Nonźródła:Dowcipy żydowskie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (sdu (jeszcze raz, inne uzasadnienie))
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 5.173.251.213, powód: marne)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 198 pośrednich wersji utworzonych przez 100 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{sdu}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
*– Panie [[Goldbach]], chcę z panem poważnie porozmawiać...<br>– Słucham, panie szefie?<br>– Pracujesz pan u mnie pięć lat i od tylu mnie pan okradasz. Od czterech lat sypiasz pan z moją żoną, a wczoraj moja córka wyznała mi, że jest z panem w ciąży. Panie Goldbach, pan uważa, bo ja nie lubię przesady!
<poem>
''– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
''– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!
</poem>
----
<poem>
PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
''– Co to jest?
''– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.''
Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:
''– Kto to jest?
''– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.''
</poem>
----
<poem>
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
''– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?
''– Nie synu, to cud...'' – odpowiada ksiądz.
</poem>
----
<poem>
''– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?
''– Dobra, Moshe, przechowam.''
Następnego dnia:
''– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.''
</poem>
----
<poem>
Rabin złapał złotą rybkę.
''– Ty jesteś Żydem?
''– No... tak.
''– To już mnie lepiej zjedz.''
</poem>
----
<poem>
''– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
''– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!''
</poem>
----
<poem>
Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
''– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.''
A że była '''n'''iedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w po'''n'''iedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:
''– Git Szabas!''
Salomon odpowiedział:
''– Git Sz'''n'''abas!''
Tego wieczora nie poszli już do synagogi.
</poem>
----
<poem>
Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:
''– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?''
Nagle, słyszy głos z nieba:
''– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...''
</poem>
----
<poem>
''– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
''– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.''
</poem>
----
<poem>
Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:
''– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.''
Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:
''– Wprowadź go szybko!''
Przychodzi brudas.
''– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?
''– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?
''– Tak...
''– To ja ją wezmę za pół miliona.''
</poem>


[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|żydowskie]]
* – Saro! Ty w łóżku z obcym [[goj]]em?? Panie! Na co ja patrzeć muszę!<br>– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!

* – Szalon, nie rób z siebie durnia... wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety Twojej Sary... a ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?<br>– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.

* – Jaka jest ulubiona piosenka [[The Beatles|Bitelsów]] wśród [[Żydzi|Żydów]]?<br>– ''Hey Jude!''<br>

* Starszy Żyd [[Salomon]] skarży się Rabiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną, i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.<br>– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.<br>A że była '''n'''iedziela, Salomon wrócił do domu, i tego nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w po'''n'''iedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami „Git Szabas!” Salomon odpowiedział: „Git Sz'''n'''abas”. Tego wieczora nie poszli już do synagogi.

[[Kategoria:Serie dowcipów|Żydowskie]]

Aktualna wersja na dzień 14:46, 31 sty 2022

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!


PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
– Co to jest?
– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.
Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:
– Kto to jest?
– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.


Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?
– Nie synu, to cud... – odpowiada ksiądz.


– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?
– Dobra, Moshe, przechowam.
 Następnego dnia:
– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.


Rabin złapał złotą rybkę.
– Ty jesteś Żydem?
– No... tak.
– To już mnie lepiej zjedz.


– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!


Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.
A że była niedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w poniedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:
– Git Szabas!
Salomon odpowiedział:
– Git Sznabas!
Tego wieczora nie poszli już do synagogi.


Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:
– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?
Nagle, słyszy głos z nieba:
– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...


– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.


Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:
– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.
Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:
– Wprowadź go szybko!
Przychodzi brudas.
– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?
– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?
– Tak...
– To ja ją wezmę za pół miliona.