Andriej Arszawin: Różnice pomiędzy wersjami
M (rus. od ruski; tak pełno tego iż, bo ze wschodu? :]) |
(Adding categories) |
||
Linia 30: | Linia 30: | ||
[[Kategoria:Rosjanie]] |
[[Kategoria:Rosjanie]] |
||
[[Kategoria:Piłkarze]] |
[[Kategoria:Piłkarze]] |
||
[[Kategoria:Artykuły na Medal]] |
Wersja z 15:28, 11 wrz 2009
W Rosji jest zupełnie inaczej.
- Podstawowa odpowiedź Andrzeja po przybyciu do tego piekła
Andriej Arszawin (rus. Андрей Сергеевич Аршавин, ur. 29 maja 1981 roku w Leńgardzie, zmienionym potem na St. Petersburg) – jak mawiają jego rodacy, kopacz szmacianki, z niewiadomych przyczyn w okolicy Liverpoolu znany też jako Za-Srany Rąbnięty Rusek (w skrócie ZSRR). Bardziej po polsku Andrzej Parszawy, jego ojciec w oryginale nazywał się Arshavin. Aktualnie ławkowy gwiazda Arsenalu.
Rosyjskie życie
Został porwany sprowadzony za młodu do Zenitu St. Petersburg, gdzie rozpoczął swoją trudną drogę na szczyt. W 2008 roku zdobył z zespołem Puchar Pocieszenia. Wraz z bandą amatorów, występującą też jako reprezentacja Rosji, pojechał na Euro 2008 (to ten turniej, na którym Polska tak genialnie wypadła). Rosja odpadła w fazie TPF (Tuż Przed Finałem), a jej głównym powodem był brak inteligencji Hiszpanów (ponoć ich IQ było niższe nawet od IQ samego Andrieja), którzy nie potrafili zrozumieć słowa korupcija. Łagodny z natury Arszawin pauzował w dwóch pierwszych spotkaniach za czerwoną kartkę, a gdy wreszcie wrócił, to na boisku był bardzo zmęczony, po ostatnim party, co zresztą w czasie turnieju dało efekty uboczne widoczne na zdjęciu poniżej.
Nie mniej jednak Arszawin zdobył dwie bramki i został uznany za gwiazdę turnieju, a porównując go z innymi amatorami gwiazdami Rosji, przyznajemy rację kibicom.
Oba te „osiągnięcia” uznano za wielki wyczyn, a Andrzej został bohaterem narodowym Rosji. Za jego poprzednika uznaje się niejakiego Józefa Stalina, a za następcę... chociaż trudno w to uwierzyć, chyba jeszcze go tam lubią. Może być to skutek uboczny przedawkowania tradycyjnego napoju rosyjskiego[1] o którym wspomnieliśmy powyżej.
Kiedy w końcu po latach gry dla dobrego inaczej Zenitu Andriej wreszcie uzbierał na bilet za granicę, mógł wreszcie ponarzekać na zimny i zUy ruski kraj. Zarówno narodowy bohater Rosji, jak i jego dziewczyna, z którą był w związku już bardzo długo (minut 9,99 – a jednak nie tylko w Tesco!) orzekli, że jest im tu za zimno i natychmiast wyjeżdżają z kraju. Dziewczyna Arszawina namówiła go na słoneczny Madryt, w którym chyba gra jakiś klub, któremu udaje się pozostać w lidze na kolejny sezon. Według dobrze poinformowanych źródeł (tj. Faktu, Super Expressu oraz portalu WuCe.pl), był to tylko pretekst, by zwana Czarownicą dziewczyna piłkarza mogła podrywać seksownych Hiszpanów[2].
Zetorem do Londynu
Niestety, rozkojarzony po niespodziewanej porażce Rosji Andriej pomylił kontrakty i zamiast do Realu trafił do Biedronki Arsenalu. Mimo wszystko Arsz nie przekonał się do angielskich fryzjerów i w jego nowym kraju regularnie odwiedzał go rosyjski goligłowa, choć istnieją podejrzenia, że jego celem nie było zadowolenie klienta, a dołączenie do Manchesteru City, gdzie w końcu mają grać piłkarskie potęgi.
Rosyjskiej gwieździe nie spodobał się ani Londyn, ani jakieś dziwne, wielkie tekturowe pudło, zwane także Big Benem, które zasłaniało mu widok z okna. Andriej uskarżał się w mediach na wszystko, co popadnie, bez większego rozmyślania, co w końcu doprowadziło do tego, iż obruszył opinię publiczną twierdząc, że nie ma gdzie zaparkować swojego samochodu. A przecież nie od dziś wiadomo, że Andrija nie stać na samochód, a do pracy jeździ innym, bardzo gustownym pojazdem[3]. Rosjanin nie mógł przyjąć też do wiadomości, że kradzież w Anglii nie jest zbyt lubiana, a płaci się najnowszym modelem kart kredytowych[4].
Ławka na Fly Emirates
Ciągłe strzelanie fochów, ku zdziwieniu Andrieja, nie za bardzo pomogło mu w aklimatyzacji w Arsenalu. Ostatecznie bohater Moskwy dał sobie spokój z narzekaniem stwierdzając, że poza nim nikogo to nie interesuje, a jego słaba postawa w meczach Arsenalu doprowadziła tylko do tego, że wygrzewając ławkę wbił sobie parę drzazg (z pewnych względów nie powiemy dokładnie, gdzie).
Arszawin przyznał w jednym z wywiadów, że każdy nowy fajtłapa zawodnik Arsenalu musi zaśpiewać jakąś piosenkę bądź wyrecytować wierszyk (po 666 razie Wlazł kotek na płotek został, niestety, przesunięty na Czarną Listę). Pomimo swojego niewątpliwego talentu recytatorskiego Rosjanin uniknął chrztu. Po raz pierwszy dziadek Wenger dał mu szansę w meczu z jakimś ligowym cieniasem[5], gdzie ryzyko porażki - mimo obecności bohatera całej Rosji - było znikome. Arszawub zasłynął przede wszystkim wbiciem czterech goli Liverpoolowi, co zaowocowało wzrostem jego umiejętności matematycznych.
Andriej na prezydenta!
Mimo że Arszawin został w końcu profesjonalnym piłkarzem, nigdy nie porzucił swoich marzeń o zaistnieniu w polityce, podobnie jak jego idol z dzieciństwa. W 2007 roku wystartował w wyborach władz lokalnych St. Petersburgu, ale nawet tam go nie chcieli[6]. Rosjanin po wielu wylanych łzach stwierdził, że oficjalnie rezygnuje ze swojej politycznej kariery, co dla całej społeczności Rosji było niezwykle przykrą informacją.