Artysta: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Robot wykonał kosmetyczne poprawki)
M
Linia 4: Linia 4:
Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów samodzielnie kończy swój pobyt na tym łez padole w jak najmłodszym wieku. W sumie: czym szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nie do końca zostać zrozumiani, ba: nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć.
Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów samodzielnie kończy swój pobyt na tym łez padole w jak najmłodszym wieku. W sumie: czym szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nie do końca zostać zrozumiani, ba: nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć.


Innym wypróbowanym sposobem aby zostać wielkim artystą jest obcięcie sobie ucha (tzw. ''sposób na [[Vincent van Gogh|Van Gogha]]''). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego ''performensem'') należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie [[Penis|czegoś innego]] - z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych (ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek - te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą [[mamka|mamkę]]).
Innym wypróbowanym sposobem aby zostać wielkim artystą jest obcięcie sobie ucha (tzw. ''sposób na [[Vincent van Gogh|Van Gogha]]''). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego ''performensem'') należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie [[Penis|czegoś innego]] z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych (ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą [[mamka|mamkę]]).


Czasami jednak ten drugi sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi jednak z sobą własnoręcznie skończyć. Tak bywa i należy serio brać to pod uwagę.
Czasami jednak ten drugi sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi jednak z sobą własnoręcznie skończyć. Tak bywa i należy serio brać to pod uwagę.
Linia 30: Linia 30:
{{Stublud}}
{{Stublud}}


[[Kategoria:Zawody związane ze sztuką]]
[[Kategoria:Zawody związane ze sztuką|Artysta]]

Wersja z 13:46, 14 sty 2012

Jedna z artystek w szale twórczym (jeszcze z oboma uszami)

Artysta – człowiek, który nigdy nie dorósł i pozostał chory na wyobraźnię przez całe życie; zwykle niezrozumiany jest przez innych, dopóki nie skończy swojego żywota. Dzieje się tak ponieważ, dopiero po śmierci artysty zaczyna oceniać się jego dzieła, a nie samego tylko autora.

Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów samodzielnie kończy swój pobyt na tym łez padole w jak najmłodszym wieku. W sumie: czym szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nie do końca zostać zrozumiani, ba: nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć.

Innym wypróbowanym sposobem aby zostać wielkim artystą jest obcięcie sobie ucha (tzw. sposób na Van Gogha). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego performensem) należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie czegoś innego – z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych (ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek – te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą mamkę).

Czasami jednak ten drugi sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi jednak z sobą własnoręcznie skończyć. Tak bywa i należy serio brać to pod uwagę.

Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i (co tu dużo owijać w bawełnę) raczej z gatunku tych bolesnych. Tak więc część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi boleć. W tej dziedzinie lekko nie ma i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie (jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez krytykę za wielkiego artystę). Pocieszające jest tylko to, że i ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno a jak powszechnie wiadomo wielka sztuka krytyk się nie boi.


Artyści kontra krytyka

Jesteśmy twórczy o tyle, o ile pozwalają nam na to panowie w czarnych i grafitowych garniturach. Te osoby każą nam odtwarzać to, co już było, a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z kiczem, lecz czy oni przypadkiem sami chcą nie być jego odbiorcami?

Szczerze mówiąc, wielu z nas ma tych panów w głębokim poważaniu i dokonuje dzieł niezwykłych, takich, jak na ten przykład Czarny kwadrat na białym tle. Z drugiej strony jednak, w dzisiejszym świecie motłoch może byle fekalia uznać za sztukę, co zostało dosłownie zilustrowane przez jednego z nas.

Życie codzienne

W wolnym czasie robimy wiele rzeczy uznawanych za ekscentryczne i niemoralne; spotykamy się z paniami lekkich obyczajów, pijemy niecodzienne trunki, a czasami zapoznajemy się z darami natury, takimi, jak zioła, kaktusy lub grzyby.

Nie wińcie nas o hedonizm; my po prostu szukamy inspiracji nawet w najciemniejszych stronach życia, dlatego uznajcie nas raczej za mesjaszy, którzy zatracają swe dusze w imieniu Waszych dusz. Niektórzy z nas tracą uszy, a nawet i życie, po to, abyście Wy mogli powiedzieć chociaż krótkie: „och”, panowie w ciemnych garniturach zachowali swoją pracę, zaś w domach aukcyjnych mogły nadal krążyć pieniądze.

Zobacz też

Szablon:Stublud