Wspinacz: Różnice pomiędzy wersjami
Znaczniki: edytor wizualny zrewertowane |
Ja8czy coś (dyskusja • edycje) M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 31.0.42.159; przywrócono ostatnią wersję autorstwa 209po.) Znacznik: rewert |
||
Linia 5: | Linia 5: | ||
[[Plik:Wspinacz w płytach2.jpg|200px|thumb|A ten wspina się w połogim terenie. Czyli idzie na łatwiznę]] |
[[Plik:Wspinacz w płytach2.jpg|200px|thumb|A ten wspina się w połogim terenie. Czyli idzie na łatwiznę]] |
||
== Występowanie == |
== Występowanie == |
||
Najczęściej występują stadnie, w okolicach gór, skał i większych kamieni. [[miasto|Miejscy]] wspinacze gromadzą się przy kamieniołomach, mostach, |
Najczęściej występują stadnie, w okolicach gór, skał i większych kamieni. [[miasto|Miejscy]] wspinacze gromadzą się przy kamieniołomach, mostach, starych murach; często jednak, by to całe tałatajstwo nie gromadziło się przy każdej napotkanej ruinie, miasto pozwala na zbudowanie sztucznej ściany wspinaczkowej. Dzięki temu cały proceder jest kontrolowany, towarzystwo płaci [[podatek|podatki]], a władze mogą mieć nadzieję na podniesienie poziomu bezpieczeństwa, co zmniejsza ilość inwalidów w społeczeństwie i odciąża [[ZUS]]. |
||
== Zespół wspinaczkowy == |
== Zespół wspinaczkowy == |
Wersja z 11:58, 2 maj 2024
Wspinacz (także: łojant, łojarz) – człowiek uprawiający wspinaczkę. Zazwyczaj cechuje go brak dbałości o swoje życie, masochizm i przekonywanie wszystkich dookoła, że to, co robi, jest bezpieczne.
Występowanie
Najczęściej występują stadnie, w okolicach gór, skał i większych kamieni. Miejscy wspinacze gromadzą się przy kamieniołomach, mostach, starych murach; często jednak, by to całe tałatajstwo nie gromadziło się przy każdej napotkanej ruinie, miasto pozwala na zbudowanie sztucznej ściany wspinaczkowej. Dzięki temu cały proceder jest kontrolowany, towarzystwo płaci podatki, a władze mogą mieć nadzieję na podniesienie poziomu bezpieczeństwa, co zmniejsza ilość inwalidów w społeczeństwie i odciąża ZUS.
Zespół wspinaczkowy
Pomimo posiadania w prywatnym życiu tradycyjnych związków, wspinacze chętnie łączą się w związki nieformalne zwane zespołami. Wspinaczka chlubi się byciem pierwszym sportem, który otwarcie stosuje związki partnerskie[1]. Zespoły mogą być jedno- lub różnopłciowe, dopuszcza się, prócz par, również trójkąty. Tak jak w tradycyjnych związkach, w zespole partnerzy mają wspólny cel na przyszłość, dbają o siebie, pomagają sobie nawzajem i pilnują, by nikomu nie stała się krzywda.
Oczekiwany czas trwania związku to czas załojenia jednej drogi: od kilkunastu minut do kilkunastu godzin lub kilku dni. Po ukończeniu drogi (i zejściu do schronu) następuje samorozwiązanie związku, przy czym niewykluczone jest zawiązanie go ponownie, przy kolejnej okazji.
Na czas obowiązywania partnerstwa zawiązywana jest wspólnota majątkowa, która dotyczy głównie szpeju i pożywienia, ale, w zależności od zażyłości partnerów, może rozwinąć się również na ubrania, buty, a nawet bieliznę. Ponadto, na dłuższych drogach – tak zwanych wielowyciągach, partnerzy połączeni są ze sobą węzłem ósemkowym lub skrajnym tatrzańskim, co umacnia ich relację, jak również wpływa na bezpieczeństwo zespołu.
Typy wspinaczy
Sztuczna ściana
- Początkujący: człapie po sztucznej ścianie w tenisówkach i pożyczonej uprzęży, mówi „trasa”, „kamienie”, zachwyca się wszystkim i wszystkimi (bo każdy, przynajmniej chwilowo, robi coś dla niego nieosiągalnego). Czasem uśmiecha się bez powodu. Przyjazny i nieszkodliwy.
- Amator – początkujący, który zdążył kupić swoją uprząż, buty i odrobinkę szpeju, przy czym nadal jest zauważalnie niespokojny na trudniejszych drogach.
- Amator-zawodowiec – Amator, który zdążył już się obyć ze wspinaczką (i nawet nauczył się wspinać z dołem). Wypowiada się jak ekspert, czasem nawet, ku radości wszystkich, zaczyna uczyć innych techniki. Spokojnie robi tylko najprostsze drogi. W trudniejsze się nie wstawia, a jeśli już to zrobi, to głośno dyskutuje z asekurantem, tak, żeby wszyscy mogli usłyszeć, że właśnie walczy w trudnościach.
- Sroka – kocha świecidełka. Im bardziej błyszczący HMS, im ładniejszy przyrząd, im nowsza i rzucająca się w oczy uprząż, tym lepiej. Paraduje w najnowszych ciuchach z widocznym logo w kolorach całej tęczy. Najczęściej ilość pensji noszonych na sobie jest odwrotnie proporcjonalna do jego umiejętności.
- Towarzyski – po dotarciu rozgrzewa się przez godzinę, dyskutując z każdym. Załojenie dróg przetyka pogaduszkami i zdarza mu się przegapić swoją kolejkę. Po relatywnie krótkim wspinaniu również godzinę się rozciąga, oczywiście dyskutując.
- Bularz – człowiek, który zapomniał, że istota ludzka została wyposażona w nogi, przez co skupił się na rozwijaniu tylko górnych kończyn. Charakteryzuje go brak jakiejkolwiek techniki i kierowanie się mottem „Prawdziwa siła techniki się nie boi”. Nigdy nie wspina się po chwytach na tyle małych, by nie można było z nich zadać z buły.
- Meloman – przez cały czas ma w uszach słuchawki. Do nikogo się nie odzywa, ćwiczy sam, bez partnera, innych wspinaczy traktuje jak powietrze.
- Zawodowiec – rzuca się na trudne i bardzo trudne drogi. Błyskawicznie z nich spada lub zjeżdża, głośno wypowiadając się o kompetencji osób, którzy ewidentnie przecenili tak trudną drogę.
- Fanatyk – swoje życie podporządkowuje w całości rozpisce treningowej. Wspina się z zegarkiem w ręku, od piknięcia do piknięcia. Zrobi wszystko, aby trening nigdy nie przepadł (ucieknie nawet ze szpitala lub zakładu karnego). Kiedy stoi przed Tobą, nie jesteś w stanie zobaczyć nic zza jego wykorbionych pleców. Kontakty międzyludzkie ogranicza do pytań o ostatnie podboje w skałach, progres na campusie, bądź patenty na nowego balda. Tradycyjnych relacji damsko-męskich nie nawiązuje, bo „się po nie nie zgina”.
Skały
- Piknik – przyjeżdża z rodziną, psem, grillem i kocykiem. Siedzi na kocu. Jeśli coś łoi, to tylko najłatwiejsze drogi; jeśli już zawiesi wędkę, to nigdy jej nie zdejmuje.
- Prawomyślny – ma prawo. Prawo do wszystkiego. Prawo by się wysikać pod skałą, prawo do tego, by zostawić śmieci, prawo do tego, by właśnie tutaj zrobić sobie ognisko, dokładnie z tego krzaka. Przestrzegania tego prawa domaga się głośno i wobec wszystkich, nawet wobec właściciela terenu, na którym jest skała. Z różnym skutkiem.
- Kursant – przestraszona jednostka, która zapłaciła grubą kasę za to, by ktoś jej pokazał, jak się bezpiecznie wspinać. Przeważnie decyzji żałuje już pierwszego dnia. Wydaje z siebie różne okrzyki i zadaje głupie pytania. Nosi kask.
- Instruktor – w celu pokazania kursantom, jak dbać o bezpieczeństwo, wspina się bez asekuracji i nigdy nie zakłada kasku. Służy do stresowania kursantów.
- Spitojeb – potrafi poginać tylko od ringa do ringa. Osadzanie własnej asekuracji to dla niego czarna magia, zamiast marnować czas na taką asekurację woli zadrzeć z buły… do kolejnego ringa.
- Maszyna do robienia dróg – nic i nikt nie jest w stanie go powstrzymać przed wspinaniem. Życie traci sens, jeśli nie zrobi co najmniej 52 wstawek dziennie i 8732 dróg w sezonie. Sumiennie prowadzi dzienniczek przejść, budując klasyczną drabinkę progresu. Jeżeli warunki pogodowe są tak ekstremalne, że nawet on nie jest w stanie ich pokonać (gradobicie, deszcz meteorytów, tsunami), zazwyczaj zmienia się w „fanatyka” na sztucznej ścianie.
- Wulgarny nerwus – wspina się na różnym poziomie trudności. Średnio co 30 sek. rzuca siarczystymi „damami negocjowalnego afektu” i innymi „dynamizatorami werbalnymi” wzbudzając niesmak i konsternację wśród przypadkowych turystów i właścicieli okolicznych domów (w promieniu 20 km).
Góry
- Bajarz – w schronie żyje wspomnieniami o tym, jak to „wtedy, co pamiętasz, warun był kiepski, a my tak załoiliśmy”. Wychodzi rzadko, nikt od kilku lat nie widział go w akcji.
- Kursant – przestraszona ślamazara, która wlecze się jak ostatnia dupa, szpei się zdecydowanie za długo i robi drogi w czasie dwukrotnie dłuższym niż napisano w przewodniku. Występuje tylko na łatwych drogach.
- Przewodnik – mówi dużo i z sensem, ale najczęściej o nieinteresujących pierdołach. Zabiera turystów w miejsca, gdzie sami nie dają rady wejść.
- Solista (występuje również w skałach) – wspinacz, który nie wierzy w takie przesądy jak asekuracja i na wszelki wypadek chodzi sam. Czasem wpisuje się do książki wyjść w schronie, ale nie jest to regułą. Jeśli lata, to tylko raz.
- Instruktor wspinaczki wysokogórskiej – spotkasz go na drodze klasycznej, wychodząc z trudem z zacięcia na ponad 2 tys. m n.p.m., siedzącego beztrosko na skale, bez asekuracji i liny. Zastanawiasz się jak to w ogóle możliwe, na co on stwierdzi „w domu na strychu też byś się asekurował?”
Przypisy
- ↑ Stąd wspinaczy działających w zespole nazywa się partnerami