Nonźródła:Dowcipy o Bogu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (→‎top: przekat)
 
(Nie pokazano 14 wersji utworzonych przez 10 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Bóg}}
{{Bóg}}
{{Długiartykuł}}
{{Wulgaryzmy}}
{{Wulgaryzmy}}
{{Dowcipy}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
<poem>
<poem>
''– Dlaczego Bóg stworzył blondynkę?
''– Dlaczego Bóg stworzył blondynkę?
Linia 50: Linia 50:
----
----
<poem>
<poem>
''– Jezus idzie po polu marchewek, nagle się potknął...
''– Jezus idzie po polu marchewek, nagle się potknął…
''– Co zrobił?
''– Co zrobił?
''– Zmarchwiwstał.''
''– Zmarchwiwstał.''
</poem>
----
<poem>
Jezus spaceruje po niebie i nagle spotyka siedzącego na ławeczce staruszka, który wydaje mu się jakoś dziwnie znajomy. Podchodzi więc do niego i się pyta:
''– Jak się nazywacie, dobry człowieku?
''– Józef.
'' A co robiliście na Ziemi?
'' Byłem stolarzem.
'' A czy to nie wy mieliście syna, o którym mówią, że stał się człowiekiem?
'' Tak!
'' Och! Tatusiu!
'' Ach! Pinokio!''
</poem>
----
<poem>
Jezus, święty Piotr i archanioł Michał grają w niebie w pokera. Na końcu rozgrywki święty Piotr ma kolor, archanioł Michał karetę, a Jezus pokera. Rzecze zatem Święty Piotr do Jezusa:
''– Panie Jezu, tylko bez cudów! My tu gramy na pieniądze!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 75: Linia 92:
<poem>
<poem>
Kobieta, która się prostytuowała (św. Magdalena) została skazana na ukamienowanie. Stoi w środku, dookoła niej ludzie. W pewnej chwili przychodzi Jezus:
Kobieta, która się prostytuowała (św. Magdalena) została skazana na ukamienowanie. Stoi w środku, dookoła niej ludzie. W pewnej chwili przychodzi Jezus:
''– Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień...''
''– Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień…''
Bum, kamień poleciał.
Bum, kamień poleciał.
''– Mamo, jak Ty mnie czasami wkurzasz.''
''– Mamo, jak ty mnie czasami wkurzasz.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 188: Linia 205:
''– A włosy?
''– A włosy?
''– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
''– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
''– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę...''
''– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę…''
</poem>
----
<poem>
Trzy rodziny zbierają się na pogrzebie znajomego. Jedna rodzina płacze, druga śmieje, trzecia rzyga. Nagle grób plącze wielki chwast i jedno dziecko z śmiejącej się rodziny krzyczy:
''– Jezus!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 216: Linia 228:
Wraca Jezus z Ogrójca do wieczernika. W wieczerniku biba. Wszędzie dupy, wódy i koks. Podchodzi do Piotra i się pyta:
Wraca Jezus z Ogrójca do wieczernika. W wieczerniku biba. Wszędzie dupy, wódy i koks. Podchodzi do Piotra i się pyta:
''– Skąd wzięliśmy na to kasę, przecież jesteśmy biedni?
''– Skąd wzięliśmy na to kasę, przecież jesteśmy biedni?
''– Judasz kogoś sprzedał...''
''– Judasz kogoś sprzedał…''
</poem>
</poem>
----
----
<poem>
<poem>
Przychodzi Bóg do lekarza, a lekarza też nie ma.
Jezus spaceruje po niebie i nagle spotyka siedzącego na ławeczce staruszka, który wydaje mu sie jakoś dziwnie znajomy.
Podchodzi więc do niego i się pyta:
''– Jak się nazywacie, dobry człowieku?''
''– Józef.''
''- A co robiliście na Ziemi?''
''- Byłem stolarzem.''
''- A czy to nie wy mieliście syna, o którym mówią, że stał się człowiekiem?''
''- Tak!''
''- Och! Tatusiu!''
''- Ach! Pinokio!!''
</poem>
</poem>
[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|Bóg]]

[[Kategoria:Serie dowcipów]]

Aktualna wersja na dzień 00:10, 19 sty 2019

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Dlaczego Bóg stworzył blondynkę?
– Bo owca nie potrafi przynieść piwa z lodówki.
– Dlaczego Bóg stworzył brunetkę?
– Blondynka też tego nie potrafi.


Dwaj chłopcy dzień przed Wigilią śpią u babci i idą się modlić. Jeden głośno mówi:
– Modlę się o nowy statek piracki, samolot i klocki Lego.
– Dlaczego tak głośno mówisz, Bóg nie jest głuchy.
– Bóg nie, ale babcia tak.


Idą Trzej Królowie do Jezusa. Już wchodzą do stajenki, gdy jeden uderza głową we framugę i łapiąc się za czoło krzyczy:
– O Jezu!
Na to Maryja do Józefa:
– Widzisz Józefie, takie ładne imię Jezus, a ty ciągle tylko Staszek i Staszek.


Idzie zakonnica z kościoła do domu. Wywaliła się na ulicy i mówi:
– O Jezus Maryja!
W domu ukazuje się jej Jezus i mówi:
– Może ja mam ryja, ale za to ty masz krzywe nogi.


Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
– Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepszą chatę w niebiosach!
JP II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. JP II zawraca z piskiem opon. Wraca do św. Piotra i mówi:
– Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza! Zrób z tym coś!
Św. Piotr z zadumą w głosie:
– Ciężka sprawa, syn Szefa.


Jasiu pierwszego dnia przychodzi do szopki i zabiera figurkę Józefa. Drugiego dnia zabiera figurkę Marii. Trzeciego dnia zostawia karteczkę z napisem: „Jak na następny rok znowu nie dostanę rowerka, to nie zobaczysz więcej rodziców.”


Jezus biegnie po jeziorze i krzyczy:
– Tato, tato daj popływać.


– Jezus idzie po polu marchewek, nagle się potknął…
– Co zrobił?
– Zmarchwiwstał.


Jezus spaceruje po niebie i nagle spotyka siedzącego na ławeczce staruszka, który wydaje mu się jakoś dziwnie znajomy. Podchodzi więc do niego i się pyta:
– Jak się nazywacie, dobry człowieku?
– Józef.
– A co robiliście na Ziemi?
– Byłem stolarzem.
– A czy to nie wy mieliście syna, o którym mówią, że stał się człowiekiem?
– Tak!
– Och! Tatusiu!
– Ach! Pinokio!


Jezus, święty Piotr i archanioł Michał grają w niebie w pokera. Na końcu rozgrywki święty Piotr ma kolor, archanioł Michał karetę, a Jezus pokera. Rzecze zatem Święty Piotr do Jezusa:
– Panie Jezu, tylko bez cudów! My tu gramy na pieniądze!


Jezus zszedł na ziemię, żeby sprawdzić co tam słychać u ludzi. Idzie sobie idzie, patrzy, a tam hipisi trawkę jarają. Podchodzi do nich:
– Witajcie.
– Cześć, chcesz macha?
Jezus zastanowił się i wziął macha. Po chwili śmiechu przypomniało mu się, że zapomniał się przedstawić więc mówi:
– Jestem Jezus Chrystus.
– I o to chodzi!


Kaczyński i Obama spotkali Pana Boga. Są ciekawi jak będzie wyglądała przyszłość.
– Za ile lat w USA będzie kryzys ekonomiczny? – pyta Obama.
– Za 20 lat.
– To już nie za mojej kadencji – stwierdza Obama.
– Kiedy w Polsce będzie dobrobyt? – pyta Kaczyński.
– A to już nie za mojej kadencji – odpowiada Pan Bóg.


Kobieta, która się prostytuowała (św. Magdalena) została skazana na ukamienowanie. Stoi w środku, dookoła niej ludzie. W pewnej chwili przychodzi Jezus:
– Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień…
Bum, kamień poleciał.
– Mamo, jak ty mnie czasami wkurzasz.


Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu:
– Boże, cofnij czas o godzinę!
Słyszy głos z nieba:
– Dobrze, ale kiedyś utoniesz.
Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona ciągle unikała wody. Pewnego dnia wygrała wycieczkę na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła:
– Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom!
– Niewinnym? Od roku was dziwki zbierałem w jedno miejsce!


Kowalski był producentem gwoździ. Poszedł do agencji reklamowej, aby ta zrobiła mu reklamę. Po tygodniu miał się zgłosić co też uczynił. Przychodzi i puszczają mu projekcję: Golgota, na krzyżu Jezus, a obok niego napis: „Gwoździe Kowalskiego przebiją wszystko.”
Kowalski obrażony mówi:
– Panowie, to nie może tak być. Zróbcie coś innego.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski znowu pojawia się w agencji, a tam Golgota, Jezus przybity do krzyża i napis: „Gwoździe Kowalskiego utrzymają wszystko.”
No to Kowalski się zdenerwował i z oburzeniem krzyczy:
– Panowie, ja jestem człowiek religijny i w mojej reklamie nie może być Jezusa. Koniec i kropka.
Zgodzili się i kazali przyjść za tydzień. Po tygodniu Kowalski pojawia się i po raz 3 puszczają mu reklamę: Golgota, pusty krzyż i napis: „Gdyby użyli gwoździ Kowalskiego, to by nie uciekł.”


Ksiądz na mszy zbiera datki.
Podchodzi do kobiety, a ta szuka drobnych pieniędzy.
Ksiądz, widząc same stu złotowe banknoty mówi:
– Mogą być te stuzłotowe.
– To na fryzjera.
– Ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
– A Jezus nie jeździł mercedesem!


Małego Abramka wywalili ze szkoły – żydowskiej oczywiście – za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły – też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej – to samo. Po jakimś czasie w mieście nie została już ani jedna żydowska szkoła, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej. Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek – grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole. Tatę po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
– Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. Co oni z tobą zrobili?
– Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział: „Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem”. I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.


Mama Jasia przygotowującego się do pierwszej Komunii św. przychodzi do ks. proboszcza i mówi:
– Proszę księdza, Jasiu to jest taki głąb, że nie nauczy się nic z katechizmu.
A ksiądz mówi:
– Proszę pani, Jezus umarł za nas okropną śmiercią, a Jasiu nie może się trochę poświęcić?
– Wie ksiądz, my to mieszkamy daleko od kościoła i nie słyszeliśmy, żeby Jezus chorował, a to on umarł?


Na lekcji religii ksiądz pyta:
– Jasiu, gdzie mieszka Pan Bóg?
– U nas w łazience.
– Jasiu, co ty mówisz? Dlaczego?!
– Bo codziennie rano mama wali do drzwi i krzyczy: „Boże, jeszcze tam jesteś?”


Ostatnia wieczerza. Jezus mówi:
– Nim kur zapieje trzy razy, jeden z was zdradzi mnie.
A na to Judasz:
– Ty Jezus, jak Ty sobie wypijesz, to się zawsze do mnie przypierdalasz.


Pani katechetka na lekcji religii pyta się dzieci:
– Kim jest dla nas Bóg?
– Pasterzem – odpowiada Marysia.
– Dobrze Marysiu. A kim my jesteśmy dla Boga?
– Grupą baranów – odpowiada Jaś.


Pani od religii pyta się dzieci:
– Jak nazywają się trzy osoby Pana Boga?
Jasiu podnosi rękę i mówi:
– Ich Troje.


Pewien mężczyzna miał papugę, która bardzo lubiła rozmawiać przez telefon. Pod koniec miesiąca przychodzi rachunek na 900 zł. Właściciel papugi mówi:
– Jeżeli jeszcze raz tyle nadzwonisz, to cię ukrzyżuję.
Papuga myśli:
– Nie ukrzyżuje, nie ukrzyżuje.
I dalej dzwoni. Pod koniec przychodzi rachunek na 900 zł. Właściciel ukrzyżował papugę i powiesił obok Jezusa nad drzwiami. Papuga się pyta:
– Długo tu wisisz?
– Prawie 2000 lat.
– To gdzie Ty do cholery dzwoniłeś?!


Pewnego dnia nad jeziorem rybacy wykonywali swój zawód. Nagle przed nimi ukazał się Jezus:
– Chodźcie do mnie – powiedział.
– Ale my nie umiemy chodzić po wodzie.
– Jeżeli złapiecie mnie za rękę, to będziecie mogli.
Wszyscy weszli, złapali za jego ręce i wskoczyli do wody. Po chwili słychać było tylko topienie się ludzi.
– Żartowałem.


Siostra zakonna na lekcji religii pyta się dzieci:
– Dzieci, co to jest? Rude najczęściej można to zwierzątko spotkać w parku, ma rudą kitę i lubi orzechy.
Jasiu odpowiada:
– Na 99% to wiewiórka, ale jak to pytanie zadała pani to musi być Jezus.


Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę…


Turysta nad jeziorem Genezaret czyta:
– Przepłynięcie łodzią 500 dolarów.
Podchodzi do kasjera i skarży się:
– 500 dolarów? To strasznie drogo.
Na to kasjer:
– No tak, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził.
Na to klient:
– Ja się Mu nie dziwię przy takich cenach.


Umarł producent broni i poszedł do nieba.
– Witaj dobry człowieku. Czy zrobiłeś w życiu coś złego? – pyta Pan Bóg.
– Broń Boże!


Wraca Jezus z Ogrójca do wieczernika. W wieczerniku biba. Wszędzie dupy, wódy i koks. Podchodzi do Piotra i się pyta:
– Skąd wzięliśmy na to kasę, przecież jesteśmy biedni?
– Judasz kogoś sprzedał…


Przychodzi Bóg do lekarza, a lekarza też nie ma.