Poradnik:Jak rozmawiać ze studentem prawa: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
M (agita)
 
(Nie pokazano 19 wersji utworzonych przez 16 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
Na pewno czasem zdarza ci się przyjemność konwersacji ze studentem prawa, oto kilka złotych zasad postępowania w takich przypadkach:
Na pewno czasem zdarza ci się przyjemność konwersacji ze [[Student prawa|studentem prawa]], oto kilka złotych zasad postępowania w takich przypadkach;
* W zależności od tego, czy mamy do czynienia z pierwszoroczniakami, czy ze starszymi studentami, postępowanie się różni. Dlaczego? Ci młodsi mają lepiej funkcjonujący mózg, niezniszczony jeszcze przez miesiące ślęczenia nad Kodeksem Karnym i Kodeksem Postępowania Cywilnego, tudzież innymi. Należy zachować [[Szczególna ostrożność|szczególną ostrożność]] w wypadku, kiedy ów/owa są na IV lub V roku. Zbyt długie przebywanie w jego/jej towarzystwie grozi poważnymi uszkodzeniami kory mózgowej (o ile się taką posiada) oraz chroniczną nudą.
* Ze studentami I roku rozmawiamy jak prawie normalnymi ludźmi, jednocześnie mając dla nich już nikłe współczucie. '''Przenigdy''' nie przekonujemy ich, że wybrali zły kierunek. Za rok lub dwa sami doskonale będą o tym wiedzieć i przynajmniej to nie my doprowadzimy ich do klinicznej depresji. Staramy się być naturalni i tylko uważamy na słowa typu: [[prawo]], bezprawie, kodeks, paragraf, [[sędzia]], niesprawiedliwość, etc.
* W stosunku do starszych roczników środki ostrożności powinny być ściśle przestrzegane. Nigdy:
# nie pytaj o pomoc przy rozwiązaniu kazusu, jeśli studiujesz kierunki z cząstkowym materiałem prawnym;
# nie proś o napisanie projektu ustawy inaczej czeka cię godzinny wykład na dany temat. Grozi zaśnięciem;
# nie wspominaj o obsadzaniu stanowisk sędziowskich oraz TK, to może powodować u rozmówcy kłopoty z sercem;
# nie wypytuj o konkretne paragrafy, pod żadnym, ale to żadnym pozorem. Student prawa uczy się ich na pamięć, bo inaczej nie potrafi przekręt jednego wyrażenia może mieć skutki podobne do ataku na Kapitol.
# nie rozmawiaj ze studentem prawa o [[historia|historii]]. Przeważnie biedny student miał zamiar pójść na ten kierunek, ale rodzice widzieli go w todze.
* Jeśli masz do czynienia ze studentką, pół biedy. One zazwyczaj są całkiem ładne i mają wypchany portfel. Gorzej, jeśli są inteligentne, wtedy szanse na podryw maleją wprost proporcjonalnie do wzrostu [[Iloraz inteligencji|IQ]].
* Jeśli rozmówcą jest samiec studenta i chcesz pokazać, że w czymś jesteś lepszy, zacznij wyliczać swoje ex. To doprowadzi studenta do płaczu lub przynajmniej utraty humoru. Powszechnie wiadomo, że studenci prawa jako jedni z najnudniejszych na rynku, nie mają czym się pochwalić. Pod [[nic|żadnym]] innym pozorem o nich nie wspominaj. Dziewczyny są piętą achillesową przyszłych prawników.
* Nie zagaduj o nowinki techniczne, o nowe komputery, o samochody, publicystykę. Jedyne, czym ciemiężony student żyje to najnowsze opracowania Konstytucji, nowe ustawy, nowelizacje ustaw, wetowanie ustaw i kodyfikacja/inkorporacja prawa.
* Załóż ciemne [[okulary]]. Przydadzą się, jeśli rozmówca będzie miał soczystą wymowę/będziesz chciał(a) się zdrzemnąć podczas wykładu na temat któregoś z przepisów.


'''Powodzenia!'''
1. W zależności od tego, czy mamy do czynienia z pierwszoroczniakami, czy ze starszymi studentami, postępowanie się różni. Dlaczego? Ci młodsi mają lepiej funckjonujący mózg, niezniszczony jeszcze przez miesiące ślęczenia nad Kodeksem Karnym i Kodeksem Prawa Cywilnego, tudzież innych. Należy zachować szczególną ostrożność w wypadku, kiedy ów/owa są na IV lub V roku. Zbyt długie przebywanie w jego/jej towarzystwie grozi poważnymi uszkodzeniami kory mózgowej (o ile się taką posiada) + chroniczną nudą.
1.1 Ze studentami I roku rozmawiamy jak prawie normalnymi ludźmi, jednocześnie mając dla nich już nikłe współczucie. '''Przenigdy''' nie przekonujemy ich, że wybrali zły kierunek. Za rok lub 2 sami doskonale będą o tym wiedzieć i przynajmniej to nie my doprowadzimy ich do klinicznej depresji. Staramy się być naturalni i tylko uważamy na słowa typu: prawo, bezprawie, kodeks, paragraf, sędzia, niesprawiedliwość, etc.


== Zobacz też ==
* [[Poradnik:Jak zrobić karierę na wydziale humanistycznym|jak zrobić karierę na wydziale humanistycznym]]


[[Kategoria:Poradniki – społeczeństwo|Rozmawiać ze studentem prawa]]

[[Kategoria:Prawo|*]]

2. W stosunku do starszych roczników środki ostrożności powinny być ściśle przestrzegane. Nigdy:
- nie pytaj o pomoc przy rozwiązaniu kazusa, jeśli studiujesz kierunki z cząstkowym materiałem prawnym;
- nie proś o napisanie projektu ustawy - inaczej czeka cię godzinny wykład na dany temat. Grozi zaśnięciem;
nie wspominaj o obsadzaniu stanowisk sędziowskich oraz TK, to może powodować u rozmówcy kłopoty z sercem;
- nie wypytuj o konkretne paragrafy, pod żadnym, ale to żadnym pozorem. Student prawa uczy się ich na pamięć, bo inaczej nie potrafi - przekręt jednego wyrażenia może mieć skutki podobne do wyboru Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta;
nie rozmawiaj ze studentem prawa o historii. Przeważnie biedny student miał zamiar pójść na ten kierunek, ale rodzice widzieli go w todze.




3. Jeśli masz do czynienia ze studentką, pół biedy. One zazwyczaj są całkiem ładne i mają wypchany portfel. Gorzej, jeśli są inteligentne, wtedy szanse na podryw maleją wprost proporcjonalnie do wzrostu IQ.



4. Jeśli rozmówcą jest student i chcesz pokazać, że w czymś jesteś lepszy, '''zacznij wyliczać swoje ex.''' To doprowadzi studenta do płaczu lub przynajmniej utraty humoru. Powszechnie wiadomo, że studenci prawa jako jedni z najnudniejszych na rynku, nie mają czym się pochwalić. Pod [[żadnym]] innym pozorem o nich nie wspominaj. Dziewczyny są piętą achillesową przyszłych prawników.



5. Nie zagaduj o nowinki techniczne, o nowe komputery, o samochody, publicystykę. Jedyne, czym ciemiężony student żyje to najnowsze opracowania Konstytucji, nowe ustawy, nowelizacje ustaw, wetowanie ustaw i, kodyfikacja/inkorporacja prawa.


6. Załóż ciemne okulary. Przydadzą się, jeśli rozmówca będzie miał soczystą wymowę/będziesz chciał(a) się zdrzemnąć podczas wykładu na temat któregoś z przepisów.
Powodzenia!

Aktualna wersja na dzień 20:54, 26 mar 2021

Na pewno czasem zdarza ci się przyjemność konwersacji ze studentem prawa, oto kilka złotych zasad postępowania w takich przypadkach;

  • W zależności od tego, czy mamy do czynienia z pierwszoroczniakami, czy ze starszymi studentami, postępowanie się różni. Dlaczego? Ci młodsi mają lepiej funkcjonujący mózg, niezniszczony jeszcze przez miesiące ślęczenia nad Kodeksem Karnym i Kodeksem Postępowania Cywilnego, tudzież innymi. Należy zachować szczególną ostrożność w wypadku, kiedy ów/owa są na IV lub V roku. Zbyt długie przebywanie w jego/jej towarzystwie grozi poważnymi uszkodzeniami kory mózgowej (o ile się taką posiada) oraz chroniczną nudą.
  • Ze studentami I roku rozmawiamy jak prawie normalnymi ludźmi, jednocześnie mając dla nich już nikłe współczucie. Przenigdy nie przekonujemy ich, że wybrali zły kierunek. Za rok lub dwa sami doskonale będą o tym wiedzieć i przynajmniej to nie my doprowadzimy ich do klinicznej depresji. Staramy się być naturalni i tylko uważamy na słowa typu: prawo, bezprawie, kodeks, paragraf, sędzia, niesprawiedliwość, etc.
  • W stosunku do starszych roczników środki ostrożności powinny być ściśle przestrzegane. Nigdy:
  1. nie pytaj o pomoc przy rozwiązaniu kazusu, jeśli studiujesz kierunki z cząstkowym materiałem prawnym;
  2. nie proś o napisanie projektu ustawy – inaczej czeka cię godzinny wykład na dany temat. Grozi zaśnięciem;
  3. nie wspominaj o obsadzaniu stanowisk sędziowskich oraz TK, to może powodować u rozmówcy kłopoty z sercem;
  4. nie wypytuj o konkretne paragrafy, pod żadnym, ale to żadnym pozorem. Student prawa uczy się ich na pamięć, bo inaczej nie potrafi – przekręt jednego wyrażenia może mieć skutki podobne do ataku na Kapitol.
  5. nie rozmawiaj ze studentem prawa o historii. Przeważnie biedny student miał zamiar pójść na ten kierunek, ale rodzice widzieli go w todze.
  • Jeśli masz do czynienia ze studentką, pół biedy. One zazwyczaj są całkiem ładne i mają wypchany portfel. Gorzej, jeśli są inteligentne, wtedy szanse na podryw maleją wprost proporcjonalnie do wzrostu IQ.
  • Jeśli rozmówcą jest samiec studenta i chcesz pokazać, że w czymś jesteś lepszy, zacznij wyliczać swoje ex. To doprowadzi studenta do płaczu lub przynajmniej utraty humoru. Powszechnie wiadomo, że studenci prawa jako jedni z najnudniejszych na rynku, nie mają czym się pochwalić. Pod żadnym innym pozorem o nich nie wspominaj. Dziewczyny są piętą achillesową przyszłych prawników.
  • Nie zagaduj o nowinki techniczne, o nowe komputery, o samochody, publicystykę. Jedyne, czym ciemiężony student żyje to najnowsze opracowania Konstytucji, nowe ustawy, nowelizacje ustaw, wetowanie ustaw i kodyfikacja/inkorporacja prawa.
  • Załóż ciemne okulary. Przydadzą się, jeśli rozmówca będzie miał soczystą wymowę/będziesz chciał(a) się zdrzemnąć podczas wykładu na temat któregoś z przepisów.

Powodzenia!

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]