Agencja towarzyska: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Terrapodian. Ofiarą rewertu jest 62.21.75.239.) |
Ponury bot (dyskusja • edycje) M (Robot wykonał kosmetyczne poprawki) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
'''Agencja towarzyska''' – miejsce niesłusznie wiązane z płatnym [[seks |
'''Agencja towarzyska''' – miejsce niesłusznie wiązane z płatnym [[seks]]em, a słusznie – z kulturalnymi rozrywkami (rozmowa przy [[Kawa|kawie]], brydż, partyjka [[Szachy|szachów]] itp.). Agencje towarzyskie należą do grupy [[hotel]]i bezgwiazdkowych bądź do salonów masażu spoza wszelkiej kategorii. W przybytkach tego typu zbierają się [[kobieta|kobiety]] zawsze gotowe za symboliczną kwotę napić się [[kawa|kawy]]. W pokojach, według właścicieli tych przybytków, odbywają się fascynujące rozmowy o sensie istnienia czterolistnych koniczynek w północnej [[Afryka|Afryce]], a niekiedy i na [[Madagaskar]]ze. |
||
== Społeczna przydatność domów publicznych == |
== Społeczna przydatność domów publicznych == |
||
Niekiedy zachodzi krępująca sytuacja, gdy nasz [[portfel]] aż kipi pieniędzmi, których się nie da pozbyć, za to można pozbyć się nas, w dodatku wszyscy się na nas gapią. Nic więc dziwnego, iż stateczny przepracowany człowiek udaję do agencji towarzyskiej. Tu go [[nikt]] nie podgląda, tu porozmawia i ponarzeka, a kto wie, być może nawet odda nerkę. Zamawia jak zwykle swoją ulubioną [[prostytutka|partnerkę]] do [[seks|rozmów]]. W sypialni następuje istne szaleństwo. On obnażając się pokazuje jej ''bycie bytu'' wg koncepcji [[Heidegger]]a, rozmowa o „Nadzorować i karać” Foucaulta poprzedzona rozgardiaszem wśród [[Gra|opasek i kajdanek]], to także niezbędnik tego popołudnia. Potem „Stadia erotyki bezpośredniej” (rozmowa do utraty tchu). Tak kończy się wizyta szczęśliwego już [[Człowiek]]a: |
Niekiedy zachodzi krępująca sytuacja, gdy nasz [[portfel]] aż kipi pieniędzmi, których się nie da pozbyć, za to można pozbyć się nas, w dodatku wszyscy się na nas gapią. Nic więc dziwnego, iż stateczny przepracowany człowiek udaję do agencji towarzyskiej. Tu go [[nikt]] nie podgląda, tu porozmawia i ponarzeka, a kto wie, być może nawet odda nerkę. Zamawia jak zwykle swoją ulubioną [[prostytutka|partnerkę]] do [[seks|rozmów]]. W sypialni następuje istne szaleństwo. On obnażając się pokazuje jej ''bycie bytu'' wg koncepcji [[Heidegger]]a, rozmowa o „Nadzorować i karać” Foucaulta poprzedzona rozgardiaszem wśród [[Gra|opasek i kajdanek]], to także niezbędnik tego popołudnia. Potem „Stadia erotyki bezpośredniej” (rozmowa do utraty tchu). Tak kończy się wizyta szczęśliwego już [[Człowiek]]a: |
||
*Wyluzowany; |
* Wyluzowany; |
||
*Wygadany; |
* Wygadany; |
||
*Wyprany z [[pieniądze|pieniędzy]] tj.... |
* Wyprany z [[pieniądze|pieniędzy]] tj.... |
||
*Wydymany; |
* Wydymany; |
||
*No i oczywiście liczne przymioty intelektualne, które po tej wizycie nie wyparują, no bo niby jak? |
* No i oczywiście liczne przymioty intelektualne, które po tej wizycie nie wyparują, no bo niby jak? |
||
{{stubbud}} |
{{stubbud}} |
Wersja z 11:36, 31 gru 2011
Agencja towarzyska – miejsce niesłusznie wiązane z płatnym seksem, a słusznie – z kulturalnymi rozrywkami (rozmowa przy kawie, brydż, partyjka szachów itp.). Agencje towarzyskie należą do grupy hoteli bezgwiazdkowych bądź do salonów masażu spoza wszelkiej kategorii. W przybytkach tego typu zbierają się kobiety zawsze gotowe za symboliczną kwotę napić się kawy. W pokojach, według właścicieli tych przybytków, odbywają się fascynujące rozmowy o sensie istnienia czterolistnych koniczynek w północnej Afryce, a niekiedy i na Madagaskarze.
Społeczna przydatność domów publicznych
Niekiedy zachodzi krępująca sytuacja, gdy nasz portfel aż kipi pieniędzmi, których się nie da pozbyć, za to można pozbyć się nas, w dodatku wszyscy się na nas gapią. Nic więc dziwnego, iż stateczny przepracowany człowiek udaję do agencji towarzyskiej. Tu go nikt nie podgląda, tu porozmawia i ponarzeka, a kto wie, być może nawet odda nerkę. Zamawia jak zwykle swoją ulubioną partnerkę do rozmów. W sypialni następuje istne szaleństwo. On obnażając się pokazuje jej bycie bytu wg koncepcji Heideggera, rozmowa o „Nadzorować i karać” Foucaulta poprzedzona rozgardiaszem wśród opasek i kajdanek, to także niezbędnik tego popołudnia. Potem „Stadia erotyki bezpośredniej” (rozmowa do utraty tchu). Tak kończy się wizyta szczęśliwego już Człowieka:
- Wyluzowany;
- Wygadany;
- Wyprany z pieniędzy tj....
- Wydymany;
- No i oczywiście liczne przymioty intelektualne, które po tej wizycie nie wyparują, no bo niby jak?