NonNews:Nacjonaliści wszystkich krajów łączą się: Różnice pomiędzy wersjami
M (- literka) |
|||
Linia 13: | Linia 13: | ||
[[Kategoria:44 tydzień, 2006|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:44 tydzień, 2006|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:NonNews:Świat 2006|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:NonNews:Świat 2006|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:Czysty nonsens|!]] |
Wersja z 17:11, 5 lis 2006
5 listopada 2006
Nacjonalistyczne partie z całego świata, dotąd żyjące w izolacji, odkryły, że łączy ich wspólny cel, jakim jest interes własnego państwa. Na zarzut, że jednak bądź co bądź ich państwa nie są jednym i tym samym, ripostują jakoby było to marginalne, ponieważ poza tym ich programy polityczne zgadzają się co do słowa. Wspólnie z partiami ruszają do pojednania ich bojówki, młodzieżówki i sympatycy.
Pierwszy z okrzykiem zajeeebięęę wyrwał się jeden z katowickich skinheadów, ale szybko wytłumaczono mu, że to coś jakby mecz pojednania i nie wypada ubijać. Kiedy już tubylcy z RPA chcieli powiesić go za włosy na ciele (włosy na ciele!? – dop. kenijskiego. red.) na najwyższej sekwoi, pokojowe zgrupowanie nawiedził Martin Luther King. Powiedział on: miałem sen, w którym wszyscy nacjonaliści spuszczali wpierdol Noamowi Chomsky'emu, co na powrót zbratało młodych ludzi.
Rękę podali sobie również starsi ludzie. Mówi pan Mufasa Drukhili z Mali: Mój pradziadek był Malijczykiem, mój dziadek był alkoholikiem, mój ojciec był Malijczykiem, to i mi wypadło być nacjonalistą. Zapytany, czym to się przejawia, odpowiada: Malijskie IPody, malijskie skutery śnieżne, malijskie napoje gazowe – tylko w ten sposób możemy zagrodzić drogę powodzi prymitywnej tandety ze Starego Kontynentu. Nasi europejscy przyjaciele podobnie będą się bronić przed afrykańską tandetą. Jak pani widzi, cele i metody mamy wspólne!
Źródło
- Kablówka, 5 listopada 2006.