Rodzaje babć autobusowych: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 212.76.37.164. Autor wycofanej wersji to Pkierski.)
Linia 3: Linia 3:
'''Babcie akrobatki''' - widząc [[wolne krzesło]] po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.
'''Babcie akrobatki''' - widząc [[wolne krzesło]] po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.


'''Borostwory''' - ogromne babcie (choć czasem określenie płci bywa dyskusyjne z uwagi na zarost) w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
'''Borostwory''' - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.


'''Babcie towarzyskie''' - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają [[bok]]iem na samym [[brzeg]]u, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.
'''Babcie towarzyskie''' - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają [[bok]]iem na samym [[brzeg]]u, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.

Wersja z 13:49, 11 maj 2006

Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.

Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.

Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.

Babcie towarzyskie - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.

Babcie wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń;

Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.

Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a w '128'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.

Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.

Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

Babcie - wymuszające - zazwyczaj jest ich kilka i jak sobie młoda osoba spokojnie siedzi to wtedy stają dookoła danej osoby i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane.

Babcie szturchające - typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych - całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda - młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebiezpieczny typ.

Babcie taterniczki - masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegaja transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby babcie taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań.

Babcie różańcowe - Stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie. zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imion świętych i błogosławionych. Babcie bombowce - agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojąc na tobą atakuje zrzucając różnego rodzaju przedmioty (beret, torebkę, rękawiczkę) Często można spotkać tzw. typ "Sztukas”, który przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje wydając przy tym charakterystyczny świst.


Babcie lodołamacze - w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę.

Babcie chemiczne - typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). Szczególnym typem jest tutaj tzw. Babcia gazowa - używa ona naturalnych gazów bojowych, które potrafi miesiącami przygotowywać i przetrzymywać w dolnych partiach ciała. Ten typ jest szczególnie groźny gdyż atakuje wszystkich pasażerów. Atak babci gazowej jest szczególnie niebezpieczny w zatłoczonych pojazdach w upalne dni.

Babcia królewska (Tyranobabus REX). Ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam juz 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny.

Babcia biduleczka - Aż łezka w oku się kręci widząc takową. Malutkie, chudziutkie, zgarbione w szarym płaszczyku. Ledwo toto stoi na chudych nóżkach. Wsiada jedynie do mało zatłoczonych pojazdów, często pomyłkowo. Nie bardzo wie gdzie jest i dokąd jedzie. Najczęściej bez żadnych bagaży. Są tak chude że cztery takie babcie mogą siedzieć na jednym Miejscu, a często można tam jeszcze i piątą posadzić. Nie są groźne. Zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.

Babcie przyjacielskie - pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów. Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione.

Babcie widma - patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu - nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran.

_________________________________________________________________________________