Nonźródła:Dowcipy dla dorosłych: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{błe}} |
{{błe}} |
||
{{Dla dorosłych}} |
|||
{{dowcipy}} |
{{dowcipy}} |
||
<br> |
<br> |
Wersja z 16:06, 23 lip 2011
Ojczulcio widzi, że świntuszysz przed komputerkiem! Zamknij przeglądarkę, zapnij rozporek i rączki na biurko!
Honorowy patronat nad akcją obejmuje Ciocia Dobra RADA
Wchodzi pedał do meczetu i mówi:
- O, szwedzki stół!
Pedał mówi do dresiarza
- Czy mógłby szanowny pan złożyć mi życzenia z okazji imienin?
- Chuj ci w dupę.
- Ooo, dziękuję panu!
Rozmawia czołg z maluchem. Czołg:
- Nie mogę uwierzyć, że ci nie wstyd, mieć silnik w dupie!
- Lepsze to niż mieć fiuta na czole.
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika:
- Jaka dziś woda?
- Chujowa.
- Oooo, to skaczę na dupę.
Dlaczego laska jest niebieska?
Bo dżinsy farbują.
Profesjonalny żigolak zabiera się do roboty - kładzie klientkę na łóżku, rozbiera ją, siebie, wkłada kondoma, po czym wyciąga cztery zatyczki, wsadzając je sobie w uszy i dziurki u nosa.
- Co robisz? - pyta kobieta.
- W mojej pracy nienawidzę dwóch rzeczy - pisku kobiet i zapachu palonej gumy.
Podczas badania lekarz zwraca się do pacjenta:
- A te nogi tak strasznie krzywe to pan ma od małego?
- Nie, od kolan.
Stara baba w pociągu do konduktora:
- Panie konduktorze, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Chyba kaczorowi.
Jedzie gość samochodem i dostrzega stojącą na poboczu zakonnicę, bezskutecznie próbującą złapać "stopa". Zlitował się nad siostrzyczką i zaproponował jej wspólną podróż. Po krótkiej zapoznawczej "gadce szmatce" zakonnica mówi:
- Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i...
Zdziwiony i lekko speszony facet udawał, że nie zrozumiał, o co zakonnicy chodzi. Po chwili ciszy ona znowu:
- Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba!
"A co mi tam" pomyślał facet i zjechał w leśną ścieżkę i zaczął dobierać się do siostrzyczki.
- Tylko od tyłu kochany, bo wiesz... kontrole....
Jak chciała, tak zrobił. Po skończonym numerku - z powrotem na trasę.
Po chwili milczenia zakonnica mówi:
- Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba, a my, pedały, wciąż musimy kombinować!
- Kochanie! Prawda, że gdybym miał dwa centymetry więcej, byłbym jak Apollo?
- Dwa centymetry mniej i byłbyś jak Atena.
- Panie Kowalski, ogarnij się pan! Końcówka panu wystaje!
- To nie końcówka, to całość.
Znudzony onanizmem sześcioletni Franio zobaczył siostrę w kąpieli i rzucił się na nią.
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny: dostał wpierdol od ojca i syfa od siostry.
– Patrz! Facet wiezie kobietę na rowerze!
– No i co w tym dziwnego?
– Ten rower to damka.
Dlaczego penis ma zgrubienie na końcu?
Względy bezpieczeństwa - trudniej mu się z dłoni wyślizgnąć.
Siedzą dwa chuje na plaży. Jeden mówi:
– Idę się wykąpać, więc przypilnuj mi torbę.
Pewnego dnia Jasiu przychodzi do domu cały podrapany.
– Boże! Jasiu, co ci się stało? – Pyta mama.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!
– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.
– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!
– No bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.
– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!
W końcu Jasiu zaciska pięści i mówi wściekły:
– Kot jest mój! I będę go pierdolił! Czy się komu podoba, czy nie!
– Dobrze. Więc teraz powiedz mi, jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
– Najpierw weź go do ręki.
– ALE OBLEŚNE!
– Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.
– Tak? I co dalej?
– Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką.
– Ach, tak.
– A widzisz, jak ci dobrze idzie?
– I co teraz?
– Teraz possij.
– No, ty chyba żartujesz.
– Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
– Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?!
– Tak.
– Jesteś pewny?
– Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
– Hmmmm...
– I jak?
– Słonawy w smaku...
– No to chyba dobry, nie?
– Nawet niegłupie, a co teraz?
– Teraz rozsuwasz nóżki.
– Co ty powiedziałeś?!
– Rozsuwasz nóżki.
– To miałeś na myśli?
– Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci.
– A, rozumiem.
– Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki.
– Hmmm...
– Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi.
– Taaak.
– Ooooo, właśnie tak...
– A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?
– Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
– Spróbuję... Hmmmm... PYCHA, spróbuj!
– Nie, to głupie... (...) Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
– Oooo...
– Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami...
– Hmmmm...
– Można też possać, czasem to pomaga.
– Hmmm...
– Aaaaa, teraz poszło.
– Tak, czułam.
– I jak było, smaczne?
– Muszę przyznać, że niegłupie.
– Chcesz więcej?
– Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?!
– No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki.
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony,
to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.
Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
– Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
– Się wie! Fachura!
Pewnego dnia sprzątaczka sprzątała w willi pewnej hrabiny. Wchodzi do jej pokoju, aby odkurzyć. Nagle odkurzacz zaczyna się dusić. Sprzątaczka patrzy, trzęsie rurą, i wtem z rury wypada kilka sztuk zużytych kondomów. Sprzątaczka nie może uwierzyć własnym oczom. Nagle do pokoju wchodzi hrabina, patrzy na osłupiałą sprzątaczkę, wyrywa jej kondomy i krzyczy:
– Co jest?! Co tu się wyrabia?! No co się tak gapisz?! Nigdy w życiu się nie kochałaś??
– Kochałam się... Ale nie tak, żeby mu skóra z chuja zlazła!
Przychodzi dziewczyna do ginekologa, lekarza ją bada, bada i mówi:
– Nie jest dobrze, ma pani małą nadżerkę!
– Ojej, a mówił, że tylko poliże...
Państwo Kowalscy poszli na imprezę, a tam okazało się, że jest to zabawa w seks grupowy. Zgasło światło. Mija 10, 15, 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
– Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!
Pewna dziewczyna miała już 21 lat i nigdy nie była na dyskotece i w ogóle żadnej imprezie. Pewnego dnia miała odbyć się dyskoteka, więc ojciec powiedział do matki:
- Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę...
- Masz rację kochanie.
Idą do córki i mówią: Kochanie możesz iść na dyskotekę.
Córka ucieszona zakłada mini i wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:
- Tylko, kochanie, wracaj o 23,00!
- Dobrze, mamo...
- I nie rób tego czegoś z chłopcami!
- Dobrze, mamo...
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. Godzina 23,00, a córki nie ma. 24,00, córki nie ma. 1,00, córki nie ma. 2,00, córki nie ma. 3,00. Matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć, patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka i wymachuje stringami. Wchodzi do domu i mówi do mamy:
- Mamo, nie wiem, co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby...
Żona do męża:
-Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
-Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
-Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
-Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedient zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii, dołączając następujący list:
Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka.
Słuchaj, jesteś jak jeden z nas. Traktujemy cię jak brata, ale spójrz - my wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowlę. Tylko ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas, że zdrada to grzech śmiertelny!
– Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.
Starosta spojrzał na owcę, zaczerwienił się i wypalił:
– Dobra stary, ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a ty nie powiesz nikomu o owcy.
- Mój tak się uganiał za spódniczkami, że teraz jak widzę jakieś dzieci na ulicy, to zastanawiam się, czy to nie jego.
- Mój tak rzadko sypiał w domu, że zastanawiam się, czy to on jest ojcem moich dzieci!
- Ja to dopiero mam problem. Mój tyle razy mnie oszukał, że ja nie jestem pewna, czy naprawdę jestem matką moich dzieci...
Na pewnej stacji benzynowej kierownik do sprzedawcy:
– Wychodzę, dobrze by było, gdybyś sprzedał jakieś towary, a nie odstraszał tylko klientów.
– Dobrze..
Parę minut później wchodzi do sklepu Murzynka i pyta się:
– Za ile jest ten biały wibrator??
– 50 zł.
– Biorę.
Po paru normalnych klientach wchodzi brunetka (biała) i pyta się:
– Za ile jest ten czarny wibrator??
– 60 zł.
– To ja biorę trzy.
Zaraz po niej wchodzi blondynka i pyta:
– Za ile ten czarno-biały wibrator??
– 80 zł.
– Biorę.
4 godziny później wraca kierownik i pyta się:
– No i jak poszło?
A pracownik: - Dobrze, dużo osób tankowało i używali
myjni no i sprzedałem parę rzeczy...
– Jakich - pyta kierownik.
– Jeden biały wibrator za 50 zł, trzy czarne za 60 zł i pana czarno-biały termos za 80 zł.
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:
– Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!
Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Było trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:
– O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
– Jesteś żonaty? I co jej powiesz? – spytała dziewczyna.
– Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku.
– Talku?
– O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam'
'.
Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:
– Gdzie byłeś?!
– Kochanie. Wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
– Pokaż ręce!
Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:
– Nie kłam, ty świnio! Znowu grałeś z kolegami w kręgle !!!!!
Przychodzi pedał do lekarza, kładzie kutasa na stół, lekarz pyta:
- Co się stało, za mały?
- Nie
- Za duży?
- Nie
- Prostata?
- Nie
- To co kurwa?!
- Fajny, nie?
Sytuacja z alkowy. Pod kołderką chłopak i dziewczyna. On niezbyt zadowolony, ona również nie tryska radością. Leżą już bez słowa pewien czas. Po chwili odzywa się chłopak:
– Ale za to na działce ogórki mam dłuugie.
Test intymny...
dla pań. Odpowiedz na pytania, a dowiesz się, czy uprawiałaś już seks.
1. Czy byłaś rozebrana?
- a) całkowicie
- b) częściowo (np. zdjęłaś kurtkę)
2. Wszystko trwało:
- a) do trzech minut
- b) ponad trzy minuty
3. Stał...
- a) jemu
- b) on
4. On napierał na ciebie...
- a) całym ciałem
- b) kolanami i rękami
5. Co wkładał ci m.in. do ust...
- a) różne części ciała
- b) palce
6. Krwawiąc straciłaś coś, co miałaś od urodzenia. Czy bolało?
- a) bolało
- b) nie bolało
7. Kto głośniej sapał?
- a) ty
- b) on
8. Kto zapłacił komu?
- a) on tobie
- b) ty jemu
Rozwiązanie testu:
- większość odpowiedzi a - gratulacje! Przeżyłaś już swój pierwszy stosunek seksualny!
- większość odpowiedzi b - gratulacje! Miałaś już wyrywany ząb przy znieczuleniu!