NonNews:Ludovic Obraniak uczy się j. polskiego: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (link+kat.)
(Brak różnic)

Wersja z 10:08, 7 cze 2009

6 czerwca 2009

Telenowela brazylijska pt. „Ludovic Obraniak chciałby mieć polskie obywatelstwo, ale zgubił dokumenty, a PZPN nie chce pomóc” dobiega końca. Dziadek-Polak i ojciec-pół-Polak stali się faktem (ten drugi zresztą żyje) i wojewoda mazowiecki stwierdził, że po krwi, to po krwi, obywatelstwo Ludovicowi się należy.

Pierwszym zasadniczym problemem będzie FIFA, która musi zgodzić się na grę Obraniaka (Pierwotnie: „Urbaniaka”), mimo jego gry w reprezentacji Francji (młodzieżówka, mecz towarzyski, wieki temu, ale kto ich tam wie). Następnym problemem może być PZPN, z którym wszystko możliwe i Leo Beenhakker, który nie raz już pokazał, że nie zawsze najlepsi piłkarze mają miejsce w kadrze (por. international level). Ostatnim problemem jest język polski. Nasza ojczysta mowa może sprawiać odrobinę trudności Francuzom Ex-Polakom-trzecia-woda-po-kisielu-i-ślimakach. Ojciec zapewnia jednak, że świeżo upieczony Ludwik Urbaniak kupił już wielki słownik polsko-francuski Langenscheidta a korzystając w internecie najczęściej wchodzi na google.translate.com (kryptoreklama, oh yeah!).

Znany jest do tej pory tylko jeden przypadek, gdy obcokrajowiec nauczył się j. polskiego. Był to JKM Stefan Batory, który zrobił to tylko po to, by móc dosadniej
opiSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentalać naszych leniwych wojaków. JKM odniósł sukces i tego samego życzymy Ludwikowi. Bo nasi kopacze to i po polsku często nie rozumieją (por. Dariusz Dudka i Mundial 2006).

Źródło