garnizon, a w 1974 poszerzyło teren jednostki. Żołnierze wyrugowali praktycznie |
Dawniej dzielnica jako niemiecki przybytek bogactwa obfitowała w restauracje, pijalnie piwa i wszelakie obiekty kultury wysokiej. Po wojnie nie zostało nic, oprócz kilku bunkrów służących jako dzikie wysypiska śmieci. Już po drugiej wojnie światowej w Podjuchach aktywnie działały grupy niedobitków armii niemieckiej, którzy bardziej lub mniej skutecznie walczyli z władzami PRL-u. Ich czyny tak wstrząsnęły mieszkańcami, że na terenie dzielnicy zaczęło się powoli szerzyć dresiarstwo. W związku z tym władze władze umieściły w dzielnicy garnizon, a w 1974 poszerzyło teren jednostki. Żołnierze wyrugowali praktycznie całą kulturę patologii, ale przejęli częściowo jej obyczaje. Mundurowi przeszukiwali ogródki działkowe i posesje leżące niedaleko garnizonu w celu znalezienia [[Bimber|trunków alkoholowych pędzonych przez cywili]]. Ci jednak nie byli im dłużni, przygotowywali pułapki z wiadrem i fekaliami, a co bogatsi zamiast wina zostawiali ocet. Po zmianach gospodarczych ogromna ilość ludzi straciła pracę i ulice były wypełnione menelami, którzy dość szybko ewoluowali w dresiarzy i sebixów. W roku 1993 w Podjuchach działała aktywnie grupa satanistów, regularnie demolująca miejscowe krzyże, o czym na ambonie opowiadał dawny proboszcz. Dzielnica opanowana była przez długowłosych mężczyzn i chłopców, rozpalających w nocy ogniska w okolicach dzisiejszej ulicy Zapiecek. W roku 2001, kiedy internet trafił pod strzechy większości domów, powstała kolejna grupa satanistów, niezdolna jednak do szerszej działalności. Prym zaczęły wieść łyse głowy, długowłosi praktycznie zniknęli, chodząc jedynie nocami w kierunku stacji benzynowej - jedynego źródła alkoholu po godzinie 23, nie licząc pubu "Cafeteria pod Brzozą", znanego centrum kultury górnych Podjuch, gdzie spokojnie można wypić do 6 piw przy dźwiękach rozgrywanego na komputerze pasjansa. Obowiązujący obecnie na Podjuchach styl, to dres, łysa głowa i piwo Bosman w ręce. W Podjuchach alkohol pije się od 13 roku życia, dlatego nie poleca się osiedlać tutaj rodzinom ceniącym zdrowy styl życia. |
||
== Komunikacja == |
== Komunikacja == |
Wersja z 22:24, 5 kwi 2019
Podjuchy – poniemieckie slumsy w dobrym stanie należące do prominentnego miasta Szczecin. Mieszkańcy zajmują się tu hobbistyczno-zarobkowym grabieniem liści na poniemieckich „kocich łbach” i romantycznych, asfaltowych dróżkach.
Ekonomia
Tak samo jak w głównej wsi Szczecin, tak i tutaj rozrywka bądź praca znajdzie się wtedy, kiedy jakiś nieznający się na mapie inwestor wdepnie i postawi blaszaną budę z rozmaitymi dobrami, przy czym resztki starego żulerskiego imperium żyją i mają się dobrze. Jest tu np. bar, który rozwiązał problem bezpańskich psów, hiperkurwamarket „Biedronka”, Lidl oraz całodobowy „Podjuchowski Arsenał”, czyli „Żabka”, szturmowany nie lżej niż warszawski odpowiednik podczas Powstania Listopadowego.
Od niedawna dzielnica doczekała się całodobowego sklepu monopolowego. Czynny jest całodobowo w weekendy, w tygodniu tylko do 00:00 z "dodatkiem". Biznes trafny. Sklep stał się miejscem nocnych spotkań i przyjaźni. Ceny są wyjątkowo niskie, a spożycie alkoholu gwałtownie wzrosło.
Przyroda
To zielone, co widać pod stertą petów, starych mebli, lodówek i innej burżujskiej drobnicy itp., jest imponujące. Puszcza Bukowa, główne miejsce gdzie odbywa się wszystko co przyrodnicze, a to co ludzkie, nie jest tam nikomu obce. Są tam również pomniki przyrody, które pięknie ozdobione przez graficiarzy stanowią ilustracje naszej miłości do Niemców. Jeśli jesteś Niemcem, zalecamy przybycie w towarzystwie doborowego oddziału prewencji, najlepiej Gromu czy Specnazu.
Geografia
Podjuchy leżą nad rzeką Regalicą, będącą naturalnym ściekiem zalewającym okoliczne tereny oraz tory kolejowe. W niej przeprowadza się również chrzty bojowe małoletnich dresów. Spoglądając na urocze szuwary i tereny nad zbiornikiem wodnym możemy się rozpłynąć, w szczególności, gdy zostaniemy ogłuszeni butelką przez lokalnego dresa dobierającego się do naszego portfela.
W Podjuchach rozróżnia się cztery podstawowe rejony:
- Podjuchy wschodnie - nie ma tu nic szczególnego oprócz Lidla, do którego szturmują nosacze, gdy biedronka jest w remoncie. Raczej nie spotyka się tu dresiarzy, co najwyżej zrzędliwe sąsiadki.
- Górki - tereny stykające się z Puszczą Bukową oraz autostradą. Znajdują się tu skupiska domków jednorodzinnych oraz szeregowców. Dosyć prawdopodobne spotkanie dzika, w szczególności po zmroku.
- Podjuchy zachodnie - tereny położone na zachód od jednostek wojskowych. Panuje tutaj względny spokój ze względu, że jedną trzecią powierzchni tego rejonu stanowią garnizony wojskowe połączone tunelem. Przez wielu ta część dzielnicy jest mylona z Żydowcami, czyli ekstremalną wersją Podjuch.
- Podjuchy właściwe - umownie rejon między kościołem, szkołą i pętlą autobusową. Cechuje je największe zaludnienie oraz wysokie prawdopodobieństwo spotkania agresywnych band. W tej części Podjuch znajduje się też wiele obiektów handlowych, kulturowych i gastronomicznych mianowicie:
- Trzy sklepy ABC;
- Dwie Żabki;
- Kilkanaście pomniejszych monopolowych;
- Wiecznie zamknięte kasy biletowe;
- Dwie pizzerie;
- Kebab;
- Biedronka w remoncie;
- Bazarek konkurujący ze sklepem powyżej;
- Kościół przepełniony moherami;
- Biblioteka, czyli jedyny azyl przed patologią;
- Kwiaciarnia;
- Serwisy komputerowe i komórkowe;
- Orlik, służący do werbunku patologii;
MelinyParki, czyli posterunki wypełnione wszelką maścią ludzi ulicy .
Bezpieczeństwo
Niedająca się opisać żadnymi normami polityczna niepoprawność, świat, w którym pojęcie „dzielnicowy” osiągnęło poziom mitu, a jedynym tak naprawdę gwarantem bezpieczeństwa jest stały dowóz napojów wysokoprocentowych do pobliskich sklepów. Wykrzyknięcie hasła przeciwko jedynej słusznej partii[1] kończy się pacyfikacją w krócej niż pół minuty. Większość budynków jest oznakowanych inicjałami Józefa Piłsudskiego, co spowodowało, że władze miasta zdecydowały się na ulokowanie garnizonu wojska właśnie w tej dzielnicy Ruch ten okazał się jednak bezskuteczny. Wieczorem oprócz Dresiarzy, Menelów, miłych starszych pań, satanistów i dzików można spotkać dodatkowo nawanych w trzy dy maruderów. Co ciekawe w autobusach sporadycznie spotyka się kanarów, szczególnie gdy autobusem przejeżdża akurat grupa tzw. ziomeczków.
Rozrywka i kultura
Ulubionym zajęciem młodzieży jest chodzenie na tory i rozpłaszczanie na nich przez jadący pociąg drobnych. Niestety, badania wykazały, że takie monety nie są przyjmowane w tzw. „Białku” na ul. Smoczej. Tutejsi z nudów założyli także własny numer kierunkowy, więc gdy dzwonisz do kogoś stąd, wybieraj nr 600 przez każdorazowym wybraniem numeru.
Podjuchy znalazły też alternatywne źródła kulturalne. Gdy kościół i biblioteka odeszły do lamusa, młodzi postanowili poszukiwać nowatorskich prób tworzenia kultury. Bardzo popularne stało się malarstwo farbami w sprayu, które można spotkać praktycznie wszędzie. Nie mniejszą popularnością cieszy się też kaligrafia. Młodzi pałają wielkim szacunkiem do takich osobistości jak Jan Paweł II, Józef Piłsudski i pomimo konserwatywnego charakteru dzielnicy Janusz Palikot. Młodzi przyozdabiają ich inicjałami ławki, domy, znaki ulicze, a niekiedy nawet przystanki autobusowe w celu upamiętnienia tych ważnych postaci i ich wpływu na historię Polski. Młodzi identyfikują się z kolorami bordowym i granatowym, czyli lokalną drużyną Pogoni. Jakakolwiek uwaga, nawet stwierdzenie faktu, że przegrali niedawny mecz w ich stronę kończy się szybkim strzałem z łokieta.
Szkolnictwo
Dzielnica posiada, aż dwie szkoły. Publiczną oraz katolicką. Uczniowie tej pierwszej już od najmłodszych lat szkolą się w dziedzinie WF-u (Jak uciec przed policją, by cię nie złapali?) oraz ekonomii (Gdzie kupić jak najtańsze, a jednocześnie jakości w granicach tolerancji piwo przed osiemnastką?). Na dalszych stopniach edukacji uczą się zapalczywie chemii (Jak zrobić bimber i nie oślepnąć?), fizyki (Z jaką siłą ciało A[2] powinno uderzyć w ciało B[3], aby wypadkowa tych sił spowodowała uszczerbek na ciele B). Prymusi tych dziedzin dołączają do klubu kajakarskiego przy fabryce Wiskord, aby zyskać respekt ze strony towarzyszy, a jednocześnie potrenować takie umiejętności jak podtapianie cieniasów lub rzucanie petardami w meneli. W Podjuchach bardzo duży nacisk kładzie się również na naukę języków, w szczególności lokalny dialekt. Z kolei szkoła katolicka proponuje o wiele wyższy poziom, który zmusza dresów do nauki i wychowania na porządnych obywateli. Ci jednak nadrabiają znajomość fachu dresiarza korzystając z korepetycji udzielanych przez kolegów na Orliku.
Historia
Dawniej dzielnica jako niemiecki przybytek bogactwa obfitowała w restauracje, pijalnie piwa i wszelakie obiekty kultury wysokiej. Po wojnie nie zostało nic, oprócz kilku bunkrów służących jako dzikie wysypiska śmieci. Już po drugiej wojnie światowej w Podjuchach aktywnie działały grupy niedobitków armii niemieckiej, którzy bardziej lub mniej skutecznie walczyli z władzami PRL-u. Ich czyny tak wstrząsnęły mieszkańcami, że na terenie dzielnicy zaczęło się powoli szerzyć dresiarstwo. W związku z tym władze władze umieściły w dzielnicy garnizon, a w 1974 poszerzyło teren jednostki. Żołnierze wyrugowali praktycznie całą kulturę patologii, ale przejęli częściowo jej obyczaje. Mundurowi przeszukiwali ogródki działkowe i posesje leżące niedaleko garnizonu w celu znalezienia trunków alkoholowych pędzonych przez cywili. Ci jednak nie byli im dłużni, przygotowywali pułapki z wiadrem i fekaliami, a co bogatsi zamiast wina zostawiali ocet. Po zmianach gospodarczych ogromna ilość ludzi straciła pracę i ulice były wypełnione menelami, którzy dość szybko ewoluowali w dresiarzy i sebixów. W roku 1993 w Podjuchach działała aktywnie grupa satanistów, regularnie demolująca miejscowe krzyże, o czym na ambonie opowiadał dawny proboszcz. Dzielnica opanowana była przez długowłosych mężczyzn i chłopców, rozpalających w nocy ogniska w okolicach dzisiejszej ulicy Zapiecek. W roku 2001, kiedy internet trafił pod strzechy większości domów, powstała kolejna grupa satanistów, niezdolna jednak do szerszej działalności. Prym zaczęły wieść łyse głowy, długowłosi praktycznie zniknęli, chodząc jedynie nocami w kierunku stacji benzynowej - jedynego źródła alkoholu po godzinie 23, nie licząc pubu "Cafeteria pod Brzozą", znanego centrum kultury górnych Podjuch, gdzie spokojnie można wypić do 6 piw przy dźwiękach rozgrywanego na komputerze pasjansa. Obowiązujący obecnie na Podjuchach styl, to dres, łysa głowa i piwo Bosman w ręce. W Podjuchach alkohol pije się od 13 roku życia, dlatego nie poleca się osiedlać tutaj rodzinom ceniącym zdrowy styl życia.
Komunikacja
Podjuchy są lokalnym skupiskiem wszelkich anomalii czasoprzestrzennych. Tylko tutaj pojazd mechaniczny potrafi się poruszać po drodze z prędkością 150 m/godz względem zewnętrznego obserwatora podczas, gdy u wewnętrznego wszystko gra...czyli jest 10 razy wolniej, a komunikacja miejska zamiast się spóźniać, przybywa na miejsce nawet 10 minut wcześniej sprawiając, że i tak się spóźnisz. Istnieje też tutaj najkrótsza linia autobusowa w Polsce o długości niecałych dwóch kilometrów, bo zaledwie jeden i sześć dziesiętnych km w obie strony. Serio!
W Podjuchach znajduje się też dworzec kolejowy pełniący funkcję komunikacyjną, muzealną (na dworcu stoją stare wagony PKP, pamiętające jeszcze czerwonoarmistów w nich przyjeżdżających) oraz hotelarską[4].