Bóg: Różnice pomiędzy wersjami
(Anulowano wersję użytkownika 85.128.90.25) |
|||
Linia 20: | Linia 20: | ||
Swego czasu ważne było aby swoją modlitwę poprzeć jakąś fajną, miłą bogu ofiarą. A to zarżniętą kozą, a to szklanicą wina, a to zawsze mile widzianą dziewicą. O ile ze szklanki wina albo dziewicy można się jeszcze ucieszyć to zupełnie niezrozumiała jest chęć oglądania kozich wnętrzności, płonących na ołtarzu. |
Swego czasu ważne było aby swoją modlitwę poprzeć jakąś fajną, miłą bogu ofiarą. A to zarżniętą kozą, a to szklanicą wina, a to zawsze mile widzianą dziewicą. O ile ze szklanki wina albo dziewicy można się jeszcze ucieszyć to zupełnie niezrozumiała jest chęć oglądania kozich wnętrzności, płonących na ołtarzu. |
||
Rozwiązanie tej zagadki tkwi zapewne w dobrze wypieczonym kozim mięsku, co w połączeniu z wypitką i panienką daje bogu dobry humor. Bóg w końcu też człowiek. |
|||
==Kapłani== |
==Kapłani== |
Wersja z 15:15, 25 sty 2008
Wiesz, kto to jest Bóg?... Czasem zdarza Ci się, że kiedy czegoś bardzo pragniesz, to mówisz to tak jakby komuś... Bóg to ten koleś, który Cię wtedy olewa!
Cytat z filmu Wyspa
Bóg – bliżej niesprecyzowana istota dbająca o to aby rzeczy po prostu się zdarzały, albo nie. Jeśli stało się coś z wielką pewnością możemy przyjąć, że stało się tak bo Bóg tak chciał. Twierdzenie to jest prawdziwe także dla sytuacji gdy nic się nie stało. Jest także wspaniałym wytłumaczeniem dla wszystkich tych zjawisk jakich ludzkość nie potrafi wyjaśnić. Dzięki immanentnej wszechmocy stwarza tak fantastyczne obiekty jak czarne dziury, gwiazdy neutronowe, bliny z kawiorem i nosorożce. Z całą pewnością można więc założyć, że to Bóg chciał, aby ktoś napisał o nim w Nonsensopedii, i to dzięki sobie samemu się tu znalazł.
Występowanie i historia
W pradawnych czasach, gdy ludzkość nie znała latarek elektrycznych i sejsmografów, bóg mieszkał w ciemnych jaskiniach, i wulkanach skąd ciskał gromy, i polewał gorącą lawą niegrzecznych wyznawców. Polewanie lawą owocowało natychmiastowym wyznaczeniem ochotników do skakania do wnętrza krateru, co bóg przyjmował z aprobatą i na pewien czas stygł w swoim karcącym gniewie.
Bóg mieszkał także w każdym dziwnym drzewie, na szczycie bardzo wysokiej góry, w zwierzęciu jakie nie dało zatłuc się pierwszym lepszym kijem i w dole, którego dna nie było widać. Podsumowując kiedyś ciężko było przejść przez las aby nie potknąć się przynajmniej o tuzin bóstw.
Później przeprowadził się, wraz ze zmianą nawyków mieszkaniowych homo sapiens, do eleganckich pałaców, w których trunki lały się strumieniami, na żarciu można było spać, panowała przyjemna dekadencja, a gromy można było ciskać w sposób zdecydowanie bardziej elegancki.
Obecnie gdy ekspedycje podwodne i górskie znalazły 0% boskości w największych głębiach i na najwyższych górach, bóg został przekwaterowany w bliżej nieznane i niewykrywalne rejony. Oznacza to że znajduje się on wszędzie, to znaczy nawet w twojej piwnicy... to nie szkodzi, że nie masz piwnicy, masz za to w niej boga.
Komunikacja
Kiedy mówisz do Boga, to się modlisz. Kiedy Bóg mówi do ciebie, cierpisz na schizofrenię.
Thomas Szasz
O dziwo mimo, iż dowolny bóg jest wszechwiedzący należy go bezustannie informować o swoich potrzebach, uczynkach, winach i zasługach. Najlepiej czynić to z pozycji „na kolanach” gdyż dzięki jej niewygodzie, bóg nie będzie musiał zbyt długo wysłuchiwać naszych wywnętrzeń. Do komunikowania z bogiem służy protokół zwany modlitwą. Wiele osób narzeka, że jest on skrajnie nieskuteczny. Wynika to z nieumiejętnego stosowania modlitwy. Wprawni wierni są w stanie osiągnąć niemal 100% skuteczność. Prostym przykładem jest modlitwa o to aby deszcz padał z góry na dół. Działa za każdym razem. Modlitwa o to aby jutro wstało słońce może stwarzać pewne problemy jeśli mieszkamy za kołem podbiegunowym.
Swego czasu ważne było aby swoją modlitwę poprzeć jakąś fajną, miłą bogu ofiarą. A to zarżniętą kozą, a to szklanicą wina, a to zawsze mile widzianą dziewicą. O ile ze szklanki wina albo dziewicy można się jeszcze ucieszyć to zupełnie niezrozumiała jest chęć oglądania kozich wnętrzności, płonących na ołtarzu. Rozwiązanie tej zagadki tkwi zapewne w dobrze wypieczonym kozim mięsku, co w połączeniu z wypitką i panienką daje bogu dobry humor. Bóg w końcu też człowiek.
Kapłani
Zawsze znajdowali się na świecie ludzie twierdzący z uporem, że to do nich bóstwo przemawia szczególnie. Na potwierdzenie tych słów gotowi byli rzucać się na glebę z pianą na ustach i bełkotać o siedmiogłowym smoku we krwi skąpanym, a trzewia jego całe z budyniu są, bo nasycił się poziomkami córek waszych i synów, a pogrzebać nas przyszedł żywcem, więc chleb smarujmy teraz gównem z obu stron!. Często było to powodowane niskimi pobudkami partycypowania w co cenniejszych i smaczniejszych ofiarach. Dodatkowo ludzie ci uzurpowali sobie wyłączne prawo do komunikowania się z bogiem co w krótkim czasie zaprowadziło cennik na te usługi. wierni musieli zatem przemyśleć czy opłaca się prosić o deszcz w czwartek skoro kosztuje to kurę i siedem zajęczych skórek.