Gilles de Rais
Taki miły młody człowiek! Kto by pomyślał, że mógł to zrobić!
- Karol VII o Gillesie
Gilles de Rais (właśc. Gilles de Montmorency-Laval, ur. jesienią 1404, ścięty i profilaktycznie spalony 26 października 1440) – francuski bohater narodowy. Wsławił się między innymi mordem popełnionym na co najmniej osiemdziesięciorgu dzieci.
Wczesne życie[edytuj • edytuj kod]
Gilles dorastał w kochającej rodzinie w przytulnym zamku na północy Francji. Był podobno bardzo grzecznym i dobrze ułożonym chłopcem. W 1415 stało się jednak coś, co odmieniło jego życie. Ojciec de Raisa zginął wtedy na polowaniu w wyniku zderzenia z nisko przelatującym dzikiem. Gdy tylko matka się o tym dowiedziała, okazała wyjątkową dojrzałość emocjonalną, i powiesiła się w łazience czy gdzie się oni wtedy wieszali.
Rodzina matki zdecydowała wtedy o oddaniu Gillesa i jego brata René pod opiekę dziadkowi ze strony matki, Jeanowi de Craon, który był zarazem wielkim marszałkiem i zarazem wielkim bandytą trzęsącym połową Francji, co spojrzawszy na odwagę Francuzów, nie wydaje się aż takie trudne. De Craon postanowił zeswatać dwunastoletniego wówczas chłopca z czteroletnią Jeanne Paynel. Wkrótce pojawił się jednak mały problem i nie chodzi tu o wiek panny młodej. W posiadłości dziadka de Rais zdążył już poznać swojego kuzyna, Gillesa de Sillé[2]. I tenże Gilles był całkiem ładnym chłopcem, na którego de Rais bardzo lubił patrzeć podczas kąpieli. Dowiedziawszy się o tym, dziadek postanowił delikatnie wytłumaczyć obu dzieciakom, że mężczyzna powinien pożądać kobiety, a nie drugiego mężczyzny.
Mimo to de Craon zrezygnował z próby swatania de Raisa z Paynel, a zamiast tego podsunął mu Béatrice de Rohan, królewnę ze Środziemia. Gilles ponownie wybrał jednak jasną twarzyczkę de Sillego. Nie zniechęcony tym de Craon podsunął mu kolejną kandydatkę na żonę, którą była Catherine de Thouars. Tym razem dziadek pogroził de Raisowi wydziedziczeniem, gdyby ten ośmielił się odmówić. Podziałało.
Kariera wojskowa[edytuj • edytuj kod]
Jako się rzekło, Gilles przedkładał chłopców nad dziewczęta, dlatego aby nie musieć zaprzątać sobie głowy wybranką serca, udał się na dwór delfina Francji[3] i zaczął karierę militarną. Szło mu raczej średnio, gdyż powierzono mu dowództwo jedynie nad pomniejszymi oddziałami.
Wreszcie Gilles zdecydował się na przejście do armii królewskiej, gdzie szybko dorobił się, jak jego dziadek, rangi marszałka. Poznał tam także Joannę d’Arc. Ta zaś wymagała od swoich żołnierzy dziwnie pojętej pobożności. Żywiła bowiem przekonanie, że Trójca Święta nie jest tak naprawdę trójcą, lecz Czwórcą, a czwartą antycypacją jest tak naprawdę negowany przez Kościół pierwiastek żeński. Wszystko to sprawiło, że Gilles zainteresował się okultyzmem. Doszedł do wniosku, że pierwiastek żeński, o którym wspominała Joanna zanim spłonęła na stosie, jest tak naprawdę demonem o imieniu Barron, który może zniszczyć cały świat. Jak przystało na zdrowego psychicznie człowieka, de Rais doszedł do wniosku, że to fajne i postanowił jak najszybciej przywołać demona.
Okultyzm[edytuj • edytuj kod]
Porzucił w tym celu karierę wojskową, jak również swoją kochającą żonę, z którą jakimś cudem spłodził dziecko, i zaszył się w swoim zamku w Tiffauges wraz z de Sillem i księdzem Françoisem Prelatim, znanym specjalistą od okultyzmu. W tym momencie dziadek de Craon postanowił po raz ostatni zaznaczyć swoją dezaprobatę dla poczynań wnuka i wydziedziczył go, przekazując cały majątek Renemu. Gilles dostał tylko należący do ojca majątek Rais.
To tylko zdopingowało Gillesa do intensywnych prób mających na celu przywołanie Barrona, gdyż de Rais ubzdurał sobie, że bestia obdarzy go majątkiem. Rzecz jasna, mimo starań całej trójki okultystów, demon nie przybył. Po dalszych dwóch porażkach Gilles zdecydował się na składanie ofiar z młodych chłopców, na których mścił się za popsute przez dziadka dzieciństwo. Zwabiał ich w tym celu do swojego zamku obiecując wyżerkę, co było niebywale hojną ofertą, zważywszy na to, że w ogarniętym wojną stuletnią kraju pola były zniszczone, a zestresowane widokiem Anglików kury nie chciały się nieść.
Okoliczni chłopi chętnie wysyłali więc do Tiffauges swoich synów, ciesząc się, że będzie jedna gęba do wyżywienia mniej. Gilles faktycznie organizował uczty, czy też raczej pijackie popijawy, podczas których usypiał czujność nowych podopiecznych. Gdy dzieci były już zalane w trupa przenosił je do lochów, gdzie były najpierw gwałcone przez de Raisa, a następnie zabijane na setki wymyślnych sposobów, m. in. poprzez podcięcie gardła, przerobienie na szaszłyk, całkowitą dekapitację czy skręcenie karku.
Jak łatwo przewidzieć demon miał to cały czas w głębokim poważaniu i nie raczył się pojawić. Kiedy jednak de Rais wyczyścił z młodych chłopców okolice Tiffauges i przywabił do swojego zamku młodego kleryka, miarka się przebrała. Do działania przeszła sama hiszpańska inkwizycja. Zaskoczyła niczego nie spodziewającego się[4] de Raisa podczas śniadania i nie pytając o pozwolenie wlazła z butami do kapliczki w lochach. W jednej z naw znaleziono szczątki kilkudziesięciu ofiar. To wystarczyło, aby skazać Gillesa na stos.
Śmierć[edytuj • edytuj kod]
Zgodnie z procedurami należało jeszcze przeprowadzić proces skazujący, który odbył się w Nantes. Chociaż kat zdążył już rozgrzać narzędzia, obyło się bez tortur, ponieważ de Rais przyznał się do winy. W zasadzie to każdy na jego miejscu by się przyznał… W każdym razie zeznania, które złożył, były straszniejsze niż najbardziej przerażające odcinki Teletubisiów czy nawet Buka, dlatego sędziowie zdecydowali o ocenzurowaniu jego zeznań poprzez spalenie części akt.
Ostatecznie Gilles został ścięty, a jego ciało spalone[5], co miało być przedsmakiem mąk piekielnych. Według wiarygodnych źródeł w piekle żadne przypalanie nie miało miejsca, a tak zasłużona postać znalazła tam godne miejsce jako marszałek, dzięki czemu mogła wreszcie realizować się zawodowo.