Nonźródła:XIII Księga Pana Tadeusza: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to Ryba.)
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 83.28.216.100; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Ostrzyciel.)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 32 wersji utworzonych przez 24 użytkowników)
Linia 2: Linia 2:
{{Wulgaryzmy}}
{{Wulgaryzmy}}


'''XIII Księga Pana Tadeusza''' czyli ''Kochajmy się!''
'''XIII Księga [[Pan Tadeusz|Pana Tadeusza]]''' czyli ''Kochali się!''


<code>
<poem><i>
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami<br>
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
Drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami.<br>
drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami.
Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie<br>
Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie,
Popatrz, jak mi odtaje, spójrz na moje spodnie.<br>
popatrz, jak mi odstaje, spójrz na moje spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,<br>
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,<br>
że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,
Nie wiedziała zaiste, czy ma się całować<br>
nie wiedziała zaiste, czy ma się całować
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.<br>
ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału<br>
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
Jął się przygotowywać do ceremoniału.<br>
jął się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,<br>
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,
Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta.<br>
Tadeusz miał myśl jedną myśl ta to mineta.
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,<br>
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,
Dziś już rozpowszechniona, ale śle widziana<br>
dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
Przez strzegące cór swoich sędziwe matrony<br>
przez strzegące cór swoich sędziwe matrony
I księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).<br>
i księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).
Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,<br>
Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,
Wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,<br>
wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,
Niezmiernie lizać lubiał, wyrażał mniemanie,<br>
niezmiernie lizać lubił, wyrażał mniemanie,
Że mineta o wiele przewyższa jebanie,<br>
że mineta o wiele przewyższa jebanie,
Bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada,<br>
bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada,
Język natomiast smakiem prócz dotyku włada,<br>
język natomiast smakiem prócz dotyku włada,
Poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,<br>
poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,
Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.<br>
spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.
Na przykład powonienie cipy... wzrok się raczy<br>
Na przykład powonienie cipy... wzrok się raczy
Tym, czego ślepy kutas nie zobaczy.<br>
tym, czego ślepy kutas nie zobaczy.
Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę.<br>
Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę.
Najpierw z galanteryją ucałował dłonie,<br>
Najpierw z galanteryją ucałował dłonie,
Potem na łóżku sadza i macając ręką,<br>
potem na łóżku sadza i macając ręką,
Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,<br>
dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,
Wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,<br>
wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,
Oba były jednakie, żaden nazbyt długi.<br>
oba były jednakie, żaden nazbyt długi.
I począł je całować - długo pożądliwie,<br>
I począł je całować - długo pożądliwie,
Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie<br>
wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
Suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,<br>
suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,<br>
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,
Dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,<br>
dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,
Najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,<br>
najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,
Całując pożądliwie od wewnętrznej strony,<br>
całując pożądliwie od wewnętrznej strony,
Zosia zapomniała zupełnie obrony<br>
Zosia zapomniała zupełnie obrony
I dziewicze opory zaraz odrzuciła,<br>
i dziewicze opory zaraz odrzuciła,
Bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.<br>
bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.
I chowając w poduszki, zawstydzone lice,<br>
I chowając w poduszki, zawstydzone lice,
Pokazała mężowi całą tajemnicę,<br>
pokazała mężowi całą tajemnicę,
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów<br>
co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
Różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.<br>
różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.

<br>
Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,<br>
Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,
Najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.<br>
najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.<br>
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,<br>
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,
Wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,<br>
wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,
Rękami Zosię z góry aż do dołu macał,<br>
rękami Zosię z góry aż do dołu macał,
Przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,<br>
przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,
Krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,<br>
krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,
Obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,<br>
obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,
Wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.<br>
wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,<br>
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,
tuląc nos oraz usta w zawisłą piśdziochę.<br>
tuląc nos oraz usta w zawisłą piździochę.
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki<br>
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki
I z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki,<br>
i z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki,
Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,<br>
jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,<br>
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,
Koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,<br>
koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
A gacie przemoczone na krześle położył.<br>
a gacie przemoczone na krześle położył.
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,<br>
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:<br>
po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,<br>
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,
Odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.<br>
odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,<br>
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.<br>
choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,<br>
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,
By tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie.<br>
by tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie.

<br>
Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką<br>
Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką,
Na chuja spoglądała z ciekawością wielką,<br>
na chuja spoglądała z ciekawością wielką,
Bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała -<br>
bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała
Raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,<br>
raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,
Drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,<br>
drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
Zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,<br>
zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,
W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,<br>
w grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,
Strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.<br>
strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,<br>
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.<br>
lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.
A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało,<br>
A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało,
Że święty obowiązek zbadać sprawę całą,<br>
że święty obowiązek zbadać sprawę całą,
Więc pyta się: co to jest? i do czego służy?<br>
więc pyta się: co to jest? i do czego służy?
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,<br>
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,
O! a jak się rozciągnął i jak się rozwija,<br>
o! A jak się rozciągnął i jak się rozwija,
Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.<br>
długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.
A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja?<br>
A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja?
Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja.<br>
Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja.
To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie,<br>
To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie,
Obyczajnie nazywać trzeba - przyrodzenie.<br>
obyczajnie nazywać trzeba przyrodzenie.
Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa,<br>
Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa,
Że chłopstwo i pospólstwo chujem go nazywa.<br>
że chłopstwo i pospólstwo chujem go nazywa.
Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają<br>
Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają,
Ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają<br>
ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają
Tak dziwacznemi nazwy. Sędzia nieraz zrzędzi:<br>
tak dziwacznymi nazwami. Sędzia nieraz zrzędzi:
Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi.<br>
Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi.
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,<br>
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,
A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,<br>
a Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,<br>
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,
A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła:<br>
a Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła:
Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista<br>
Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista
Zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista<br>
zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista,
Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,<br>
jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,
Ułani go na przykład pytą nazywają.<br>
ułani go na przykład pytą nazywają.
Za to uczeni w piśmie, penis - określają.<br>
Za to uczeni w piśmie, penis określają.
Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli,<br>
Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli,
Chcąc tymczasem pokazać, jak kutas pierdoli.<br>
chcąc tymczasem pokazać, jak kutas pierdoli.
I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem<br>
I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem
Zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem.<br>
zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem.
Zasapał się, zapocił, chuj się nie zagłębiał,<br>
Zasapał się, zapocił, chuj się nie zagłębiał,
Zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał.<br>
zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał.
Prując dotychczas kurwy w francuskiej stolicy,<br>
Prując dotychczas kurwy w francuskiej stolicy,
Nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy,<br>
nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy,
Ta widocznie nie znała kutasa żadnego,<br>
ta widocznie nie znała kutasa żadnego,
Więc gdzieżby mógł się zmieścić taki chuj jak jego.<br>
więc gdzieżby mógł się zmieścić taki chuj jak jego.
Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi,<br>
Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi,
Ani w Polszcze, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi,<br>
ani w Polsce, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi,
Ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców,<br>
ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców,
Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,<br>
ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,
Ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych,<br>
ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych,
Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,<br>
ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,
Ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej,<br>
ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej,
Ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,<br>
ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,
Nikogo, kto by chuja takiego posiadał.<br>
nikogo, kto by chuja takiego posiadał.
Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał.<br>
Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał.
A do dumy takowej miał słuszne powody,<br>
A do dumy takowej miał słuszne powody,
Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.<br>
bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,<br>
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,<br>
gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie<br>
zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie
Zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie.<br>
zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie.
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości.<br>
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości.
Słynął również z kutasa podobnej wielkości.<br>
Słynął również z kutasa podobnej wielkości.
I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała,<br>
I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała,
Co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała.<br>
co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała.
Otóż tego to chuja chciał Tadeusz Zosi<br>
Otóż tego to chuja chciał Tadeusz Zosi
Na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi<br>
na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi.
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku<br>
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku
I jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku.<br>
i jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku.
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki,<br>
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki,
Zanuciła przekornie słowa tej piosenki:<br>
zanuciła przekornie słowa tej piosenki:
Do dziury myszko, do dziury,<br>
Do dziury myszko, do dziury,
Bo cię tam złapie kot bury,<br>
bo cię tam złapie kot bury,
A jak cię złapie w pazurki<br>
a jak cię złapie w pazurki,
To cię obedrze ze skórki.<br>
to cię obedrze ze skórki.
Myszko? - zakrzyknie młodzian A cóż to za myśl dzika<br>
Myszko? zakrzyknie młodzian. A cóż to za myśl dzika
Przezywać tu od myszek tego rozbójnika.<br>
przezywać tu od myszek tego rozbójnika?
Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,<br>
Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
Do dziury ją zapędzasz? zaraz ją poczujesz.<br>
do dziury ją zapędzasz? Zaraz ją poczujesz.
To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju<br>
To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju,<br>
do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju,
Pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa,<br>
pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa,
Że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.<br>
że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.
Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze.<br>
Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,<br>
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,<br>
pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,
Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,<br>
przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,
Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło<br>
rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło
I wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.<br>
i wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała,<br>
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała,
Rączęta załamując gwałtownie krzyczała:<br>
rączęta załamując gwałtownie krzyczała:
Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli!<br>
Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli!
Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli,<br>
Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli,
Ręce pod pupke włożył i mocno je złączył,<br>
ręce pod pupkę włożył i mocno je złączył,
Dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył.<br>
dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył.
Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył,<br>
Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył,
Pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył.<br>
pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył.
Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty,<br>
Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty,
Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.<br>
lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,<br>
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,
Jak na męża przystało, legł dupą do żony.<br>
jak na męża przystało, legł dupą do żony.
Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał,<br>
Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał,
Twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał.<br>
twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał.

<br>
Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu,<br>
Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu,
Oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu.<br>
oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu.
Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała,<br>
Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała,
Lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała,<br>
lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała,
Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,<br>
chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,
Tuli się więc do niego, za kutasa łapie,<br>
tuli się więc do niego, za kutasa łapie,
Do góry go uniosła, palcami ujęła,<br>
do góry go uniosła, palcami ujęła,
Wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła.<br>
wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła.
Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko,<br>
Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko,
Tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą.<br>
tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą.
I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi...<br>
I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi...
Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi:<br>
Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi:
Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie,<br>
Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie,
Baby chujem nie straszcie, bo się go nie zlęknie.<br>
baby chujem nie straszcie, bo się go nie zlęknie.
Póki chuj opadnięty, to się baba boi,<br>
Póki chuj opadnięty, to się baba boi,
Ale weś go na język, a od razu stoi.<br>
ale weź go na język, a od razu stoi.
I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi,<br>
I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi,
U największych rycerzy chuj się baby boi.<br>
u największych rycerzy chuj się baby boi.
Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy,<br>
Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy,
Żem się tej nocy spuścił równo sześć razy.<br>
żem się tej nocy spuścił równo sześć razy.
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,<br>
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,
Mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,<br>
mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,
Lecz lepiej daj mu spocząć, pózniej znów kochanie<br>
lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
Weś go troszkę do buzi, a na pewno stanie.<br>
weź go troszkę do buzi, a na pewno stanie.
I wówczas ci pokażę figle rozmaite,<br>
I wówczas ci pokażę figle rozmaite,
Które to figle kształcą i piczę i pytę:<br>
które to figle kształcą i piczę, i pytę:
Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka,<br>
Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka,
Lub też konno na chuju, na boku, na raka,<br>
lub też konno na chuju, na boku, na raka,
A można między cycki, lub też na podnietę,<br>
a można między cycki, lub też na podnietę,
Nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę,<br>
nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę,
Jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana<br>
jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana,
Zanim się zabawimy, zaczekaj do rana.<br>
zanim się zabawimy, zaczekaj do rana.
A gdy tak do niej mówił oczęta przymknęła<br>
A gdy tak do niej mówił, oczęta przymknęła
I tuląc się do męża cichutko zasnęła.<br>
i tuląc się do męża cichutko zasnęła.
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia,<br>
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia,
Których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.<br>
których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.
</code>
</poem>

Autor: [[Aleksander Fredro]]

[[Kategoria:Nonźródła]]
Autor: Aleksander Fredro

{{book|K}}
[[Kategoria:Nonźródła – liryka]]
[[Kategoria:Zboczeństwa|*]]

Aktualna wersja na dzień 09:48, 1 sie 2021

18.png Ten artykuł przeznaczony jest tylko dla bardzo dorosłych czytelników! Całuski i zmykaj na dobranockę, maluchu.


Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!

XIII Księga Pana Tadeusza czyli Kochali się!


Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
drzwi za sobą zamyka, o! Nareszcie sami.
Ach! Zosiu, ach Zosieńko, jak mi niewygodnie,
popatrz, jak mi odstaje, spójrz na moje spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta,
nie wiedziała zaiste, czy ma się całować
ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
jął się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta,
Tadeusz miał myśl jedną – myśl ta to mineta.
(Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,
dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
przez strzegące cór swoich sędziwe matrony
i księży, którzy nieraz gromią ją z ambony).
Tadeusz, że we Francji długie lata bawił,
wielce się w używaniu sztuki onej wprawił,
niezmiernie lizać lubił, wyrażał mniemanie,
że mineta o wiele przewyższa jebanie,
bo kutas zmysł dotyku zaledwie posiada,
język natomiast smakiem prócz dotyku włada,
poza tym wszystkim zmysły, z wyłączeniem słuchu,
spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.
Na przykład powonienie cipy... wzrok się raczy
tym, czego ślepy kutas nie zobaczy.
Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swoją żonę.
Najpierw z galanteryją ucałował dłonie,
potem na łóżku sadza i macając ręką,
dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,
wziął też do ręki cycuś, a zaraz i drugi,
oba były jednakie, żaden nazbyt długi.
I począł je całować - długo pożądliwie,
wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
suknię swej lubej Zosi zarzucił na głowę,
ściągnął na dół majteczki, śliczne, koronkowe,
dar ciotki Telimeny, ku nóżkom się schylił,
najpierw na nie popatrzał, potem je rozchylił,
całując pożądliwie od wewnętrznej strony,
aż Zosia zapomniała zupełnie obrony
i dziewicze opory zaraz odrzuciła,
bo Zosia chociaż młoda, ale dziewką była.
I chowając w poduszki, zawstydzone lice,
pokazała mężowi całą tajemnicę,
co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
różowiała niewinnie, jak kwiatek wśród kłosów.

Tadeusz po mistrzowsku rozpoczął minetę,
najpierw lizał po wierzchu, rozpalał kobietę.
Jęła więc Zosia wzdychać, jęczeć, wreszcie krzyczeć.
Tadeusz rad jej więcej rozkoszy użyczyć,
wsadził głębiej, językiem jak młynkiem obracał,
rękami Zosię z góry aż do dołu macał,
przy tym ruchliwy język coraz głębiej wtykał,
krztusił się, dławił, ślinę i włosy połykał,
obracając językiem coraz żwawiej, głodniej,
wreszcie zajęczał lekko i spuścił się w... spodnie.
Chwilę poleżał cicho i odpoczął trochę,
tuląc nos oraz usta w zawisłą piździochę.
Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki
i z lekka ocierając wąsy grzbietem ręki,
jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,
ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami,
koszulę zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
a gacie przemoczone na krześle położył.
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę,
po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę:
Suknia na twarz rzucona zasłoniła lice,
odsłaniając cycuszki, pępuszek i picę.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie,
by tymczasem poczekać, aż mu kutas stanie.

Zosia zaś odrzuciwszy już wstydliwość wszelką,
na chuja spoglądała z ciekawością wielką,
bo dotychczas o chuju niewiele wiedziała –
raz od dziewek służebnych coś tam usłyszała,
drugi raz, leżąc w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
zobaczyła przypadkiem, jak się chłop odlewa,
w grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki,
strząsnął na świeżą zieleń złociste kropelki.
Choć ciocia Telimena już jej tłumaczyła,
lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła.
A teraz, żoną będąc, dziewczątko uznało,
że święty obowiązek zbadać sprawę całą,
więc pyta się: co to jest? i do czego służy?
Przed chwilą taki mały, teraz taki duży,
o! A jak się rozciągnął i jak się rozwija,
długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.
A cóż go też od spodu tak ładnie przystraja?
Rzekł Tadeusz z powagą: Zosiu, to są jaja.
To zaś, co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie,
obyczajnie nazywać trzeba – przyrodzenie.
Kutasem także zwane, chociaż częściej bywa,
że chłopstwo i pospólstwo chujem go nazywa.
Ręka, głowa czy noga jedną nazwę mają,
ten zaś niewielki wiecheć ludzie określają
tak dziwacznymi nazwami. Sędzia nieraz zrzędzi:
Że jak się robi ciepło, to go kuśka swędzi.
Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa,
a Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,
a Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła:
Nie baw się Wojtuś ptaszkiem. Jankiel cymbalista
zwie go smokiem lub bucem, i rzecz oczywista,
jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają,
ułani go na przykład pytą nazywają.
Za to uczeni w piśmie, penis – określają.
Tak wyjaśniał Tadeusz te sprawy powoli,
chcąc tymczasem pokazać, jak kutas pierdoli.
I chcąc naukę poprzeć stosownym przykładem
zaczął wpychać... daremnie, chociaż ruszał zadem.
Zasapał się, zapocił, chuj się nie zagłębiał,
zdumiał się tedy młodzian i zwyczajnie zdębiał.
Prując dotychczas kurwy w francuskiej stolicy,
nie miał nigdy trudności z włożeniem do piczy,
ta widocznie nie znała kutasa żadnego,
więc gdzieżby mógł się zmieścić taki chuj jak jego.
Bo nie było podówczas pośród wszystkich ludzi,
ani w Polsce, ni w Litwie, ni na świętej Żmudzi,
ani wśród drobne szlachty, ni wielkich dziedziców,
ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,
ani wśród Radziwiłłów książąt przepotężnych,
ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,
ni wśród Bartków i Maćków braci doborowej,
ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,
nikogo, kto by chuja takiego posiadał.
Dumny zeń był Tadeusz i dzielnie nim władał.
A do dumy takowej miał słuszne powody,
bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.
Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,
gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie
zdobny w dwa wielkie jaja, jak dwa jabłka w sadzie.
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości.
Słynął również z kutasa podobnej wielkości.
I dziś jeszcze żartując, szlachta się pytała,
co ma większe Gerwazy, Scyzoryk czy wała.
Otóż tego to chuja chciał Tadeusz Zosi
na siłę wepchnąć, ona śmiechem się zanosi.
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku
i jak dziecinka woła: śa kuku, a kuku.
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki,
zanuciła przekornie słowa tej piosenki:
Do dziury myszko, do dziury,
bo cię tam złapie kot bury,
a jak cię złapie w pazurki,
to cię obedrze ze skórki.
Myszko? – zakrzyknie młodzian. A cóż to za myśl dzika
przezywać tu od myszek tego rozbójnika?
Jak ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
do dziury ją zapędzasz? Zaraz ją poczujesz.
To mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
do przedsionka, gdzie stała beczka pełna łoju,
pełną ręką zaczerpnął, przetłuścił kutasa,
że się błyszczał jak wielka, czerwona kiełbasa.
Co na Wielkanoc wisi na sznurze w komorze.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,
przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,
rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło
i wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała,
rączęta załamując gwałtownie krzyczała:
Wyjm pan, wyjm to natychmiast, to okropnie boli!
Tadeusz jej nie słucha, lecz jebie powoli,
ręce pod pupkę włożył i mocno je złączył,
dymał, rąbał, chędożył, aż nareszcie skończył.
Pięć razy tę zabawę radosną powtórzył,
pięć razy też się spuścił, aż się w końcu znużył.
Żonę na bok odrzucił niby sprzęt zużyty,
lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.
Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony,
jak na męża przystało, legł dupą do żony.
Kołdrę na grzbiet naciągnął, w jaja się podrapał,
twarz do ściany odwrócił i głośno zachrapał.

Ale Zosieńka nie śpi, leżąc na posłaniu,
oczęta ma otwarte, myśli o jebaniu.
Przedtem, dziewicą będąc, tak strasznie się bała,
lecz teraz gdy poznała, to by jeszcze chciała,
chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,
tuli się więc do niego, za kutasa łapie,
do góry go uniosła, palcami ujęła,
wreszcie główkę schyliła i do buzi wzięła.
Jak dziecię przez cumelek ssie z butelki mleko,
tak Zosia Tadeusza drażni tą minetą.
I chociaż nie wprawiona, wcale się nie dławi...
Zbudził się tedy młodzian i z uśmiechem prawi:
Mówił kapitan Rykow, ja powtarzam pięknie,
baby chujem nie straszcie, bo się go nie zlęknie.
Póki chuj opadnięty, to się baba boi,
ale weź go na język, a od razu stoi.
I mówią, że Suworow rzekł raz: Mili moi,
u największych rycerzy chuj się baby boi.
Lecz chciałem ci przypomnieć, bez twojej urazy,
żem się tej nocy spuścił równo sześć razy.
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,
mogę ci, jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć,
lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
weź go troszkę do buzi, a na pewno stanie.
I wówczas ci pokażę figle rozmaite,
które to figle kształcą i piczę, i pytę:
Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka,
lub też konno na chuju, na boku, na raka,
a można między cycki, lub też na podnietę,
nie zaszkodzi wykonać podwójną minetę,
jeśli wiesz, co to znaczy... Lecz Zosiu kochana,
zanim się zabawimy, zaczekaj do rana.
A gdy tak do niej mówił, oczęta przymknęła
i tuląc się do męża cichutko zasnęła.
I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia,
których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.


Autor: Aleksander Fredro

Ślizgać się po kartach jak po tafli wody...
muskając rzeczywistość jak najrzadziej da się...
Z archiwum Nonksiążek,
skarbnicy darmowych, aczkolwiek całkowicie nonsensownych, tekstów: