Poradnik:Jak kupić alkohol bez dowodu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (drobnostki: lit., int.)
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 104.28.45.36; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Dronerczyk.)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 1 wersji utworzonej przez jednego użytkownika)
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 13:55, 13 maj 2024

Jak kupić alkohol bez dowodu – poradnik.

Zapewne przed osiemnastką nie raz chciałeś napić się piwa z kumplami. Tylko, że twoi kumple też byli przed osiemnastką i w rezultacie nikt nie miał dowodu osobistego, żeby móc legalnie kupić coś procentowego do picia. Ten poradnik na pewno pomoże ci uniknąć tego problemu, wystarczy stosować się do jego zaleceń.

Oto kilka sprawdzonych sposobów[edytuj • edytuj kod]

Na cwaniaka[edytuj • edytuj kod]

Wchodzimy do sklepu, bierzemy piwo i kładziemy na ladę. Gdy sprzedawca/sprzedawczyni zapyta się czy masz dowód, a go nie masz to powie żebyś spadał, bo nie masz osiemnastki. Jak użyje tych magicznych słów odpowiedz „A czy ty możesz udowodnić, że nie mam 18 lat?” Zapewne zgasisz go tym i pozwoli ci odejść z piwem w ręku. Jeden z najlepszych sposobów.

Na dowód tymczasowy[edytuj • edytuj kod]

Wystarczy wyrobić sobie dowód tymczasowy. Pod względem graficznym, dowód tymczasowy jest wiernym odzwierciedleniem stałego dowodu tożsamości. Jedyna różnica to krótszy termin ważności. Gdy sprzedawca prosi o dowód osobisty, pokazujemy mu nasz dowód tymczasowy. Robimy to w miarę szybko, aby sprzedawca nie zauważył naszej daty urodzenia. Metoda chyba najskuteczniejsza ze wszystkich.

Na dorosłego[edytuj • edytuj kod]

Wchodzisz do sklepu i kładziesz na ladę kilka piw. Kiedy sprzedawca (najlepiej jeśli to jest sprzedawczyni) poprosi cię o dowód, mówisz, że zostawiłeś w samochodzie razem z resztą dokumentów, a żona pojechała odebrać dzieci z przedszkola. Metoda średnio skuteczna, wiele zależy od tego na ile lat wyglądasz.

Na prawie dorosłego[edytuj • edytuj kod]

Wmawiasz, że za parę miesięcy masz osiemnastkę, a następnie pytasz się co to za różnica czy wypiję sobie teraz czy później. Niekiedy działa.

Na sklerozę[edytuj • edytuj kod]

Gdy proszą cię o dowód, po prostu mówisz, że został w domu. Tutaj również nie należy pokładać wiary w powodzenie misji, odnotowano jednak pojedyncze przypadki sukcesu.

Na litość[edytuj • edytuj kod]

Wystarczy nagadać jakichś bzdur typu właśnie mi ukradli dokumenty, mam zły dzień, dziewczyna mnie rzuciła itp. Ekspedient też człowiek i swoje uczucia ma.

Na posłańca[edytuj • edytuj kod]

Bardzo skuteczny sposób, lecz drogi. Polega na poproszeniu pijaczka spod monopolowego o to, żeby kupił nam potrzebny asortyment. Niestety jest to związane z pobraniem prowizji, która w wielu przypadkach wynosi równowartość naszych zakupów.

Na chowanego[edytuj • edytuj kod]

Wymagany sprzęt to plecak, a najlepiej kultowy-jak-chuj, niezniszczalny plecak typu kostka. Trzeba powiedzieć, że cały alkohol tam się schowa i nikt nic podejrzanego nie zauważy. Wbrew pozorom metoda w miarę skuteczna.

Na grupkę[edytuj • edytuj kod]

Potrzeba kilku osób. Wszyscy podchodzą z piwami do lady, a gdy sprzedawca powie: dowody, jeden z was odpowiada: woda zimna. Zakłopotany ekspedient powinien bez problemu sprzedać wam pożądany towar.

Na bandytę[edytuj • edytuj kod]

Podajesz kartkę z napisem „alkohol albo życie”. Metoda bardzo ryzykowna, ale piwo dostaniesz za darmo. Występuje możliwość śmiertelnego rozśmieszenia sprzedawcy, a także trafienie do aresztu na 48 godzin.

Na głuchoniemego[edytuj • edytuj kod]

Kładziesz towar i pieniądze na ladzie i poproszony o dowód próbujesz porozumieć się językiem migowym. W razie oporu warto zastosować jakieś elementy agresji.

Na szantaż[edytuj • edytuj kod]

Po prostu mówisz, że nie masz dowodu i jak nie sprzedacie to pójdę do konkurencji/po mamę/na policję. Albo: już nigdy u was nic więcej nie kupię!

Na bogatego[edytuj • edytuj kod]

Jeśli masz dużo pieniędzy można dać sprzedawcy jakiś napiwek np. w postaci dychy. Im akurat na pieniądzach zależy.

Na chama[edytuj • edytuj kod]

Polega na użyciu tekstów bardzo aroganckich typu: dajesz ten alkohol czy mam się wkurwić?, coś ci nie pasi, że jestem niepełnoletni? lub jakieś sapy?. Niestety niezbyt skuteczne.

Na konsekwentnego[edytuj • edytuj kod]

Metoda działa w małym sklepie, gdzie towar podaje sprzedawca. Jeśli sprzedawca prosi o dowód, należy za każdym razem mówić proszę piwo. Tyle razy, aż sprzedawca w końcu ci ulegnie.

Na fałszerza[edytuj • edytuj kod]

Przed pójściem do sklepu trzeba poprosić kogoś w wieku osiemnastu lub dziewiętnastu lat o jego starą legitymację szkolną. Następnie wystarczy wkleić swoje zdjęcie, a w sklepie powiedzieć, że dowodu jeszcze mi nie wyrobili. Trudne do zrobienia, ale alkohol gwarantowany.

Na złodzieja[edytuj • edytuj kod]

Kradniesz ze sklepu alkohol i to cała filozofia. Ponadto na ten temat powstał nawet osobny poradnik.

Na palacza[edytuj • edytuj kod]

Palisz przed sklepem papierosa, najlepiej tak, żeby rzucać się w oczy sprzedawcy. Pewnie nawet nie poprosi o dowód bo domyśli się, że fajki też musiałeś jakoś kupić.

Na pięknisia[edytuj • edytuj kod]

Uwaga: działa tylko wtedy kiedy jest sprzedawczyni (ewentualnie sprzedawca gej). Najważniejsze elementy to zapach, uroda i wzrok. Patrząc w oczy można zahipnotyzować płeć piękną i towar otrzymujemy jak na tacy.

Na solenizanta[edytuj • edytuj kod]

Trzeba wmawiać do oporu, że ma się urodziny i chcemy tylko jednego Reddsa. Legitymacji szkolnej raczej nie będą chcieli oglądać. Gdy ekspedient podaje nam to piwo na oczach innych klientów, wystarczy powiedzieć: i jeszcze 20 Żubrów poproszę. W ten sposób sprzedawca znajduje się w sytuacji bez wyjścia.

Na samobójcę[edytuj • edytuj kod]

Sprzedasz mi te browary czy mam się tu zabić? Skuteczne.

Na mordercę[edytuj • edytuj kod]

Sprzedasz mi te browary czy mam cię tu zabić? Skuteczne inaczej.

Na kontrolę[edytuj • edytuj kod]

Wchodzisz do sklepu, pytasz: jest alkohol?, a gdy sprzedawca spyta się: jest dowód? odpowiedz: a jest koncesja? (nie zawsze działa, ale możesz dodać, że twoja mama pracuje w sanepidzie).

Na szybkiego[edytuj • edytuj kod]

Wchodzimy do dowolnego marketu, wybieramy interesujący nas asortyment, otwieramy i spożywamy. Po wszystkim idziemy do kasy z pustą butelką i mówimy, że chcemy za to zapłacić.

Na Anglika[edytuj • edytuj kod]

Wchodzimy do sklepu alkoholowego, najlepiej jak najmniejszego, "rozmawiając" przez telefon po angielsku. Podchodzimy do kasy i mówimy po angielsku dokładnie, to co chcemy (na bełkot nie każdy może się nabrać). Gdy sprzedawca nie rozumie, właśnie wygrałeś, za pomocą gestów pokazujesz co chcesz, a sprzedawca zakłopotany nie pyta o dokument, bo nawet nie wie jak. Duża szansa powodzenia w przypadku mało wykształconych sprzedawców. Jeśli sprzedawca komunikuje się w obcym języku, o dziwo nadal spora szansa powodzenia.

Na matematyka[edytuj • edytuj kod]

Jeżeli mamy 17 lat i dokument tożsamości, to podajemy go sprzedawcy, gdy poprosi. Jeśli ten zauważy rok urodzenia i powie, że przecież nie macie osiemnastki pytacie z wielkim zdziwieniem "Ale jak to?" i zaczynacie liczyć na palcach – wliczając swój rok urodzenia jako jeden. W ten sposób zawsze wyjdzie 18 a sprzedawca, myśląc że po prostu nie umie odejmować, sprzeda wam upragniony alkohol.

Na sprzedaż transgraniczną[edytuj • edytuj kod]

Skuteczne w strefie przygranicznej z Niemcami jeżeli mamy odpowiednio blisko do sklepu po drugiej stronie granicy. W Niemczech alkohol można kupić, mając ukończone 16 lat, a po zakupie wracamy na polską stronę. Ewentualną policją się nie przejmujemy – nie mogą ukarać niemieckiego sprzedawcy.

Na wysłannika[edytuj • edytuj kod]

Idziemy do jakiegoś sklepu, najlepiej jakiegoś mniejszego, gdzie nie kręci się zbyt wiele osób i mówimy do sprzedawcy/sprzedawczyni, że jest taka sytuacja, że wysłał mnie (np. wujek, ciocia, tata lub ktoś z rodziny) abym mu kupił piwo, i czy pani/pan by mi to piwo sprzedał? Dosyć często działa.

Na łysinę lub siwienie[edytuj • edytuj kod]

Ta metoda wymaga lekkiego przygotowania. Albo idziesz do barbera i prosisz żeby wygolił ci lekko zakola i górę głowy. Albo bierzesz suchy szampon i bez wcierania psikasz sobie na włosy, aż będą siwe. W ten sposób sprzedawca pomyśli, że dopada cię już mimowolna aerodynamika i nie poprosi cię o dowód. Jedynym minusem tej metody jest to, że musisz wyglądać troszkę starzej.

Podsumowanie[edytuj • edytuj kod]

Na pewno już udało ci się zdobyć jakieś browary/wódkę/tanie wino/szampana/denaturat. Bo przecież takie sposoby są niezawodne. Życzymy przyjemnej libacji.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]