Nonźródła:Dowcipy o komunie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
 
(Nie pokazano 44 wersji utworzonych przez 24 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Komunizm}}
{{Dowcipy}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}


:–''Tatusiu, co to jest socjalizm?'' – pyta się synek ojca.<br>–''Widzisz, synku, kiedyś dawno temu żył człowiek, który nazywał się Lenin. Właściwie to on nie nazywał się Lenin tylko Uljanow. I on razem ze Stalinem, który naprawdę nazywał się Dżugaszwili, zrobił Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, która właściwie nie była wielka i nie socjalistyczna, lecz komunistyczna i nie w październiku, lecz w listopadzie...''<br>–''To co mówisz, jest zbyt skomplikowane, nic z tego nie rozumiem.''<br>–''Widzisz, powoli zaczynasz pojmować, co to jest socjalizm...''
----
----
<poem>
:Telewizyjna sonda na ulicach Warszawy.<br>–''Ile godzin dziennie pan pracuje?''<br>–''8 godzin.''<br>–''Czy odpowiadając na wezwanie partii byłby pan skłonny pracować dłużej?''<br>–''Dla potrzeb partii, to ja mogę pracować nawet 24 godziny na dobę...''<br>–''A kim pan jest z zawodu?''<br>–''Grabarzem''.
Misza, przydupas [[Leonid Breżniew|Breżniewa]] wpada zdyszany do kancelarii i wrzeszczy:
''- Towarzyszu Breżniew! Amerykanie wylądowali na księżycu!'' - wrzeszczy
''- No i... To my polecimy na Słońce.'' - mówi spokojnie Breżniew
''- Ale towarzyszu, tam są wysokie temperatury!'' - drze się Misza
''- To nic, my polecimy w nocy.''
</poem>
----
----
<poem>
:W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz pyta drugiego:<br>–''Skąd to ja księdza znam?''<br>–''Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie''.
Na wieść o śmierci Stalina dwóch robotników wyskoczyło z Pałacu Kultury.
Jeden po wódkę a drugi po zagrychę.
</poem>
----
----
<poem>
:–''Co oznacza skrót AIDS po rosyjsku?''<br>–''Amerykanskij Imperjalisticzeskij Dupnyj Syf''.
Amerykański dziennikarz pyta Polaka:
''– Jakie są układy między Polską a ZSRR?''
''– Bardzo dobre: my im dajemy węgiel, a oni biorą od nas cukier.''
</poem>
----
----
<poem>
:–''Panie majster! Sowieci wypuścili sputnika!''<br>–''No to co? Odsiedział swoje, to wypuścili.''
Breżniew na mszy Ojca Świętego dostał opłatek z metalową płytką. I po chwili pyta:
''– Ej, wy co tu rozdajecie?
''– Ciało Chrystusa.
''– No to ja trafiłem chyba na paznokieć!''
</poem>
----
----
<poem>
:–''Panie majster! Ruskie w kosmos polecieli!''<br>–''Wszystkie!''<br>–''Nie, tylko jeden.''<br>–''To co mnie gówniarzu głowę zawracasz!''
[[Nikita Chruszczow|Chruszczow]] odwiedza wzorową hodowlę świń. Gazety w całym ZSRR rozpisują się o tym wydarzeniu. Nazajutrz po wizycie, jedna z nich, na pierwszej stronie, zamieściła zdjęcie zatytułowane: ''„Towarzysz Chruszczow ze świniami (trzeci od lewej).”''
</poem>
----
----
<poem>
:–''Dlaczego wszyscy wstają z miejsc, kiedy zaczyna się krzyczeć "Bierut, Bierut"?''<br>–''Żeby nie siedzieć.''
''– Co by było gdyby smok zżarł Breżniewa?
''– 2 miesiące srałby orderami.''
</poem>
----
----
<poem>
:–''Gdzie jest największy bar mleczny w PRL''?<br>–''W KC – same ruskie, śląskie i leniwe.''
''– Co oznacza skrót AIDS po rosyjsku?
''– Amerykanskij Imperjalisticzeskij Dupnyj Syf''.
</poem>
----
----
<poem>
''– Czym się różni PRL od III RP?
''– W PRL-u rząd był w Londynie, a naród w kraju. W III RP jest na odwrót.''
</poem>
----
<poem>
''– Dlaczego wszyscy wstają z miejsc, kiedy zaczyna się krzyczeć „Bierut, Bierut”?
''– Żeby nie siedzieć.''
</poem>
----
<poem>
''– Gdzie jest największy bar mleczny w PRL?
''– W KC – same ruskie, śląskie i leniwe.''
</poem>
----
<poem>
Iwan Rabinowicz pracował w wytwórni sprzętów niezbędnych dla małych dzieci i ich rodziców. Jego żona spodziewała się dziecka i Rabinowicz postanowił „zorganizować” wózek dla pociechy. Zaczął wynosić po kolei części z taśmy produkcyjnej, a gdy miał już komplet, zaczął je składać. I tu pojawił się problem: bo jakkolwiek by nie złożył, zawsze mu wychodził [[karabinek AK|kałasznikow]].
</poem>
----
<poem>
''– Jaki jest jedyny order, którym nie odznaczono by Leonida Breżniewa?
''– „Matka-Bohaterka (za urodzenie 10 dzieci).”''
</poem>
----
<poem>
''– Jakiej narodowości był Amor?
''– Ruskiej. Latał z gołą dupą, do wszystkich strzelał i mówił, że to z miłości.''
</poem>
----
<poem>
Jasio, syn wysokiej rangi sekretarza partyjnego, wybrał się z mamą do ZOO. Chodzą sobie spokojnie, a tu nagle Jasio krzyczy na cały głos:
''– Jezus, Maria, małpy się pierdolą!''
Mama przerażona zachowaniem syna, natychmiast prowadzi go do domu i opowiada ojcu o całym zajściu. Na ojca jakby spadł grom, zaczyna strofować syna:
''– Ja jestem tak wysoko w partyjnej hierarchii, a ty krzyczysz przy ludziach „Jezus, Maria”?''
</poem>
----
<poem>
Jest wschód. Pierwszy sekretarz, idąc do pracy, mówi:
''– Cześć, słoneczko!
''– Cześć!''
O 12. pracuje:
''– Cześć, jak leci?
''– Nieźle.''
Po dniu pracy mówi:
''– Dobranoc, słoneczko!
''– Pocałuj mnie w dupę!
''– Coś się takie niegrzeczne zrobiło?
''– Bo jestem już na Zachodzie!''
</poem>
----
<poem>
Konkurs na projekt pomnika z okazji 100 lat od śmierci Puszkina. Rozstrzygnięcie:
''3. miejsce: Puszkin czyta dzieła Stalina.
''2. miejsce: Stalin czyta dzieła Puszkina.
''1. miejsce: Stalin czyta dzieła Stalina.''
</poem>
----
<poem>
Na granicy ZSRR i [[Mongolia|Mongolii]] stoją dwaj strażnicy i obaj myślą jak by tu drugiemu dogryźć. Mongoł wymyślił, więc powiedział:
''– U was cukru nie ma!
''– A u was rząd do kitu!'' – odgryzł się Rusek.
''– To my wam rząd porwiemy!'' – krzyknął Mongoł.
''– To u was też cukru nie będzie!''
</poem>
----
<poem>
Nauczyciel pyta dzieci w szkole:
''– Za co kochamy ludzi radzieckich?
''– Bo nas wyzwolili.
''– A za co nie lubimy Amerykanów?
''– Bo nas nie wyzwolili.''
</poem>
----
<poem>
''– Panie majster! Ruskie w kosmos polecieli!
''– Wszystkie!
''– Nie, tylko jeden.
''– To co mnie gówniarzu głowę zawracasz!''
</poem>
----
<poem>
''– Panie majster! Sowieci wypuścili sputnika!
''– No to co? Odsiedział swoje, to wypuścili.''
</poem>
----
<poem>
''Po powstaniu listopadowym krzepił serca Mickiewicz.
''Po powstaniu styczniowym krzepił serca Sienkiewicz.
''Po powstaniu warszawskim krzepił serca Polmos.''
</poem>
----
<poem>
Podczas jednej z wizyt w Polsce, Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się Pan Tadeusz. Breżniew zaczyna czytać:
''– „Litwo, ojczyzno moja...”''
Wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
''– Kto to napisał?!''
Gierek wystraszony nie na żarty:
''– Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...''
Na to rozpromieniony Breżniew:
''– Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!''
</poem>
----
<poem>
Przyjechał Breżniew do Polski w odwiedziny i Gierek oprowadza go po zakładach mięsnych:
''– Patrzy Lonia, tu się wkłada świniaka, a tu wychodzi parówka.
''– Eee tam. A żeby włożyć parówku, a wyszoł świniak?
''– A... to tylko twoja matka tak potrafi.''
</poem>
----
<poem>
Radzieccy naukowcy odkryli nerw bezpośrednio łączący [[oko]] z [[dupa|dupą]]. Kiedy wbili pacjentowi igłę w dupę, w jego oku pojawiła się łza. Kiedy drugą igłę wbili w oko, pacjent się zesrał.
</poem>
----
<poem>
Radzieccy uczeni robili kiedyś badania na pająkach. Wyrwali pająkowi nogę, puszczają i mówią: „biegnij”. Pająk biegnie. Wyrwali drugą, powtórzyli procedurę – pająk biegnie. Procedura się powtarza, pająkowi została jedna noga – ale po wypuszczeniu jeszcze próbował się oddalić. Uczeni wyrwali ostatnia nogę i krzyczą: „biegnij”. Krzyczą raz, drugi – pająk nie reaguje. Uczeni zapisali więc wniosek z eksperymentu: po usunięciu wszystkich nóg pająk traci słuch.
</poem>
----
<poem>
Radziecki posłaniec przyjeżdża na Czukotkę i zaczyna wygłaszać swoje przemówienie o pięknie socjalistycznej Rosji. Na koniec pyta się Czukczów, czy chcą coś dodać. Nagle jeden się zgłasza:
''– Amierikanskij wrednyje gady!
''– Doskonale, czy coś jeszcze?
''– Amierikanskij wrednyje gady!
''– No, ale to już powiedziałeś, powiedz, o co chodzi?''
No to czukcz smętnie spuszcza głowę i odpowiada:
''– Amierikankskij wrednyje gady! Alasku kupili, Czukotki nie kupili!''
</poem>
----
<poem>
''– Tatusiu, co to jest socjalizm?'' – pyta się synek ojca.
''– Widzisz, synku, kiedyś dawno temu żył człowiek, który nazywał się Lenin. Właściwie to on nie nazywał się Lenin tylko Uljanow. I on razem ze Stalinem, który naprawdę nazywał się Dżugaszwili, zrobił Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, która właściwie nie była wielka i nie socjalistyczna, lecz komunistyczna i nie w październiku, lecz w listopadzie...
''– To co mówisz, jest zbyt skomplikowane, nic z tego nie rozumiem.
''– Widzisz, powoli zaczynasz pojmować, co to jest socjalizm...''
</poem>
----
<poem>
Telewizyjna sonda na ulicach Warszawy.
''– Ile godzin dziennie pan pracuje?
''– 8 godzin.
''– Czy odpowiadając na wezwanie partii byłby pan skłonny pracować dłużej?
''– Dla potrzeb partii, to ja mogę pracować nawet 24 godziny na dobę...
''– A kim pan jest z zawodu?
''– Grabarzem''.
</poem>
----
<poem>
Tonącego w Wiśle Jaruzelskiego wyratował piętnastoletni chłopak:
''– Czego chcesz w nagrodę?'' – pyta generał wdzięczny za uratowanie życia. Chłopak drapie się w głowę, w końcu powiada:
''– Katolickiego pogrzebu z orkiestrą, na koszt państwa.
''– Skąd ci przyszło do głowy takie życzenie?'' – dziwi się Jaruzelski.
''– Bo jak mój ojciec dowie się, kogo uratowałem, to mnie zatłucze.''
</poem>
----
<poem>
W 1968 r., po słynnym wystawieniu „Dziadów”, delegacja polska bawiła w Moskwie. Breżniew zwraca się do Gomułki:
''– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
''– No, tak, „Dziady”'' – z pokorą potwierdza Gomułka.
''– I coście zrobili?
''– Zdjęliśmy sztukę.
''– Dobrze. A co z reżyserem?
''– Został zwolniony z pracy.
''– Dobrze. A autor?
''– Nie żyje.
''– A toście chyba przesadzili... ''
</poem>
----
<poem>
W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz pyta drugiego:
''– Skąd to ja księdza znam?
''– Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie''.
</poem>
----
<poem>
Wpada baca do komitetu PZPR:
''– Zapiszcie mnie panocku do partii!
''– Dobra, baco, wpiszcie tutaj swoje imię, nazwisko, adres i jeszcze dlaczego chcecie się zapisać.
''– Jak mnie zapiszecie to powim, nie wcześniej.
''– No dobra, już was zapisałem baco. Mówcie teraz dlaczego chcieliście do partii.
''– Idem se wczoraj do chałupy wieczorem z hal, łowieczki zaganiam, wchodzę a tu żona z kochankiem. To golnął ja se kielicha, poszedł do drugiej izby, a tu córka z gachem. To golnął ja se jeszcze jednego kielicha i taj pomyślał: „Ale wam kurwy wstydu narobiem!”''
</poem>
----
<poem>
Zapytano [[Leonid Breżniew|Breżniewa]]:
''– Leonidzie Ilijczu, jakie macie hobby?
''– Zbieram dowcipy o sobie.
''– A dużo ich już macie?
''– O, będzie jakieś dwa i pół łagra.''
</poem>


[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|komunie]]

[[Kategoria:Serie dowcipów]]

Aktualna wersja na dzień 18:26, 6 lip 2019

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Misza, przydupas Breżniewa wpada zdyszany do kancelarii i wrzeszczy:
- Towarzyszu Breżniew! Amerykanie wylądowali na księżycu! - wrzeszczy
- No i... To my polecimy na Słońce. - mówi spokojnie Breżniew
- Ale towarzyszu, tam są wysokie temperatury! - drze się Misza
- To nic, my polecimy w nocy.


 
Na wieść o śmierci Stalina dwóch robotników wyskoczyło z Pałacu Kultury.
Jeden po wódkę a drugi po zagrychę.


Amerykański dziennikarz pyta Polaka:
– Jakie są układy między Polską a ZSRR?
– Bardzo dobre: my im dajemy węgiel, a oni biorą od nas cukier.


Breżniew na mszy Ojca Świętego dostał opłatek z metalową płytką. I po chwili pyta:
– Ej, wy co tu rozdajecie?
– Ciało Chrystusa.
– No to ja trafiłem chyba na paznokieć!


Chruszczow odwiedza wzorową hodowlę świń. Gazety w całym ZSRR rozpisują się o tym wydarzeniu. Nazajutrz po wizycie, jedna z nich, na pierwszej stronie, zamieściła zdjęcie zatytułowane: „Towarzysz Chruszczow ze świniami (trzeci od lewej).”


– Co by było gdyby smok zżarł Breżniewa?
– 2 miesiące srałby orderami.


– Co oznacza skrót AIDS po rosyjsku?
– Amerykanskij Imperjalisticzeskij Dupnyj Syf.


– Czym się różni PRL od III RP?
– W PRL-u rząd był w Londynie, a naród w kraju. W III RP jest na odwrót.


– Dlaczego wszyscy wstają z miejsc, kiedy zaczyna się krzyczeć „Bierut, Bierut”?
– Żeby nie siedzieć.


– Gdzie jest największy bar mleczny w PRL?
– W KC – same ruskie, śląskie i leniwe.


Iwan Rabinowicz pracował w wytwórni sprzętów niezbędnych dla małych dzieci i ich rodziców. Jego żona spodziewała się dziecka i Rabinowicz postanowił „zorganizować” wózek dla pociechy. Zaczął wynosić po kolei części z taśmy produkcyjnej, a gdy miał już komplet, zaczął je składać. I tu pojawił się problem: bo jakkolwiek by nie złożył, zawsze mu wychodził kałasznikow.


– Jaki jest jedyny order, którym nie odznaczono by Leonida Breżniewa?
– „Matka-Bohaterka (za urodzenie 10 dzieci).”


– Jakiej narodowości był Amor?
– Ruskiej. Latał z gołą dupą, do wszystkich strzelał i mówił, że to z miłości.


Jasio, syn wysokiej rangi sekretarza partyjnego, wybrał się z mamą do ZOO. Chodzą sobie spokojnie, a tu nagle Jasio krzyczy na cały głos:
– Jezus, Maria, małpy się pierdolą!
Mama przerażona zachowaniem syna, natychmiast prowadzi go do domu i opowiada ojcu o całym zajściu. Na ojca jakby spadł grom, zaczyna strofować syna:
– Ja jestem tak wysoko w partyjnej hierarchii, a ty krzyczysz przy ludziach „Jezus, Maria”?


Jest wschód. Pierwszy sekretarz, idąc do pracy, mówi:
– Cześć, słoneczko!
– Cześć!
O 12. pracuje:
– Cześć, jak leci?
– Nieźle.
Po dniu pracy mówi:
– Dobranoc, słoneczko!
– Pocałuj mnie w dupę!
– Coś się takie niegrzeczne zrobiło?
– Bo jestem już na Zachodzie!


Konkurs na projekt pomnika z okazji 100 lat od śmierci Puszkina. Rozstrzygnięcie:
3. miejsce: Puszkin czyta dzieła Stalina.
2. miejsce: Stalin czyta dzieła Puszkina.
1. miejsce: Stalin czyta dzieła Stalina.


Na granicy ZSRR i Mongolii stoją dwaj strażnicy i obaj myślą jak by tu drugiemu dogryźć. Mongoł wymyślił, więc powiedział:
– U was cukru nie ma!
– A u was rząd do kitu! – odgryzł się Rusek.
– To my wam rząd porwiemy! – krzyknął Mongoł.
– To u was też cukru nie będzie!


Nauczyciel pyta dzieci w szkole:
– Za co kochamy ludzi radzieckich?
– Bo nas wyzwolili.
– A za co nie lubimy Amerykanów?
– Bo nas nie wyzwolili.


– Panie majster! Ruskie w kosmos polecieli!
– Wszystkie!
– Nie, tylko jeden.
– To co mnie gówniarzu głowę zawracasz!


– Panie majster! Sowieci wypuścili sputnika!
– No to co? Odsiedział swoje, to wypuścili.


Po powstaniu listopadowym krzepił serca Mickiewicz.
Po powstaniu styczniowym krzepił serca Sienkiewicz.
Po powstaniu warszawskim krzepił serca Polmos.


Podczas jednej z wizyt w Polsce, Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się Pan Tadeusz. Breżniew zaczyna czytać:
– „Litwo, ojczyzno moja...”
Wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
– Kto to napisał?!
Gierek wystraszony nie na żarty:
– Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...
Na to rozpromieniony Breżniew:
– Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!


Przyjechał Breżniew do Polski w odwiedziny i Gierek oprowadza go po zakładach mięsnych:
– Patrzy Lonia, tu się wkłada świniaka, a tu wychodzi parówka.
– Eee tam. A żeby włożyć parówku, a wyszoł świniak?
– A... to tylko twoja matka tak potrafi.


Radzieccy naukowcy odkryli nerw bezpośrednio łączący oko z dupą. Kiedy wbili pacjentowi igłę w dupę, w jego oku pojawiła się łza. Kiedy drugą igłę wbili w oko, pacjent się zesrał.


Radzieccy uczeni robili kiedyś badania na pająkach. Wyrwali pająkowi nogę, puszczają i mówią: „biegnij”. Pająk biegnie. Wyrwali drugą, powtórzyli procedurę – pająk biegnie. Procedura się powtarza, pająkowi została jedna noga – ale po wypuszczeniu jeszcze próbował się oddalić. Uczeni wyrwali ostatnia nogę i krzyczą: „biegnij”. Krzyczą raz, drugi – pająk nie reaguje. Uczeni zapisali więc wniosek z eksperymentu: po usunięciu wszystkich nóg pająk traci słuch.


Radziecki posłaniec przyjeżdża na Czukotkę i zaczyna wygłaszać swoje przemówienie o pięknie socjalistycznej Rosji. Na koniec pyta się Czukczów, czy chcą coś dodać. Nagle jeden się zgłasza:
– Amierikanskij wrednyje gady!
– Doskonale, czy coś jeszcze?
– Amierikanskij wrednyje gady!
– No, ale to już powiedziałeś, powiedz, o co chodzi?
No to czukcz smętnie spuszcza głowę i odpowiada:
– Amierikankskij wrednyje gady! Alasku kupili, Czukotki nie kupili!


– Tatusiu, co to jest socjalizm? – pyta się synek ojca.
– Widzisz, synku, kiedyś dawno temu żył człowiek, który nazywał się Lenin. Właściwie to on nie nazywał się Lenin tylko Uljanow. I on razem ze Stalinem, który naprawdę nazywał się Dżugaszwili, zrobił Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, która właściwie nie była wielka i nie socjalistyczna, lecz komunistyczna i nie w październiku, lecz w listopadzie...
– To co mówisz, jest zbyt skomplikowane, nic z tego nie rozumiem.
– Widzisz, powoli zaczynasz pojmować, co to jest socjalizm...


Telewizyjna sonda na ulicach Warszawy.
– Ile godzin dziennie pan pracuje?
– 8 godzin.
– Czy odpowiadając na wezwanie partii byłby pan skłonny pracować dłużej?
– Dla potrzeb partii, to ja mogę pracować nawet 24 godziny na dobę...
– A kim pan jest z zawodu?
– Grabarzem.


Tonącego w Wiśle Jaruzelskiego wyratował piętnastoletni chłopak:
– Czego chcesz w nagrodę? – pyta generał wdzięczny za uratowanie życia. Chłopak drapie się w głowę, w końcu powiada:
– Katolickiego pogrzebu z orkiestrą, na koszt państwa.
– Skąd ci przyszło do głowy takie życzenie? – dziwi się Jaruzelski.
– Bo jak mój ojciec dowie się, kogo uratowałem, to mnie zatłucze.


W 1968 r., po słynnym wystawieniu „Dziadów”, delegacja polska bawiła w Moskwie. Breżniew zwraca się do Gomułki:
– Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
– No, tak, „Dziady” – z pokorą potwierdza Gomułka.
– I coście zrobili?
– Zdjęliśmy sztukę.
– Dobrze. A co z reżyserem?
– Został zwolniony z pracy.
– Dobrze. A autor?
– Nie żyje.
– A toście chyba przesadzili...


W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz pyta drugiego:
– Skąd to ja księdza znam?
– Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie.


Wpada baca do komitetu PZPR:
– Zapiszcie mnie panocku do partii!
– Dobra, baco, wpiszcie tutaj swoje imię, nazwisko, adres i jeszcze dlaczego chcecie się zapisać.
– Jak mnie zapiszecie to powim, nie wcześniej.
– No dobra, już was zapisałem baco. Mówcie teraz dlaczego chcieliście do partii.
– Idem se wczoraj do chałupy wieczorem z hal, łowieczki zaganiam, wchodzę a tu żona z kochankiem. To golnął ja se kielicha, poszedł do drugiej izby, a tu córka z gachem. To golnął ja se jeszcze jednego kielicha i taj pomyślał: „Ale wam kurwy wstydu narobiem!”


Zapytano Breżniewa:
– Leonidzie Ilijczu, jakie macie hobby?
– Zbieram dowcipy o sobie.
– A dużo ich już macie?
– O, będzie jakieś dwa i pół łagra.