NonNews:Bóg nie lubi grzeszników
Jestem grzesznikiem i o tym wiem,
o tym wiem, że jestem grzesznikiem!
Kazik o tym newsie
20 września 2006
Niebo: jak donosi nam Judasz, Bóg nie lubi grzeszników. Tę pozornie oczywistą konstatację burzy fakt, że od czołowego donosiciela przeniknęły do nas pewne informacje na temat form udręki, w jakie Bóg przybiera swoich znielubieńców.
Szereg niespodzianek autorstwa Yahwe obejmuje między innymi zdrapki w chipsach z informacją Może następnym razem... i analogiczne zakrętki od Coca-Coli. Znielubieńcy boscy nie mają co liczyć na kasetę maszyny losującej, komisję kontroli gier i zakładów, czy chybił-trafił. Wykluczone też są dwuzłotówki pozostawiane w koszykach w supermakretach.
Jednym z ulubionych żartów Wszechmogącego jest ten z rusztowaniem, z którego rozlegają się opętańcze wrzaski: uwaaagaaa!!! leeeciii!!! oraz aneks: zostaaawiiił dwóóójkęęę dzieeeciii!!! i obowiązkowe oczy skierowane z niepokojem to na grzesznika, to gdzieś w górę, śledzące palec boży.
Obowiązkowym numerem jest też ten ze światłami, na którym trzeba stawać na każdym skrzyżowaniu. Niby to jest tak zrobione, że samochody powinny się płynne poruszać, ale gdzie tam. Delikwent ląduje na końcu kolejki do przejechania skrzyżowania, nie załapuje się za pierwszym razem, a potem to już lawina, bo zawsze trafia na ogon. Jakby powiedział Lech Wałęsa: Chciałem wejść butem, a weszłem całom stopom.