Nonźródła:Dowcipy żydowskie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(usunąłem rasistowskie teksty)
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 5.173.251.213, powód: marne)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 55 wersji utworzonych przez 31 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{paszkwil}}
{{Dowcipy}}
{{dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
<poem>
PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.<br />''– Co to jest?<br />– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.''<br />Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:<br />''– Kto to jest?<br />– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.''
''– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
''– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!
</poem>
----
----
<poem>
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:<br />''– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?<br />– Nie synu, to cud...'' – odpowiada ksiądz.
PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
''– Co to jest?
''– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.''
Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:
''– Kto to jest?
''– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.''
</poem>
----
----
<poem>
''– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?<br />– Dobra, Moshe, przechowam.''<br /> Następnego dnia:<br />''– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.''
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
''– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?
''– Nie synu, to cud...'' – odpowiada ksiądz.
</poem>
----
----
<poem>
Rabin złapał złotą rybkę.<br />''– Ty jesteś Żydem?<br />– No... tak.<br />– To już mnie lepiej zjedz.''
''– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?
''– Dobra, Moshe, przechowam.''
Następnego dnia:
''– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.''
</poem>
----
----
<poem>
''– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!<br />– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!''
Rabin złapał złotą rybkę.
''– Ty jesteś Żydem?
''– No... tak.
''– To już mnie lepiej zjedz.''
</poem>
----
----
<poem>
Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.<br />''– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.''<br />A że była '''n'''iedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w po'''n'''iedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:<br />''– Git Szabas!''<br />Salomon odpowiedział:<br />''– Git Sz'''n'''abas!''<br />Tego wieczora nie poszli już do synagogi.
''– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
''– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!''
</poem>
----
----
<poem>
Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:<br />''– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?''<br />Nagle, słyszy głos z nieba:<br />''– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...''
Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
''– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.''
A że była '''n'''iedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w po'''n'''iedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:
''– Git Szabas!''
Salomon odpowiedział:
''– Git Sz'''n'''abas!''
Tego wieczora nie poszli już do synagogi.
</poem>
----
----
<poem>
''– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?<br />– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.''
Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:
''– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?''
Nagle, słyszy głos z nieba:
''– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...''
</poem>
----
----
<poem>
Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:<br />''– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.''<br />Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:<br />''– Wprowadź go szybko!''<br />Przychodzi brudas.<br />''– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?<br />– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?<br />– Tak...<br />– To ja ją wezmę za pół miliona.''
''– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
''– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.''
</poem>
----
<poem>
Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:
''– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.''
Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:
''– Wprowadź go szybko!''
Przychodzi brudas.
''– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?
''– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?
''– Tak...
''– To ja ją wezmę za pół miliona.''
</poem>


[[Kategoria:Serie dowcipów|żydowskie]]
[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|żydowskie]]

Aktualna wersja na dzień 14:46, 31 sty 2022

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!


PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
– Co to jest?
– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.
Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:
– Kto to jest?
– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.


Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?
– Nie synu, to cud... – odpowiada ksiądz.


– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?
– Dobra, Moshe, przechowam.
 Następnego dnia:
– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.


Rabin złapał złotą rybkę.
– Ty jesteś Żydem?
– No... tak.
– To już mnie lepiej zjedz.


– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!


Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.
A że była niedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w poniedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:
– Git Szabas!
Salomon odpowiedział:
– Git Sznabas!
Tego wieczora nie poszli już do synagogi.


Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:
– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?
Nagle, słyszy głos z nieba:
– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...


– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.


Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:
– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.
Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:
– Wprowadź go szybko!
Przychodzi brudas.
– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?
– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?
– Tak...
– To ja ją wezmę za pół miliona.